Na początku tygodnia Sebastian Kehl musiał pogodzić się z faktem, że postawiono przed nim Larsa Rickena w roli dyrektora zarządzającego ds. sportu. Kilka dni później Kehl nie ukrywał swojego rozczarowania.
Sebastian Kehl w dalszym ciągu będzie dyrektorem sportowym BVB i będzie musiał podzielić się swoimi i tak już ograniczonymi kompetencjami ze Svenem Mislintatem, który obejmie stanowisko dyrektora technicznego.
– Na początku byłem oczywiście trochę rozczarowany. Myślę, że to ludzkie – przyznał Kehl w wywiadzie dla Ruhr Nachrichten. Ale potem się otrząsnął i był szczęśliwy ze względu na swojego przyjaciela Rickena: – To prawdziwy Borusse.
Kehl wyjaśnia, że nie myślał o rezygnacji w związku ze zmianami w kadrze kierowniczej: – W tej chwili nie jest to dla mnie tematem, ponieważ obecna funkcja sprawia mi satysfakcję. Obecnie mamy cele, które są zdecydowanie zbyt piękne.
– Osobiście poddaję się temu zadaniu, ponieważ ostatecznie chodzi o interesy Borussii Dortmund. Całkowicie identyfikuje się z tym zadaniem, z tym klubem.