Dwie zupełnie inne połowy, pierwsza fatalna, druga fantastyczna. Najważniejsza jest wygrana i dobre nastroje na przerwę reprezentacyjną.
W spotkanie bardzo dobrze weszli gospodarze, którzy za sprawą Niklasa Fullkruga wyszli na prowadzenie w 7. minucie. Niemiec odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i dobitką umieścił piłkę w siatce. Niestety nie odnalazł się dwie minuty później, tylko tym razem w polu karnym BVB, a jego podbicie futbolówki głową spowodowało, że Kobel nie zdołał dosięgnąć piłki. W 16. minucie w sposób, który mogliśmy już w tym sezonie oglądać, Malen spróbował zagrozić bramce przeciwnika strzałem z dystansu, jednak goalkeeper nie dał się pokonać. Gra Borussii Dortmund nie układała się zupełnie, a podopieczni Fischera wykorzystali to w 31. minucie, rzut karny na gola zamienił Bonucci. Przed przerwą Gregor Kobel obronił jeszcze mocny strzał Sheraldo Beckera. Wynik do przerwy 1:2.
Fantastyczna druga część meczu w wykonaniu podopiecznych Edina Terzicia spowodowała zupełnie inny obraz gry niż w pierwszej połowie. Świeże siły wniósł Julian Brandt, który jako pierwszy już w 48. minucie oddał mocny strzał, obroniony przez bramkarza. Niespełna minutę później petarda Schlotterbecka doprowadziła do wyrównania. Czarno-żółci się nie zatrzymywali i w 54. minucie zabójczy kontratak zakończył Julian Brandt, Niemiec rozpoczął wybiciem z własnego pola karnego i wykończył strzałem nad duńskim goalkeeperem. Na kilkanaście minut zapanował spokój na boisku, ale zawodnicy z Dortmundu nie powiedzieli ostatniego słowa, bo w 71. minucie uderzenie za pola Ryersona zostało niechlujnie zatrzymane przez Robina Gosesna, który zmylił swojego kolegę z linii bramkowej i ustanowił wynik tego pojedynku. Wszystkie ataki gości kończyły się niecelnymi strzałami albo na linii defensywnej BVB.
Bundesliga 7. kolejka
Borussia Dortmund - FC Union Berlin
BVB: Kobel - Ryerson, Schlotterbeck, Hummels (Süle 73'), Wolf - Can (c), Nmecha - Malen (Reyna 64'), Reus (Özcan 83'), Bynoe-Gittens (Brandt 46') - Füllkrug (Haller 83')
Rezerwa: Meyer, Moukoko, Adeyemi, Bueno
Trener: Edin Terzić
Union Berlin: Rønnow - Trimmel (Roussillon 68'), Doekhi, Bonucci, Leite, Gosens - Král (Tousart 20'), Laïdouni (Aaronson 55'), Haberer - Behrens (Volland 68'), Becker (c) (Fofana 68')
Rezerwa: Schwolow, Jaeckel, Kemlein, Hollerbach
Trener: Urs Fischer
Bramki:
1:0 Fullkrug (7.)
1:1 Gosens (9. Trimmel)
1:2 Bonucci (31.)
2:2 Schlotterbeck (49. Nmecha)
3:2 Brandt (54. Reus)
4:2 Ryerson (71.)
Żółte kartki: Hummels - Gosens
Sędzia: Patrick Ittrich
Widzów: 81 365
Trudno uznać ten mecz za sukces!!!
w ubiegłym sezonie królował tam Jude
teraz w tym miejscu grają Can, Nmecha i Marco
Can to nędza(bez Juda w składzie gra o 2 klasy niżej, okręgówka),
Nmecha być może za kilka miesięcy zacznie grać(nie warto było płacić za niego 30 mln),
Marco to już przeszłość, nie warto przedłużać z nim umowy(blokuje młodych)
skrzydłowi Malen i Gittens dzisiaj słabo
Fullkrug strzelił wreszcie swoją pierwszą bramkę
Ryerson pokazuje ambicję i wolę walki
Brandt zmienił obraz meczu w 2 połowie, dobra zmiana
Schlotter oddał strzał życia, w ofensywie bardzo pozytywnie
gra Wolfa, szkoda gadać
super, że przechyliliśmy szalę na swoją korzyść, ale to nie jest BVB jaką chcielibyśmy oglądać, brakuje zdecydowanie Brandta na 10-tce. Albo nowej kreatywnej dziesiątki!!! Kogoś takiego jak JUDE...
2. Reus w czwartym meczu z rzędu strzela lub asystuje. Widać, że po oddaniu opaski zeszła z niego presja i daje w ostatnich tygodniach wiele dla drużyny.
Zastanawiam się, czy zanim nie napiszesz komentarza, nie powinieneś zweryfikować swoich wiadomości, bo meczów raczej nie oglądasz.
Wojtyła z Dortmundu
Rebe Jankiel
Le0n
nie mam problemu z dostępem do meczów BVB(Viaplay), wczoraj też jak zawsze oglądałem ''na żywo'' i oczywiście cieszę się, że znowu wygraliśmy, że strzeliliśmy cztery bramki plus dwie nieuznane.
Jednak nigdy nie zaakceptuję faktu, że sprzedajemy Juda i nie mamy nikogo na jego miejsce. Bez rozgrywającego z ''krwi i kości''.Gra BVB to jest chaos, dziesiątki niecelnych podań, wszystko zależy od przypadków. To jest wybijanie piłki na oślep przez Kobela lub kogoś z obrony.
Beznadziejne pierwsze połowy meczów i gonienie wyniku mają cieszyć kibiców BVB???
napisałem, że ''z Marco nie warto przedłużać umowy'', bo ''blokuje miejsce dla młodych'' i tak właśnie myślę. Aktualnie gra dobrze, asystuje. Jeśli utrzyma to do maja, można będzie się zastanowić.