Borussia Dortmund świętowała trzecie zwycięstwo z rzędu i na jeden wieczór wspięła się na fotel lidera tabeli Bundesligi. W meczu otwierającym 6. kolejkę, BVB wygrało z TSG Hoffenheim 3:1, grając w dziesiątkę.
Na oczach 30 150 widzów zgromadzonych na Prezero, Borussia Dortmund dwukrotnie objęła prowadzenie po bramkach Niclasa Füllkruga (18.) oraz Marco Reusa (45. + 3) i od 71. minuty po czerwonej kartce Ramy’ego Bensebainiego grała w osłabieniu.
Od tego momentu wicemistrzowie Niemiec pokazali naprawdę duży charakter. W końcowych fragmentach meczu atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca, a BVB z pasją broniło niewielkiej przewagi.
Zwieńczeniem meczu był doliczony czas gry, kiedy świetną akcję przeprowadził Julian Ryerson. Norweg wywalczył piłkę na własnej połowie, wygrał pojedynek z Bebou i Grillitschem, a potem znalazł się w sytuacji sam na sam z Baumannem, oddając płaski strzał pod nogami bramkarza gospodarzy, przypieczętowując wygraną zespołu z Dortmundu.
TSG HOFFENHEIM – BORUSSIA DORTMUND 1:3 (1:2)
TSG Hoffenheim: Baumann – Kabak, Brooks (84. Bischof), Vogt – Bebou, Grillitsch, Skov (68. Bülter) – Prömel (68. Berisha), Stach – Beier (84. Justvan), Kramaric (87. Becker)
Borussia Dortmund: Kobel – Ryerson, Hummels, Schlotterbeck, Bensebaini – Nmecha (69. Can), Özcan – Brandt (64. Adeyemi), Reus (80. Süle), Malen (80. Wolf) – Füllkrug (80. Haller)
Rezerwowi: Philipp, Samassekou, Akpoguma, Szalai – Meyer , Reyna, Moukoko, Bynoe-Gittens
Bramki: 0:1 Füllkrug 18’, 1:1 Kramaric 25’, 1:2 Reus 45+3’, 1:3 Ryerson 90,+5’
Sędzia: Badstübner (Norymberga)
Żółta-czerwona kartka: Bensebaini
Reus ściągnął opaskę i widać że gra mu się lżej
Bvb powoli powoli wraca do formy, ale to nie jest top.
Na minus jest to, że taka gra raczej nie wystarczy na Bayern, Bayer, czy Lipsk, ale małymi krokami do przodu. Oby właśnie jeden z takich kroków został postawiony tym meczem.
Na psychikę zawodników mecz na pewno na plus. W końcówce pięknie przechwycił Nico, a potem rajd Ryersona, mimo że trochę szczęśliwy to miał jeszcze siłę przebiec to całe boisko i skutecznie wykończyć.
No i uwaga, trzeci z rzędu mecz ligowy z golem Marco Reusa! O to chodzi
Heja BVB
''Nie mamy niestety piłkarza, który by wziął ciężar gry na siebie, strzelił bramkę lub zaliczył asystę po solowej akcji.''
Myliłem się, mamy Ryersona!!!
Co za ironia losu. Zawodnik kupiony za kilka milionów euro, wykazuje ambicję, determinację w dążeniu do wygrania meczu jak żaden inny w BVB. Mentalnie przerasta wszystkich. Chłopak przypomina mi podopiecznych Kloppa, tych sprzed 10-12 lat.
O meczu nie warto nawet pisać. Jako drużyna jesteśmy bardzo słabi, brak jakiegoś sensownego pomysłu na grę, a przede wszystkim brak jakości u większości piłkarzy. Być może chodzi tu o przygotowanie fizyczne?
Przy tak słabej dyspozycji jednak punktujemy, na razie to się liczy.
We wczorajszym meczu, najbardziej mnie zdziwiło to, że ET posadził na ławce Gittensa. Zawodnika, który w poprzednim meczu, w każdej akcji pokazywał, że BVB ma naprawdę klasowego skrzydłowego. W nagrodę usiadł na ławce.