Po ciężkim spotkaniu Borussia Dortmund remisuje z Manchesterem City i jednocześnie melduję się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.
Tak jak można było oczekiwać zawodnicy z Dortmundy nastawili się głownie na akcje z kontrataku. W pierwszej połowie czarno-żółci mieli parę dobrych sytuacji na strzelenie gola. Youssoufa Moukoko w 38 minucie dzięki podaniu Adeyemiego znalazł się w naprawdę przyzwoitej okazji na wynik 1:0, ale młody Niemiec nieczysto trafił w piłkę. W drugiej połowie The Citizens bardziej przejęło kontrolę nad grą i w 58 minucie meczu Emre Can sfaulował Riyada Mahreza, który znajdował się w polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę dla gości. Gregor Kobel świetnie zachował się na linii bramkowej i obronił rzut karny i pozostawił BVB przy dość komfortowej sytuacji. Ostatecznie gra na boisku uspokoiła się a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, który dał obu zespołom awans do dalszej rundy pucharowej Ligi Mistrzów.
BORUSSIA DORTMUND - MANCHESTER CITY 0:0
Borussia Dortmund: Kobel - Sule, Hummels, Schlotterbeck - Hazard (82. Wolf), Brandt, Can, Bellingham, Adeyemi (73. Malen) - Reyna (87. Papadoupoulos), Moukoko (82. Modeste)
Manchester City: Ortega - Stones, Dias, Ake, Cancelo (46. Akanji) - Mahrez (88. Palmer), Rodri, Gundogan, Foden (81. Grealish) - Haaland (46. Silva), Alvarez
Rezerwa: Meyer, Unbehaun, Passlack, Rothe, Coulibaly - Ederson, Carson, Laporte, Lewis, Esbrand, De Bruyne
Sędzia: Davide Massa
Żółte kartki: Hummels - Cancelo, Alvarez, Gundogan, Akanji
Jedynym który nie rozumiał istoty tej "przyjacielskiej gry" był Can i prawie rozwalił cały plan. Na szczęście Kobel stanął na wysokości zadania i moim zdaniem jest najlepszym bramkarzem jaki stoi między słupkami BVB od dekad !! On wraz z Bellinghamem są o klasę lepsi od tego klubu i szkoda, że właśnie takich piłkarzy brakuje BVB. Zamiast tego mamy takiego właśnie Cana czy Adeyemiego, który w tym meczu zagrał dokładne podania, które można policzyć na palcach 1 ręki. A tymczasem takie puszki potrafią jakoś wygrać z Realem...
Niemniej jednak udało im się zremisować z jednym z faworytów do końcowego trofeum, tym bardziej zasługują na brawa i gratulacje za awans do fazy pucharowej. Wciąż jednak długa droga od przeciętności w której znajdują się obecnie, do chociażby DOBREGO poziomu.
Dzisiejszy mecz można zaliczyć do spotkań towarzyskich, kolonia BVB w MC nie chciała zrobić nam krzywdy i chwała im za to. Uśmieszki Haalanda i Gundogana po meczu mówiły wszystko.
Kobel wiadomo też poziom wyższy od reszty.
Moukoko i Adeyemi - dużo próbowali , jeszcze wiadomo,że nie mają za dużo doświadczenia ale naprawdę nie można powiedzieć ,że źle zagrali.
Natomiast strasznie wczoraj mnie irytował Hazard i jakoś nie potrafię na niego patrzeć jak "gra". Gość jak dla mnie jest bezużyteczny. W defensywie każdy musi łatać dziury po nim i naprawiać błędy, a w ofensywie ani dokładnych podań, ani jakiś strzałów.. Do sprzedaży jak najszybciej.
Reyna - chłopak na pewno ma potencjał..ale od dawna coś nie potrafi jego pokazać :/ wczoraj wg mnie też słabo.
Pierwsza połowa wg mnie była naprawdę bardzo dobra w naszym wykonaniu i brakowało jedynie kropki nad i.
Natomiast nasza gra całkowicie zgasła po zmianach :D widać jakich mamy geniuszy na ławce rezerwowych..
Modeste.. szkoda gadać. Malen - zapomniałem,że w ogóle wszedł na boisko.. Ogólnie wczoraj nasza lewa strona była tragiczna dlatego dziwie się,że tak późno zszedł Hazard i Reyna.
Z prawej gdzie byli Sule i Adeyemi wyglądało to o niebo lepiej.
W pierwszej oddał słabiutki strzał prosto w bramkarza, w drugiej zachował się idealnie, ale Moukoko nie trafił dobrze w piłkę. Szkoda!!!