W piątkowy wieczór Borussia Dortmund rozpocznie 21. kolejkę Bundesligi meczem na własnym stadionie z Freiburgiem.
Przed tygodniem zawodnicy BVB po raz kolejny pozostali niepokonani w wyjazdowym meczu w Heidenheim, ale po raz pierwszy w tym roku musieli oddać punkty po remisie 0:0. Zespół wygrał wcześniej w Darmstadt (3:0) i Kolonii (4:0), a także z Bochum (3:1) i był w stanie zmniejszyć przewagę w tabeli do Stuttgartu i wyprzedzić Lipsk. Po ostatnim weekendzie BVB nadal zajmuje czwarte miejsce, ale przewaga nad Lipskiem wynosi już tylko jeden punkt.
– Wszyscy byliśmy bardzo niezadowoleni z meczu i wyniku w Heidenheim. Możemy i musimy grać znacznie lepszy futbol, aby osiągnąć nasze cele – powiedział trener BVB, Edin Terzic, który wraz ze swoim zespołem krytycznie ocenił mecz.
– Z wyjątkiem meczu w Heidenheim zawsze widzieliśmy krok do przodu i tam również zachowaliśmy czyste konto. W czterech meczach straciliśmy tylko jednego gola i był to samobójczy gol Nico Schlotterbecka. Potrafimy natomiast strzelać gole i chcemy to pokazać jutro.
Trener Terzic ma obecnie większe możliwości kadrowe, po tym jak musiał ostatnio obejść się bez wielu kontuzjowanych i chorych zawodników. Z wyjątkiem długo kontuzjowanego Felixa Nmechy i Sebastiena Hallera, który dotarł do finału Pucharu Narodów Afryki z reprezentacją Wybrzeża Kości Słoniowej, wszyscy pozostali gracze są opcją do gry. Czy to wystarczy Jadonowi Sancho, który ostatnio musiał pauzować z powodu problemów z mięśniami, okaże się dopiero w dniu meczu. Ofensywny zawodnik w tym tygodniu treningowym trenował wyłącznie indywidualnie.
Niemal dokładnie rok temu BVB wygrało u siebie z Freiburgiem 5:1, a pierwszy mecz w tym sezonie również zakończył się wygraną ekipy z Dortmundu 4:2.
– Wiemy, jak nieprzyjemny jest SC Freiburg jako przeciwnik. Pozostają wierni swojej ścieżce i jutro będą to robić nadal. Mecze z nimi są często zacięte – powiedział Terzic, ale podkreślił: – Chcemy zdobyć kolejne trzy punkty przed naszymi kibicami na naszym stadionie.