Na szczycie tabeli Bundesligi robi się ciasno: BVB traci dwa punkty do liderującego Bayernu Monachium, ale jednocześnie ma tylko dwa punkty przewagi nad Unionem Berlin, z którym zmierzy się w sobotę na Westfalenstadion.
– Pozycja wyjściowa jest nadal dobra, ale mogła być lepsza – powiedział trener BVB, Edin Terzic w związku z porażką z Monachium w zeszły weekend, po której BVB straciło prowadzenie w tabeli. Ponadto zespół został wyeliminowany z Pucharu Niemiec cztery dni później w związku z porażką w Lipsku.
– Na pewno porażki wywarły na nas wpływ, ponieważ na początku roku wszystko wskazywało, że jesteśmy niesamowicie konsekwentni. Mówimy o tym otwarcie, szczerze i krytycznie. Wiemy, że możemy mieć pięć punktów przewagi nad Unionem Berlin i postaramy się to zrobić.
– Przyjrzymy się ponownie kilku rzeczom, które pilnie musimy zmienić i dostosować. Musimy wyciągnąć z nich wnioski i pokazać inne oblicze. Być razem jako zespół i ponownie skupić się na właściwych treściach i tematach. Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie ilości straconych piłek i większej stabilności, aby odzyskać pewność we własnej grze.
– Nie jest łatwo stworzyć wiele okazji strzeleckich grając przeciwko Unionowi Berlin. Niemniej jesteśmy w stanie to zrobić.
Jeśli chodzi o personalia, BVB wciąż musi radzić sobie bez Nico Schlotterbecka i Juliena Duranville'a. Wciąż nie wiadomo, czy Thomas Meunier i Sebastien Haller będą częścią składu na sobotę. Obaj trenowali indywidualnie i powinni dołączyć do zespołu na ostatniej sesji treningowej. Wcześniej kontuzjowany i zawieszony w Pucharze Niemiec, Karim Adeyemi trenował z drużyną U-23 w ciągu tygodnia i wróci do składu.
– Karim Adeyemi był w znakomitej formie przed kontuzją. Jesteśmy przekonani, że może na tym bazować. Swoim tempem na pewno wspomoże naszą ofensywę.
– Chcemy zakończyć sezon tak dobrze, jak to tylko możliwe. Wciąż jest o co walczyć. Mamy jeszcze osiem spotkań do rozegrania w Bundeslidze i pokazaliśmy, że możemy wygrać osiem z rzędu. To jest zadanie, które zaczyna się jutro.