Podopieczni Edina Terzicia mogą sobie zapisać kolejne trzy punkty po spokojnym meczu z 17. drużyną w tabeli.
Pierwsza połowa była wyjątkowa z tego względu, że wszystkie oddane strzały kończyły się golami. Gola wyprowadzającego na prowadzenie gospodarzy strzelił w 9. minucie spotkania Moukoko, który silnym, precyzyjnym strzałem za pola karnego posłał piłkę, w taki sposób, że wpadając do siatki, odbiła się od poprzeczki. Już 3. minuty później było 2:0, bo Gio Reyna pewnie wykorzystał rzut karny. Przyjezdni mieli jeszcze nadzieję i strzelili ładną bramkę, jednak zdobywca gola znajdował się na niewielkim spalonym. Trzecie trafienie dla Czarno-żółtych w tym meczu zaliczył ponownie Moukoko, który wykorzystał moment, w którym bramkarz jest przed polem karnym i długim lobem z okolic 30. metra, posłał futbolówkę do bramki.
Druga połowa również nie zagwarantowała nam dużej ilości interwencji bramkarskich, gdyż tylko jedną bardzo dobrą obroną popisał się Kobel. Miało to miejsce w sytuacji, w której skrzydłowy Niebiesko-białych próbował pokonać goalkeepera w sytuacji sam na sam, jednak noga Szwajcara uniemożliwiła graczom Bochum cieszyć się z trafienia honorowego. Futbolówka była blisko wpadnięcia do siatki przy rzucie wolnym Juliana Brandta, którego uderzenie minęło lewy słupek bramki. Ostatnią sytuację sprawiającą prawdziwe zagrożenie stworzył już w 57. minucie gracz BVB z numerem 18 na plecach, jednak jego przejście defensorów i znalezienie się w idealnej sytuacji nie sprawiło, że mógł zmieścić piłkę między słupkami, bo przeleciała ona tuż obok lewego metalowego pręta.
Dzięki temu zwycięstwu w Bundeslidze cały czas trwa zacięty wyścig w czołówce pomiędzy Bayernem, Borussią Dortmund, Unionem Berlin i Freiburgiem.
Bundesliga 13. kolejka
Borussia Dortmund - VfL Bochum
Borussia Dortmund: Kobel - Guerreiro (78. Hazard), Hummels, Sule (68. Passlack) - Ozcan, Bellingham - Reyna (67. Reus), Brandt, Malen (68. Adeyemi) - Moukoko (82. Modeste)
Ławka: Meyer, Can, Papadoupolous, Coulibaly
Trener: Edin Terzić
VfL Bochum: Riemann - Soares, Ordets, Lampropoulos, Gamboa - Stafylidis (78. Osterhage), Losilla - Osei-Tutu (71. Holtmann), Stoger (88. Forster), Zoller (71. Antwi-Adjei) - Hofmann (71. Ganvoula)
Ławka: Esser, Oermann, Janko, Horn
Trener: Thomas Letsch
Bramki:
1:0 Moukoko (9. Sule)
2:0 Reyna (12. karny)
3:0 Moukoko (45+2. Reyna)
Żółte kartki: Gamboa
Sędzia: Tobias Stieler
Widzów: 81 365
już kiedyś pisałem, że idealnym egzekutorem w meczach ze słabszymi drużynami będzie Mouki.
Przeciwko np. de Ligt'owi będzie miał ciężko, czy innemu osiłkowi. Do czasu. W pewnym momencie będzie ogrywał ich wszystkich. Brakuje mu centymetrów? Spokojnie, Maradona też miał 169 cm!!!
Jak było dzisiaj??? Z ''kręgosłupa BVB'' tylko Mouki pokazał się na ''światowym'' poziomie. Tak. On już tam jest. Pojedzie na MŚ. Z perspektywy BVB lepiej, żeby został w domu i odpoczywał.
Kobel uratował nas od straty bramki, jest w gazie.
Bellingham słabo dzisiaj.
Brandt słabo, nie potrafi przejąć kontroli nad meczem, nad tym co boisku
reszta
Hummels gra bardzo dobrze, trzeba by się zastanowić nad kontraktem na kolejny rok
Schlotter jest słaby i nieodpowiedzialny
Sule nie jest prawym obrońcą, tylko ŚO
Guerreiro nic nie pokazał, bo ciągle jest niezdolny do gry
Ozcan poniżej oczekiwań
Malen fatalnie
Adeyemi fatalnie
Reyna dał dzisiaj nadzieję, że wraca!!!
Reus !?!?!? niech idzie drogą Mario!!!! PSV, albo gdzie chce, byle nie BVB!!!
Sule, Moukoko, Jude, Kobel to obecnie nasze ostoje kadry i trzeba w nich chuchać i dmuchać, no i Brandt aczkolwiek dzisiaj naprawdę słabo zagrał ale no to jednak ta 5 na której można polegać w ważnych momentach .
MARCO!!!
BMG oder PSV bloß nicht BVB!!!
Miało być fajnie , bo Bayern bez Lewandowskiego , a my z nowymi transferami, i co :
W porównaniu z poprzednimi sezonami nic się specjalnie na plus nie wydarzyło. Nie pomagają zbytnio zmiany trenerów i gra się nie poprawia , ano dlaczego :
Po pierwsze ogólna polityka transferowa kreowana przez Zarząd sprawdza się tylko na tzw. małych liczbach czyli gramy o wejście do LM i liczymy następnie na wyjście z grupy do fazy pucharowej aby jak najwięcej zarobić tj. wycisnąć co się tylko da finansowo.
Na taki obraz składa się po pierwsze :
kupowanie młodych i bardzo młodych graczy z nadzieją, że się przez 2- 3 lata ograją u nas i będzie ich można sprzedać ze znacznym zyskiem do wiodących klubów europejskich tj. osłabiając swój potencjał sportowy i wzmacniając konkurencję.
Na miejsce tych sprzedanych jako uzupełnienie, transferowanie do klubu za jak najmniejsze pieniądze, a czasami nawet za stosunkowo duże, zawodników mających głównie uzupełnić skład lub go wzmocnić ale jak już napisałem wyżej , tylko i aż do awansu do LM - nic więcej.
Dlatego od wielu lat gramy to co gramy, a o mistrzostwie Niemiec to możemy tylko pomarzyć .
Teraz jest tylko gorzej , bo tracąc Haalanda nie potrafimy dokonać transferów ofensywnych . O ile jeszcze udało się wzmocnić środek obrony i bramkarza , to w ofensywie mamy tylko Moukoko , który trafił do nas jako niepełnoletni.
Idąc dalej tj. patrząc na nasze transfery ofensywne z ostatnich lat to same skuchy w dodatku mocno osłabiające jak nie rujnujące nasze zasoby finansowe pozyskane za Haalanda, a wcześniej za Sancho.
Patrząc na to od strony czysto sportowej to ostatnie transfery Malena, Adeyemiego, Modeste , Reyny czy Hazarda , to totalna porażka.
Osobnym tematem jest przecież transfer Hallera ale o tym przemilczę, że względu na oczywiste okoliczności choroby wymienionego. Tym niemniej ujawnienie tego faktu prawie bezpośrednio po transferze jest co najmniej problematyczne . Wracając do tematu nie wiemy czy ten zawodnik sprawdziłby się u nas i na to stwierdzenie musimy jeszcze jakiś czas poczekać, życząc Hallerowi jak najszybszego powrotu do zdrowia i kontynuowania kariery z dobrym skutkiem u nas.
Do tego doszła, a praktycznie dochodzi co roku plaga kontuzji , wykluczająca z gry wielu podstawowych graczy, a w wielu przypadkach słabszą relatywnie grę tych zawodników po powrotach do gry.
Reasumując działania sportowe i finansowe można stwierdzić bez kozery, że na przestrzeni ostatnich 2 lat , praktycznie prawie wszystkie transfery ofensywne były chybione i obecnie gramy bardzo okrojoną kadrą uniemożliwiającą praktycznie rotowanie składem, a z tych co grają nie można sklecić drużyny nie tylko walczącej o wyższe cele , ale nawet takiej, która w większości meczów mogłaby posiadać kontrolę nad meczem. Obecnie na boisku mimo relatywnie dobrych wyników, króluje chaos , przypadkowość , brak wystarczających umiejętności i zaangażowania kilku graczy podstawowego składu . Taki stan rzeczy trzeba zmienić i paradoksalnie zbliżająca się przerwa w rozgrywkach może nam w tym pomóc o ile obejdzie się bez jakichś znaczących kontuzji zawodników grających w narodowych reprezentacjach .
DOPUKI JEDNAK NIE ZNIENI SIĘ POLITYKA TRANSFEROWA KLUBU, TO NA ZNACZCE ZMIANY NIE MA CO ZA BARDZO LICZYC
Reus i Hummels? Szczerze? Tym panom powinnismy podziękować. Pomijam ze słabiutki Reus zabiera miejsce Brandtowi, który jest spychany na skrzydła a co uważam za nieporozumienie.
Czas skończyć z:
1) minimalizmem prezesa,
2) kupowaniem małolatów z myślą może odpala i może pacniemy ich jak Dembele, Sancho, czy Pulisica.
3) z trenerem po taniości bo jak ktoś myśli ze taki Terzic posadzi Reusa na ławę bo jest słaby to ja dziękuje
Myślę, że nie ma co się łudzić na zmianę zarządu. Jesteśmy klubem zarządzanym dzięki wkładom akcjonariuszy. Uważam, ze większość z tych ludzi nie chce podejmować ryzyka finansowego a zatem Watzke nie podejmie ryzyka sportowego ponieważ te dwie rzeczy w futbolu są między sobą bezpośrednio powiązane. Wiem, że dużo klubów jest zarządzane w podobny sposób co my, pod kątem udziałów (np. Bawarczycy) ale różnica jest taka, ze tam w DNA jest zakodowane to ryzyko co się im opłaca już od wielu dekad. My będziemy takim klubem jakim jesteśmy a w niedalekiej przyszłości RB Lipsk, Umacniający się finansowo Bayer, super zarządzany sportowo Frankfurt - przegonią nas. Staniem się Wolfsburgiem / Gladbach. Tak widzę naszą przyszłość. I szczerze już powoli się do tego przyzwyczajam.
Watzke opowiada nam o jakiejś wyimaginowanej filozofii klubu, natomiast to co on robi, to jest zwykła działalność gospodarcza w stylu agencji piłkarskiej. Zawsze będzie istniało ryzyko, że zainwestowane pieniądze się spalą. Ostatnio takich przypadków jest cała masa, np. Schulz. Nie dość, że kosztował 25 mln euro, to jest i będzie na utrzymaniu BVB jeszcze przez lata. Takie transfery jak: Malena, Adeyemiego, Hazarda albo Cana ''wołają o pomstę do nieba''. Nie wniosły nic pozytywnego do gry.
Co dalej? HJW wyciągnie ostatniego asa z rękawa, Bellinghama.
Jeśli uda mu się dostać za Juda 80-90 mln, gra rozpocznie się od nowa...