Borussia Dortmund długo pozostawała nieuchwytna dla Manchesteru City i była bliska zwycięstwa na Etihad Stadium prowadząc do 80. minuty spotkania 1:0. Bramki Johna Stonesa i Erlinga Haalanda pozwoliły jednak odmienić ekipie mistrza Anglii losy rywalizacji i zwyciężyć 2:1.
Borussia Dortmund długo pozostawała nieuchwytna dla Manchesteru City i była bliska zwycięstwa na Etihad Stadium prowadząc do 80. minuty spotkania 1:0. Bramki Johna Stonesa i Erlinga Haalanda pozwoliły jednak odmienić ekipie mistrza Anglii losy rywalizacji i zwyciężyć 2:1.
BVB od samego początku meczu w Manchesterze trzymało się dzielnie, a po około 30 minutach gry, po podaniu Niklasa Süle na prawym skrzydle i sprincie Thomasa Meuniera mogło objąć prowadzenie, ale dośrodkowanie Belga niestety nie trafiło do żadnego z kolegów z drużyny. Borussia podjęła jeszcze kilka takich prób, ale nie skutkowały one groźnymi strzałami w pierwszej połowie. Manchester City nie potrafił natomiast rozwinąć skrzydeł przy dobrze dysponowanej ekipie z Westfalenstadion.
Po zmianie stron wydawało się, że gospodarze zaczną grać bardziej agresywnie, jednak po kilku minutach zaczął powtarzać się schemat z pierwszej części gry. W 56. minucie meczu BVB objęło prowadzenie: Salih Özcan przedłużył rzut rożny wykonywany przez Reynę, Marco Reus wstrzelił piłkę w lewy róg pola karnego, a Jude Bellingham wyskoczył do piłki i skierował piłkę do siatki. Manchester City zareagował potrójną zmianą, a po godzinie gry w składzie Borussii pojawił się Donyell Malen, który zastąpił Giovanniego Reynę.
Przez długi czas wydawało się, że BVB może utrzymać prowadzenie, jednak wszystko posypało się w ostatnich 10. minutach spotkania, po błędach Alexandera Meyera, który skapitulował po strzałach Johna Stonesa i Erlinga Haalanda.
MANCHESTER CITY – BORUSSIA DORTMUND 2:1 (0:0)
Manchester City: Ederson – Stones, Akanji, Aké, Joao Cancelo – Rodrigo – De Bruyne, Gündogan (58. Bernardo Silva) – Mahrez (58. Alvarez), Haaland (90.+2 Phillips), Grealish (58. Foden)
Borussia Dortmund: Meyer – Meunier, Süle, Hummels, Guerreiro – Can – Bellingham, Özcan (88. Adeyemi) – Reyna (62. Malen), Modeste (78. Schlotterbeck), Reus (88. Moukoko)
Rezerwa: Ortega, Carson, Rúben Dias, Gómez, Palmer, Lewis, Wilson-Esbrand – Unbehaun, Passlack, Rothe, Coulibaly, Wolf, Hazard, Brandt
Gole: 0:1 Bellingham (56., Reus), 1:1 Stones (80., De Bruyne), 2:1 Haaland (84., Cancelo)
Dzisiaj do 80 minuty można ich tylko pochwalić, a właściwie to pochwaliłbym ich za cały mecz, bo walki i ambicji im odmówić dziś nie można. Mieli przegrać i przegrali ale uniknęli kompromitacji, którą tak wieszczyłem (chociaż trzeba przyznać, że $ity specjalnie jakoś nie chciało upokorzyć Dortmundu). Chcę tylko zwrócić uwagę na 3 rzeczy:
1) To przygotowanie fizyczne. Wychodzi po raz kolejny, że mamy do "D" sztab od przygotowania. A argumentuje to tym, że po pierwsze pełno "kontuzji mięśniowych w drużynie" a po drugie po jakiś 70-80 minutach tą drużynę kompletnie odcina i nie mają siły na walkę i bieganie. To trochę wstyd jak na poziom drużyny z Bundesligi. W dzisiejszej piłce nic nie osiągniesz, jak nie będziesz walczył przez 90 minut. Można przegrać, ale walcząc. A dzisiaj mi tej walki przez pełne 90 minut zabrakło (i nie tylko dzisiaj, tak już jest od dłuższego czasu i moim zdaniem to wina sztabu szkoleniowego, który nieumiejętnie przygotowuje ich kondycyjnie - albo za mało treningu wydolnościowego, albo za dużo i są przećwiczeni).
2) Bramkarz. Kiedy przed sezonem miałem okazję pobawić się z redakcją w obstawianie kto będzie objawieniem a kto będzie zawodził to zdecydowanie wskazałem, że zawodził będzie Meyer i trzeba się modlić o zdrowie Kobela. I niestety miałem w tym względzie rację. Tym bardziej niezrozumiały był to dla mnie transfer. O ile kilka lat temu zareagowali odpowiednio sprowadzając Burkiego i Hitza, tak teraz nagle wynaleźli jakiś "wynalazek" z 2 Bundesligi, z klubu na poziomie 3 Ligi i myśleli że będzie tylko pięknie wyglądał? Trochę to niepoważne. Tym bardziej, że sprowadzili 4 bramkarza (wtf?) z Herthy, który pograł sobie trochę w BL w zeszłym sezonie. Dlaczego on nie może dostać szansy? Naprawdę z nim w bramce to jest 90 % szansy na stratę bramkę przy każdym strzale. I już drżę na myśl, że w sobotę na Derby znów on tam będzie stał :(.
3) Panika i gra na "16". Zauważyłem, że bardzo dużo bramek BVB traci w sytuacji chaosu. Jest dośrodkowanie, jest wybicie na oślep, i jakiś rywal zgarnia piłkę na 16, oddaje strzał i tracimy bramkę. Albo wywala się tą piłkę na uwolnienie, albo do swojego.
I jeszcze 1. Schlotterbeck tak chwalony moim zdaniem nie jest jeszcze gotowy do bycia "gwiazdą" defensywy. Za bardzo mu uciekają rywale. Za często.
Oby w sobotę było lepiej. Musi być bo o ile dzisiaj spodziewałem się najgorszego, tak w sobotę im już tego nie wybaczę.
Co do 16 to zgoda ale Dortmund nie umie wciąż zarządzać meczem. Co z tego, że City przed 80 minut nie istniało (tak, nie istnieli) skoro Bvb zamiast poszanować piłkę w danym momencie, brakuje zimnej krwi i też wyszło jedno, Dortmundowi brakuje porządnego napastnika i niestety z Modestem będziemy się męczyć pewnie przez cały rok.
Nie ma na świecie takich drużyn które grają po 90 minut intensywnie, spójrz na Milan, spójrz na Live a to są zespoły oparte na intensywności ale nie grają tyle. Bvb musi nauczyć się grać dojrzale i nie podpalać się jak to ma miejsce w meczach kiedy są lepsi.
Bellingham bardzo na plus, ozcan to samo. Fajnie ze Hummels jeszcze potrafi ladnie zagrac. O dziwo bardzo fajnie wygladala nasza obrona.
Co do ofensywy, to zgodzilo sie to co pisalem po transferze modeste: dla niego fajna przygoda i zakonczenie przygody z pilka, dla nas to kolejna kloda w tartaku :)
Koniec koncow wracamy bez punktow, czyli tak jak sie spodziewalismy.
Bramka Haalanda miód malina, a na uwagę zasługuje jeszcze jego zachowanie po strzelonym golu. Szacun. To właśnie różni jego od takiego butnego i egoistycznego Lewusa.
Szkoda tego meczu, bo wyglądaliśmy solidnie, co na tle jednego z najlepszych europejskich zespołów znaczy wiele. Gdybyśmy tak grali w BL!
Wydaje się że Terzic popełnił błąd wprowadzając w końcówce Schlotterbecka za Modeste grając pięcioma obrońcami. Od tego momentu nie potrafiliśmy wyjść z piłką z pod własnego pola karnego, szybko tracąc dwie bramki. Mimo porażki drużynie należą się brawa. Pokazaliśmy że potrafimy grać z najlepszymu jak równy z równym.
Utwierdzam się niestety w przekonaniu że Jude raczej szybciej niż później się stąd zwinie. Gość już teraz jest na top poziomie. A u nas zamiast grać w teamie z top zawodnikami jak Cristiano Ronaldo czy chociaż Depay ( których była szansa pozyskać ) to przez idiotyczną polityke klubową musi się męczyć z tragicznymi Modestem czy Reyną.
Jakość na ławce rezerwowych była decydująca. Bernardo Silva i Foden wnieśli dużo wiatru, a wpuszczenie przez ET piątego obrońcy Schlotterbecka za Modeste, to był klucz do przegranej.
Przy dobrze grającej obronie, nie powinno się majstrować w 80 minucie!!!
Za Modesta raczej powinien wejść ktoś z zadaniem rozbijania akcji City w zalążku np. Wolf. A najlepiej mieć drugiego Ozcana.
Hummels przeżył wczoraj drugą młodość, Süle też na plus. W ogóle cała obrona spisała się profesjonalnie. Poza Meyerem: gra nogami Ok, rękami ? katastrofa.
Reus miał fajną asystę do Bellinghama.
Malen wrócił po kontuzji i pokazał jedną ciekawą akcję, a Reyna niestety, nie istniał.
Modeste: jemu trzeba dostarczyć piłkę na nos lub but przed pole bramkowe. W innym przypadku nie ma z niego żadnego pożytku.
Na boisku był jeszcze Can, niczym szczególnym się nie wyróżnił, ale wpadki też nie zaliczył jak ostatnio.
Reasumując, nie mamy bramkarza rezerwowego na mecze LM. Drużyna potrafiła się spiąć na 80 minut, lecz wtedy nastąpiła niefortunna zmiana, która zdecydowała o minimalnej ale jednak porażce.