Bardzo mądrze rozplanowane spotkanie przez Edina Terzicia i jest niesamowicie ważne zwycięstwo na Alianz Arena.
Pierwsza część spotkania przyniosła nadzieję kibicom Borussii Dortmund, że to jest właśnie ten mecz, aby przełamać negatywną passę bez zwycięstwa z Bayernem Monachium.
Nie można się oszukiwać, że to gospodarze mieli większą łatwość, żeby dostać się pod pole karne przeciwnika, a już w 8. minucie do wrzutki pierwszy doszedł Kane, ale dobrze zastawiający głową piłkę Ryerson, wybił futbolówkę na rzut rożny. Odpowiedź BVB była zabójcza, bo wypuszczony przez Juliana Brandta, Karim Adeyemi wyprowadził czarno-żółtych na prowadzenie. W 23. minucie powinno dojść do wyrównania, jednak 100% sytuacji nie wykorzystał Kane, mając przed sobą pustą bramkę. W 27. minucie chętny na pokonanie bramkarza był snajper gości, na jego niekorzyść Ulreich znajdował się w tym miejscu, gdzie skierowana została przez niego futbolówka. Przed przerwą fenomenalną interwencją popisał się Mats Hummels, który wybił z linii bramkowej uderzenie Erica Dier'a, a zrobił to w sposób klasowego obrońcy w swoim prime'ie.
Druga część spotkania wyglądała bardzo podobnie do swojej poprzedniczki, a BVB ponownie umiała wykorzystać atuty i słabsze momenty u rywali. Kończąc mecz z dwubramkową przewagą.
W drugą połowę znakomicie mogli wejść goście, jednak goalkeeper wyczekał do końca dryblującego Nmeche, zachowując Bayern przy życiu. Kolejny atak podopiecznych Terzicia zakończył mocnym strzałem z dystansu Hummels, obijając jedynie Ulreicha. Zdecydowanie były to minuty Dortmundczyków, bo kolejny kontratak w 65. minucie miał szansę powodzenia, gdyby pędzący Maatsen skierował swój strzał w światło bramki. W 67. minucie świetną okazję zmarnował Harry Kane, który już mógł mieć dwa gole zdobyte głową. Następna sytuacja Bawarczyków spowodowała wielką frustrację u Meyera, kilkukrotnie wskazującego niekrytego Comana, który ostatecznie dobiegł do futbolówki, oddając niebezpieczny strzał pod poprzeczkę. Cała trybuna gości wybuchnęła z radości w 83. minucie, kiedy spokojne rozprowadzanie akcji trafiło na prawą stronę do Ryersona, a Norweg długo się nie zastanawiając, uderzył piłkę po dalszym słupku i nie dając szans bramkarzowi ustanowił wynik meczu. Honorowe trafienie w 89. minucie zdobył Kane, ale jego lewa stopa przekraczała linię wyznaczoną przez defensorów BVB, więc gol nie został uznany.
Bundesliga 27. kolejka
Bayern Monachium - Borussia Dortmund
Bayern Monachium: Ulreich - Kimmich, De Ligt, Dier, Davies (Choupo-Moting 84') - Laimer (Mazraoui 73'), Goretzka - Sané (Coman 63'), Müller (c) (Tel 63'), Musiala (Gnabry 63') - Kane
Rezerwa: Peretz, Upamecano, Kim, Zaragoza
Trener: Thomas Tuchel
BVB: Meyer - Ryerson, Hummels, Schlotterbeck, Maatsen - Nmecha (Özcan 67'), Can (c) - Sancho (Bynoe-Gittens 84'), Brandt (Reus 67'), Adeyemi (Wolf 84') - Füllkrug (Haller 74')
Rezerwa: Lotka, Duranville, Moukoko, Süle
Trener: Edin Terzić
Bramki:
0:1 Adeyemi (10. Brandt)
0:2 Ryerson (83. Haller)
Sędzia: Harm Osmers
Widzów: 75 024
A wszystkim narzekającym - wielki murzyński mokebe wiadomo gdzie, i wiadro gruzu żeby nie było luzu.
Wesoły nam dzień dziś nastał,
oto bayern w czapę dostał.
Alleluja,
AAAAlleluujaa!
Z jakim buyernem byśmy nie wygrali, dzisiejsze zwycięstwo smakowałoby oczywiście lepiej, gdyby dawało nam szanse na mistrzostwo, a nie utrzymywało nas jedynie w grze o TOP4. Oby ten dzisiejszy wyskok był początkiem nowego trendu...
Schlotterbeck - tak właśnie powinien zawsze grać a nie od święta :)
Nmecha i Fullkrug.. szkoda gadać.
Najważniejsze 3 pkt!!!! Mamy to w końcu!
To jest 5. wygrany mecz z rzędu!!!
Meyer nie popełnił żadnego błędu
Ryerson rozegrał b. dobry mecz
Hummels i Schlotter na b. wysokim poziomie
Maatsen w pierwszej połowie niestety przegrywał wiele pojedynków z Kimmichem. Po przerwie było już lepiej.
Nmecha był najgorszym zawodnikiem na boisku. Nie wiem skąd pomysł, aby sprowadzać kogoś takiego do BVB.
Can zagrał przeciętnie. On potrzebuje dobrej ósemki obok siebie. Wtedy funkcjonuje o klasę lepiej.
Sancho w dalszym ciągu słabo.
Brandt po ostatnich słabych występach, dzisiaj zdecydowanie lepiej.
Adeyemi błysnął jedną akcją i bramką, która ustawiła ten mecz.
Fullkrug to jest nędza. Nie potrafi przytrzymać nawet jednej piłki. Nie potrafi odegrać.
Ale jednak wygraliśmy na Allianz Arena i to 2:0.
Brawo drużyna!!!
ET ściągnął Nmechę do Dortmundu i teraz będzie na niego stawiał. Wydali 30 mln euro więc musi grać.
Ulżyło chłopu po 10 latach...
Dziękuję Heja BVB
Personalnie zawodnikow oceniac nie bede, bo kto ogladal mecz ten widzial, kto zasluguje na pochwale a kto mial Npecha w tym meczu :D