Borussia Dortmund zremisowała 1:1 z VfL Bochum w wyjazdowym meczu 30. kolejki niemieckiej Bundesligi
Borussia Dortmund zremisowała 1:1 z VfL Bochum w wyjazdowym meczu 30. kolejki niemieckiej Bundesligi.
Spotkanie rozgrywane na Castroper Straße tak naprawdę rozpoczęło się i zakończyło w pierwszej części spotkania. Już w 5. minucie efektownego gola dla Bochum zdobył Anthony Losilla, ale BVB odpowiedziało szybkim wyrównaniem Karima Adeyemiego, który skierował do bramki z najbliższej odległości po podaniu Donyella Malena.
W 26. i 31. minucie Adeyemi miał dwie szanse, aby dać Borussii prowadzenie, ale jego strzały mijały bramkę.
W 53. minucie BVB miało swoją pierwszą okazję do zdobycia bramki w drugiej połowie za sprawą uderzenia Bellinghama, który został dwukrotnie odbity. W kolejnych minutach gra stała się nerwowa, z wieloma faulami po obu stronach. Borussia próbowała zwiększyć presję, ale spotkała się z zaciekle broniącymi przeciwnikami. W 65. minucie ku zaskoczeniu ławki rezerwowych BVB, atak Soaresa na Adeyemim w polu karnym nie miał żadnych konsekwencji.
Wejście Reusa i Moukoko za Brandta i Hallera wniosło ożywienie w grze BVB. Kilka minut później, bramkarz Bochum popisał się kolejną świetną interwencją, parując strzał Bellinghama. Uderzenie Malena piętą o mało nie trafiło w słupek (82'), Reyna strzelił nad bramką (87'), a bramka Hummelsa nie została uznana - spalony (90'). W efekcie Borussa zaledwie zremisowała w Bochum.
VfL Bochum – Borussia Dortmund 1:1 (1:1)
VfL Bochum: Riemann – Gamboa (78. Janko), Ordets, Masovic, Danilo Soares (85. Stafylidis) – Losilla, Osterhage (85. Osterhage) – Asano (78. Zoller), Stöger, Antwi-Adjei – Hofmann (70. Broschinski)
Borussia Dortmund: Kobel – Ryerson (88. Wolf), Süle, Hummels, Guerreiro – Can – Bellingham, Brandt (74. Reus) – Malen (88. Modeste), Adeyemi (81. Reyna) – Haller (74. Moukoko)
Rezerwa: Esser, Holtmann, Lampropoulos, Heintz – Meyer, Özcan, Bynoe-Gittens, Papadopoulos
Gole: 1:0 Losilla (5.), 1:1 Adeyemi (7., Haller)
Sędzia: Stegemann (Niederkassel), Żółte kartki: Soares – Adeyemi, Haller, Terzic
Widzów: 26.000
1) To żenująca gra drużyny. W pełni podtrzymuje to co pisałem już dawno i całkiem niedawno. Po pierwsze z tym prezesem oni nic nie osiągną, bo zamiast prawdziwych mężczyzn kupuje siusiumajtki, którzy pękają na kluczowe spotkania. I widać to zawsze w meczach z silniejszymi drużynami i widać to w meczu z drużynami które walczą. W pełni zasłużony remis Bochum.
Drugą kwestią jest sędzia. Dobra, mecz zremisowany, OK. Ale on za tak rażąco wydrukowany mecz powinien: Po pierwsze zostać zawieszony na kilka lat za ustawienie meczu (i być może Mistrzostwa), Po drugie prokuratura powinna zainteresować się, czy nie przyjął wraz z arbitrem z VARu jakiejś łapówki - bo nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć. Albo jest fanem bayernu, albo ktoś mu nieźle zapłacił za wydrukowanie meczu.
Tak czy inaczej - typowa BVB. W pełni zasługują na 2 miejsce w BL, właśnie dlatego, że są takimi frajerami jak w dzisiejszym meczu.
A tak na marginesie zamiast szukać w 2-3 lidze bramkarza, to trzeba było wyjąć tego Reimanna. I wiele pkt byłoby uratowanych. Ale oszczędność ponad wszystko.
A dla wszystkich którzy jeszcze wierzą - powodzenia, bayern może i jeszcze raz straci punkty, ale jestem przekonany, że to nie koniec strat pkt przez BVB w tym sezonie.
2 sedzia dramat. Od poczatku meczu bylo widac, ze albo spotkanie go przeroslo, albo drukuje mistrza. Jak bajernowi nie idzie sportowo, to trzeba pomoc w inny sposob.
Dziś te imitacje piłkarzy zaprezentowały się jak za Favre'a waląc głową w mur i podając piłkę bramkarzowi przeciwników tymi cudacznymi dośrodkowaniami prosto w koszyczek. A najbardziej żenujący z nich wszystkich był Adeyemi, który po zejściu z boiska zachowywał się jak Maciej Kot po niemal każdym skoku: wyreżyserowana frustracja i udawana ambicja aż zjeżyły mu lichego wąsa.