Dyrektor sportowy Borussii Dortmund, Sebastian Kehl uważa, że Erling Haaland, który latem przeniósł się do Manchesteru City, opuścił klub z Westfalenstadion w odpowiednim momencie.
Norweg opuścił BVB na mocy klauzuli widniejącej w jego kontrakcie, a niemiecki klub otrzymał za niego około 60 milionów euro.
– Myślę, że dobrze wyszło tak jak wyszło – powiedział Sebastian Kehl w rozmowie ze Sport Bildem.
– O ile zawsze lubiliśmy Erlinga Haalanda i odnosił wielkie sukcesy, finalnie temat stał się pewnym obciążeniem w szatni, w klubie i środowisku.
Oznacza to, że nie tylko publiczny poker dotyczący jego przyszłości, ale także status supergwiazdy, sprawił że sprawa przerosła nieco BVB.
– Prawie wszystko było skoncentrowane na zewnątrz wokół Haalanda i obejmowało wiele tematów BVB, które również były ważne. Ostatecznie termin transferu był odpowiedni dla obu stron.
– Wszyscy cieszymy się, że Erling odnosi sukcesy także w Manchesterze City. To naprawdę dobry facet. Cieszę się jednak, że nie skupiamy się wyłącznie na jednym zawodniku – dowodzi tego fakt, że nasze pierwsze dziesięć goli w sezonie strzeliło dziesięciu różnych graczy.