Hans-Joachim Watzke, Lars Ricken, Sebastian Kehl, Nuri Sahin i Emre Can skomentowali losowanie Ligi Mistrzów, które odbyło się w Monaco.
Hans-Joachim Watzke: – Jeśli widzisz nowy format ze wszystkimi przeciwnikami tak wyraźnie, jak my dzisiaj wieczorem, to oczekiwania znacznie rosną. Przynajmniej ja właśnie tak się czuję i jestem trochę zdenerwowany przed startem. Mamy ekscytujące mecze, absolutnie czołowych przeciwników, tradycyjne kluby, nowe cele – podoba mi się ta mieszanka.
Lars Ricken: – Nie możemy się doczekać nowego trybu rozgrywek i rozpoczynamy rywalizację z takimi samymi ambicjami jak w zeszłym roku. Pierwszym krokiem jest dotarcie do 1/8 finału. W tym nowym formacie każdy mecz i każdy gol są ważne. Im wyżej jesteś w tabeli, tym większą przewagę możesz potencjalnie mieć w rundach pucharowych. Strum Graz to przeciwnik, z którym nigdy wcześniej nie graliśmy – nie mogę się doczekać tej premiery i chwili, gdy kibice Celticu i BVB zaśpiewają: You ’ll Never Walk Single Together. Barcelona to jedna z drużyn, dla której lubimy grać w Lidze Mistrzów: Chcemy rywalizować z najlepszymi. To interesująca mieszanka zarówno jeżeli chodzi o mecze u siebie, jak i na wyjeździe.
Sebastian Kehl: – To nowy świat, w którym Cristiano Ronaldo naciska przycisk, a następnie w ciągu kilku sekund na ekranie pojawia się cała ósemka przeciwników, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jesteśmy jednak w to całkowicie zaangażowani i nie możemy się doczekać nowego formatu, mimo że losowanie było z pewnością bardziej ekscytujące i stresujące. Nasze mecze to dobra mieszanka absolutnie czołowych przeciwników, takich jak Barcelona czy Real Madryt, z którymi po prostu musieliśmy się zmierzyć w ostatnich latach i oczywiście drużyn, które stanowią nowy punkt na naszej międzynarodowej mapie. Nie możemy się doczekać każdego meczu i oczywiście, jak zawsze, chcemy dostać się do 1/8 finału.
Nuri Sahin: – Dobrzy, interesujący przeciwnicy, ale wolałbym nie grać z Celtikiem (nawiązanie do gry w Liverpoolu, który prowadził wówczas trener The Bhoys, Brendan Rodgers). Wyjazd do Madrytu jest dla mnie wyjątkowy, ponieważ grałem krótko w Realu. Mój syn powiedział mi, że nowy stadion jest bardzo, bardzo ładny. Uważam, że Zagrzeb jest interesujący, Brugia nie jest daleko, a Bolonia to coś, na co warto czekać, zarówno jako turysta, jak i jako fan. To interesująca mieszanka.
Emre Can: – Czekają na nas bardzo atrakcyjni przeciwnicy. Szczególnie nie możemy się doczekać meczu w Madrycie. Nowy tryb sprawia, że każda gra staje się jeszcze ważniejsza, aby uzyskać dobrą pozycję wyjściową do fazy pucharowej. Chcemy powtórzyć nasz ostatni występ w Lidze Mistrzów w tym sezonie.
Sahinowi dalej smutno,że"życiowa szansa" w Realu nie okazała się sukcesem