Thomas Meunier ostatecznie nie przejdzie do Club Brugge. Zawodnik BVB skomentował swoją obecną sytuację w Dortmundzie.
W minionym sezonie Borussia do samego końca walczyła o tytuł mistrzowski. Czy podobnie będzie w nowym sezonie? Patrząc na ofertę, jaką przygotowały zakłady bukmacherskie, jest spore prawadopodobieństwo, że tak się stanie.
– Moje porozumienie z Club Brugge, o której krążyły plotki w belgijskich mediach, były ogromnym blefem osoby, która je przedstawiła. Wyszczególniono nawet szczegóły rzekomej umowy – powiedział Meunier na łamach La Dernière Heure.
Sytuacja pozostaje trudna dla Borussii Dortmund, która chce usunąć prawego obrońcę z listy płac i zarobić kilka milionów euro na rok przed końcem kontraktu, aby stworzyć warunki do transferów kolejnych piłkarzy.
– Wierzę, że Borussia nie postawiłaby mi żadnych przeszkód, gdybym przyszedł do klubu z prośbą o odejście. Nigdy jednak nie myślałem o powrocie do Belgii – powiedział Meunier.
– Mam 31 lat i duże doświadczenie za granicą. Powrót do Belgii w dającej się przewidzieć przyszłości nigdy nie był moim celem. Jeśli jest jeden klub, do którego mógłbym kiedyś wrócić, to jest to Club Brugge.
– Na przykład w Anglii transfery często finalizowane są na koniec rynku transferowego. Grałem już w Belgii, Francji, Niemczech. Hiszpania, Włochy czy Portugalia także mogłyby mnie skusić. Jeśli nie znajdę dla siebie nic lepszego niż Borussia Dortmund, zostanę. Klub o tym wie i nie ma konfliktu.
– Nie przeżyłem przygody, którą chciałbym przeżyć z BVB. Mogliśmy być mistrzami, więc wciąż jestem głodny. To powód, dla którego chciałbym zostać jeszcze rok i grać z pełnym zaangażowaniem.
Meunier nie chce wykluczyć także transferu do intratnej finansowo Arabii Saudyjskiej.
– Szukam przede wszystkim projektu sportowego, ale szczerze mówiąc, jeszcze się nad tym zastanawiałem. Na pewno gra w drużynie z Kanté, Jotą i Benzemą nie byłaby zła.