Dwie zupełnie różne połowy, ale cztery gole przewagi po pierwszej połowie pozwoliły odnieść spokojne zwycięstwo 5:2 nad przyjezdnymi.
Borussia Dortmund objęła prowadzenie już w 5. minucie po golu z głowy Donyella Malena, który wykorzystał zbyt wczesny ruch goalkeepera gości. Bliski wyrównania był w 12. minucie prawdopodobnie przyszły zawodnik BVB, Ramy Bensebaini, ale Kobel skutecznie obronił płaski strzał Algierczyka. Błyskawiczna odpowiedź nadeszła od Jude'a Bellinghama, jednak jego silne uderzenie z dystansu minęło prawy słupek. Anglik nie czekał długo na kolejną możliwość wpisania się na listę strzelców, bo w 18. minucie wykorzystał rzut karny, którego wywalczył Haller. Reprezentant WKS już trzy minuty później mógł cieszyć się ze swojego gola, a jego wykończenie piętką może być nominowane do bramki miesiąca. Źrebaki dążyły do zdobycia gola honorowego, ale szybką akcję zakończył niecelnym strzałem z pola karnego Ngomou. Można powiedzieć, że gwoździa do trumny drużyny przyjezdnej dobił niezawodny napastnik z numerem 9 BVB, Sebastien Haller świetnie odnalazł się w polu karnym i skierował futbolówkę do siatki po podaniu Malena. Holenderski skrzydłowy podjął się jeszcze dwóch prób z dystansu przed przerwą, ale obydwie obronił bramkarz.
Na początku drugiej części spotkania nieudanym strzałem z rzutu wolnego swoją próbę gonienia wyniku rozpoczęli podopieczni Daniela Farke. Jednak cały czas stroną dominującą pozostawał zespół z Dortmundu, a Bellingham był autorem dwóch sytuacji, które mogły zakończyć się golem. Najpierw jego strzał za pola zastopował Olschowsky, a następnie z bliskiej odległości posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. Wkrótce po tym strzale Niklas Süle usiłował zdobyć przepiękną bramkę za pola, niestety jego petarda nieznacznie poszybowała nad poprzeczką. W 75. minucie nastąpił moment przełomowy tego meczu, bo to druga Borussia stała się drużyną lepszą i tworzącą większe zamieszanie pod bramką przeciwnika, a zaczęło się wszystko od faulu w obrębie pola karnego na Bensebainim. Algierczyk podszedł do wykonania jedenastki i pewnie zamienił ją na gola. Już minutę później przewaga byłaby zdolna do zmniejszenia się do dwóch bramek, ale na posterunku stał Süle, który wybił lekką podcinkę Netza zmierzającą do siatki. W 85. minucie przewaga zmalała za sprawą Larsa Stindla, a kapitan BMG celnie przymierzył na skraju pola karnego i dał przyjezdnym nadzieję na doprowadzenie do remisu. Niewiele przed 90. minutą Niemiec znów miał szansę pokonać Szwajcarskiego bramkarza BVB, ale wspaniała interwencja Kobela zatrzymała silnie uderzoną piłkę. Gospodarze zebrali się jeszcze w doliczonym czasie gry, bo po rzucie wolnym nastąpiło zamieszanie w polu karnym gości, a zwycięsko wyszedł z niego Gio Reyna, wpychając futbolówkę do bramki.
Kolejna świetna odpowiedź na zwycięstwo Bayernu, który zamiast zwalniać, to przyśpiesza. Jednak widać niewiarygodną wiarę i motywację w piłkarzach z Signal Iduna Park, którą wnosi do szatni Edin Terzić. Ostatnie dwa spotkania sezonu 22/23 mogą być najlepszymi albo najgorszymi chwilami dla Czarno-żółtych, ale fani BVB powinni być nastawieni pozytywnie, patrząc na grę ich zespołu.
Bundesliga 32. kolejka
Borussia Dortmund - Borussia Monchengladbach
Borussia Dortmund: Kobel - Wolf, Süle, Hummels (Özcan 59'), Ryerson (Guerreiro 59') - Bellingham, Can, Brandt (Reus 69') - Malen (Reyna 69'), Haller (Moukoko 79'), Adeyemi
Rezerwa: Meyer, Schlotterbeck, Modeste, Passlack
Borussia Mönchengladbach: Olschowsky - Lainer, Elvedi (Jantschke 82'), Friedrich, Bensebaini - Weigl, Kone (Netz 75') - Hofmann, Neuhaus (Kramer 68'), Wolf (Itakura 46') - Ngoumou (Stindl 75')
Rezerwa: Sippel, Herrmann, Thuram, Scally
Bramki:
1-0 Malen (5.)
2:0 Bellingham (18.)
3:0 Haller (20. Malen)
4:0 Haller (32. Malen)
4:1 Bensebaini (75.)
4:2 Stindl (85. Netz)
5:2 Reyna (90+4.)
Żółte kartki: Bensebaini, Kramer
Sędzia: Daniel Schlager
Widzów: 81 365
Za dwa tygodnie kolaż pożegnalny i tyle.
Szkoda jego i naszego czasu.
Ale teraz to jest karykatura piłki nożnej.
Pozdrawiam
Uli musi mieć pewność, zero przypadku...
Na dwie kolejki przed końcem sezonu nadal mamy szansę na mistrzostwo, choć na własną prośbę postawiliśmy się w sytuacji, w której owa szansa jest znacznie mniejsza niż mogła być. Tak czy inaczej nie zostało nam nic innego niż zagrać o pełną pulę 6 punktów. Co to da lub czego nie da, tego na razie nikt nie wie. Wiadomo natomiast, że nie dostaniemy żadnego z tych punktów za darmo, że będziemy musieli je wydrzeć, niezależnie od okoliczności – także tych zewnętrznych w postaci stronniczych sędziów.
Jednym słowem:
youtube.com/watch?v=ffKlyghEok4