Najbliższe miesiące będą pracowite dla Sebastiana Kehla. Masowo wygasające kontrakty - w tym m.in. Jude Bellinghama sprawiają, że dyrektor sportowy Dortmundu jest bardzo zajęty.
Dyrektor sportowy Borussii Dortmund, Sebastian Kehl, ma obecnie do czynienia z ośmioma wygasającymi kontraktami w drużynie BVB – w tym z najlepszymi zawodnikami, takimi jak kapitan Marco Reus, Mats Hummels, Raphael Guerreiro, Mahmoud Dahoud i Youssoufa Moukoko. – Ostatecznie na pewno nie przedłużymy wszystkich wygasających kontraktów, bo bardzo świadomie chcemy wprowadzić zmiany w takim czy innym miejscu – mówi Kehl w rozmowie z kickerem.
Staje się również oczywiste, że cierpliwość BVB wobec Moukoko jest skończona. Młody napastnik otrzymał od BVB ultimatum. Na tydzień przed wznowieniem Bundesligi przeciwko Augsburgowi 18-latek musi zdecydować, czy przedłużyć kontrakt, czy odejść.
Oczywistym jest, że osoby odpowiedzialne za kompletowanie składu czarno-żółtych nie wywierają takiej presji na Jude Bellinghama. Reprezentant Anglii wyrósł na absolutnego lidera BVB. – Jude dokonał tutaj niesamowitego rozwoju. Dzięki sposobowi, w jaki gra w piłkę nożną, jego duchowi walki i zaangażowaniu, stał się prawdziwym graczem Borussii, który bardzo identyfikuje się z BVB – zachwyca się Kehl mówiąc o 19-letnim pomocniku.
A jednak może się okazać, że Bellingham podąży tą samą drogą, co wcześniej Jadon Sancho czy Erling Haaland. Mianowicie do Premier League - po udanych latach w BVB. Kehl mówi, że to zawsze może się przytrafić i wciąż ma nadzieję, na jego pozostanie. – Nie mogę dziś powiedzieć, czy i kiedy tak będzie w przypadku Jude'a, a z czysto sportowego punktu widzenia byłbym głupi, gdybym chciał zrezygnować z Jude'a Bellinghama. Porozmawiamy z nim i jego rodzicami we właściwym czasie. Doskonale wiedząc, że czołowe kluby w Anglii nie tylko kuszą wymarzonymi opłatami, ale i sportowo wyprzedzają Bundesligę o kilka kroków.
W obecnym oknie transferowym pożegnanie z Bellinghamem nie jest jeszcze gorącym tematem, ale latem sprawy mają się zdecydowanie inaczej. – Na razie nie ma presji. Jude chce w pełni skoncentrować się na piłce nożnej. A tak przy okazji, nie ma żadnych ofert. - mówi dyrektor sportowy BVB
Kibice Dortmundu wiedzą jednak, że one nadejdą – a po stracie 120 milionów euro w następstwie pandemii COVID-19 BVB musi również myśleć ekonomicznie, ponieważ po odejściu Haalanda, Bellingham jest teraz największą gwiazdą w kadrze Dortmundu, który wygenerowałby zdecydowanie najwyższą opłata za potencjalny transfer. Kolejna mega transakcja z pewnością ułatwiłaby ukierunkowaną restrukturyzację składu. Kehl temu nie zaprzecza: — Oczywiście potrzebujemy zasobów finansowych, aby pozyskać nowych graczy. Ale nie powinniśmy przypisywać problemu jednemu graczowi.
Kontrakt Bellinghama z BVB obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Jeśli jego rozwój będzie przebiegał tak szybko w kierunku zawodnika światowej klasy (i jeśli pozostanie zdrowy), to odpowiedzialni w Dortmundzie będą musieli zadać sobie dobrze znane pytanie w lato: Gdzie jest próg bólu finansowego, aby poradzić sobie ze stratą kolejnego topowego gracza?
Jest to oczywiście fakt, zresztą ostatnimi laty nie on jeden dokonał w BVB niesamowitego rozwoju. Tylko gdzie przy tym rozwój klubu? Wychodzi na to, że Borussia to świetna szkółka dla młodych, bo tylko u nich widać rozwój. My pozostajemy chyba z niczym, bo nawet tych milionów ze sprzedaży gwiazd nie widać.