Edin Terzic, Marcel Sabitzer, Julian Brandt i Alexander Meyer ocenili przegrane przez Borussię Dortmund spotkanie z TSG Hoffenheim 2:3.
Edin Terzic: – Rozpoczęliśmy mecz bardzo zdenerwowani. Po tym jak musieliśmy przetrawić wcześnie straconą bramkę, pokazaliśmy bardzo dobrą reakcję i wykonaliśmy wiele rzeczy bardzo dobrze – zarówno będąc przy piłce, jak i w obronie. Drugą połowę rozpoczęliśmy wyjątkowo słabo, zachęcając przeciwnika do powrotu do gry. Dopiero w końcówce udało nam się tak ułożyć grę, aby stwarzać sobie okazje do zdobycia gola. To nasza wina, że pozwoliliśmy przeciwnikowi wrócić do gry.
Marcel Sabitzer: – Po złym początku odzyskaliśmy przewagę, mieliśmy kontrolę i schodziliśmy na przerwę w dobrych nastrojach. Potem całkowicie straciliśmy wątek. To nie powinno się zdarzyć. Trudno nam wyjaśnić tego przyczyny i powody.
Julian Brandt: – To było zupełnie niepotrzebne. Błędami przywróciliśmy do życia przeciwnika, który się nie poddał, chociaż mieliśmy go pod kontrolą. To było szaleństwo. Zareagowaliśmy na błąd w pierwszej połowie, odwróciliśmy losy meczu i kontrolowaliśmy go. W drugiej połowie nie wyeliminowaliśmy indywidualnych błędów, a nawet podwoiliśmy lub potroiliśmy je. To właśnie denerwuje mnie najbardziej – po prostu denerwuje mnie porażka. Trudno to zaakceptować.
Alexander Meyer: – Pomimo utraty bramki na początku meczu zagraliśmy dobrze i pokazaliśmy świetną reakcję. Po przerwie zatrzymaliśmy się, zamiast po prostu kontynuować grę. Nawet jeśli nie udało nam się wyrównać, nie możemy poddać się takiemu meczowi! Prowadzenie 2:1 do przerwy powinno dać nam pewność siebie i bezpieczeństwo. Mieliśmy wiele nieczystych akcji i problemów z kontynuowaniem gry.