Chociaż nikt z obecnego kierownictwa Borussii Dortmund jeszcze nie rozmawiał, Markus Krösche jest świadomy planu mianowania go na następcę Hansa-Joachima Watzke i z chęcią wysłucha planów klubu z Westfalii – informuje Bild.
Według powyższego źródła, Krösche chce mieć jednak pełną swobodę, jeśli chodzi o kierowanie klubem, dlatego też, jeśli Hans-Joachim Watzke w dalszym ciągu będzie chciał sterować niektórymi sprawami w tle, mogą pojawić się problemy.
Odległość między Dortmundem, a Paderborn, gdzie mieszka rodzina dyrektora sportowego Eintrachtu niekoniecznie musi być zaletą, ponieważ on sam dobrze czuje się we Frankfurcie.
Postawienie takich warunków sprawi, że jeśli BVB i Watzke się nie zgodzą na takie rozwiązanie i nie dadzą gwarancji pełnej swobody nowemu zarządcy, może się to drastycznie odbić na klubie iż każdy zobaczy, że Watzke wcale nie nie chce pozwolić BVB na pójście w inną stronę (ku lepszej przyszłości sportowej klubu), tylko będzie jedynie walczył o swoje interesy i swoich koleżków. Myśle też, że jeśli Krösche nie dostanie posady z postawionymi przez siebie warunkami, inni zewnętrzni dyrektorzy zarządzający którzy potencjalnie mieli by objąć ster nad klubem, będą sceptycznie podchodzić do kwestii poprowadzenia BVB na tej wyznaczonej pozycji. To może naprawdę doprowadzić klub (czyt.zarząd) do podjęcia drastycznych środków gdyż akcje BVB mogą poszybować w dół, jeśli na jaw wyjdzie potencjalny skandal w postaci sterowania klubem z tylnego siedzenia (gdzie wynikiem bedzie niepewność na rynku = akcje w BVB w dół).
Także uważam, że przed naszym ukochanym klubem obecnie kluczowe miesiące które zdecydują o tym czy znów będziemy mogli się stać potentatem w niemczech i na arenie europejskiej czy też poszybujemy w dół niczym Schalke 04, które bije się o utrzymanie w 2 Bundeslidze.