– Czeka na nas jeden z najbardziej atrakcyjnych przeciwników w Lidze Mistrzów – powiedział trener Borussii Dortmund, Edin Terzic opisując sytuację sportową przed wtorkowym meczem w fazie grupowej Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.
– Nie chcemy tylko grać, ale chcemy rywalizować z najlepszymi. Chodzi o naprawdę dobry występ i zrobimy to jutro. Jesteśmy na tyle pewni siebie, że możemy powiedzieć, że podejmiemy się tego zadania przeciwko jednemu z faworytów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Udowodniliśmy, że potrafimy wyprowadzić z równowagi drużyny walczące o tytuł.
To przekonanie nie jest dziełem przypadku. Borussia Dortmund w przeszłości wielokrotnie stawiała czoła faworytom. W zeszłym sezonie BVB zostało pokonane dopiero w końcówce przez ostatecznego zwycięzcę rozgrywek, Manchester City. – To część naszej podróży, ale jutro zostanie zapisany nowy rozdział w naszej historii.
Z wyjątkiem kontuzjowanych: Thomasa Meuniera i Mateu Moreya oraz Juliena Duranville’a, który nadal potrzebuje treningu zespołowego, w składzie meczowym znaleźli się wszyscy zawodnicy, w tym Giovanni Reyna (po raz pierwszy w tym sezonie). Niclas Füllkrug dobrze poradził sobie z 35-minutowym występem we Freiburgu.
W piątkowy wieczór, przed meczem ligowym we Freiburgu, zespół i trener obejrzeli w telewizji mecz ligowy PSG z OSG Nice na własnym boisku. Mistrzowie Francji ponieśli pierwszą porażkę w sezonie (2:3), mimo że Kylian Mbappé strzelił dwa gole i mają osiem punktów po pięciu dniach kolejkowych – podobnie jak BVB, które rozegrało o jeden mecz mniej.
– Było kilka momentów, którym przyjrzeliśmy się uważnie. Nie będziemy jednak wzorować się na Nicei. Jesteśmy Borussią Dortmund, mamy własny styl gry i własne pomysły. Ważne jest, aby wygrać pierwszy mecz grupowy. Dlatego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby opuścić boisko jako zwycięzcy.