Dni mijają, a gra się nie poprawia. Wygrana w słabym stylu jest potwierdzeniem, że Borussia Dortmund ma nad czym pracować.
Chociaż podczas pierwszej części spotkania nie wydarzyło się nic ciekawego, to Marco Reus miał okazję na zdobycie bramki z rzutu wolnego, jednak jego strzał został obroniony. Goście, którzy też nie byli aktywni w ofensywie, pierwszy raz mogli zdobyć gola dośrodkowaniem posłanym przez prawego obrońcę, ale Kobel odpowiednio się ustawił. Przed przerwą Wiliki wyprowadziły jeszcze kontratak, w którym mieli przewagę liczebną, a bohaterem znowu został Kobel.
Przez długi czas wydawało się, że przerwa nadal trwa, a zawodnicy biegają po murawie. Premierowy niecelny strzał w drugiej połowie oddał Felix Nmecha dopiero w 66. minucie. Trzeba zaznaczyć, że po tym wszystko poszło idealnie, już w 68. minucie było 1:0, a bramkę dla gospodarzy po podaniu Brandta zdobył Reus. Niestety, mecz ponownie zrobił się mozolny i nudny, BVB chciało dotrzymać wynik do końca, a przyjezdni nie umieli w tych warunkach kreować sytuacji. Jedyne niebezpieczne uderzenie za pola mogliśmy oglądać w wykonaniu Winda, a piłka o kilka centymetrów minęła lewy słupek.
Bundesliga 5. kolejka
Borussia Dortmund - VfL Wolfsburg
BVB: Kobel (c) - Ryerson, Hummels, Schlotterbeck, Bensebaini - F. Nmecha, Özcan, Reus (Can 83') – Bynoe-Gittens (Malen 63'), Füllkrug (Haller 78'), Brandt
Rezerwa: Meyer, Süle, Wolf, Reyna, Moukoko, Adeyemi
Trener: Edin Terzić
VfL Wolfsburg: Casteels - Maehle, Lacroix, Jenz, Rogerio - Svanberg (Vranckx 78'), Arnold (c) - Černý (Kaminski 65'), Majer (Wimmer 88'), Tomás (Baku 77') – Wind (Sarr 78')
Rezerwa: Pervan, Bornauw, Zesiger, Gerhardt
Trener: Niko Kovać
Bramki:
1:0 Reus (68. Brandt)
Żółte kartki: Cerny
Sędzia: Sven Jablonski
Widzów: 81 365
Ozcan, Gittens dobry mecz.
Na minus oczywiście Haller, Brandt i ET ściągający Gittensa, który jako jedyny z ofensywy pchał coś do przodu