Niklas Süle wraz z Nico Schlotterbeckiem stworzy nowy duet środkowych obrońców w Borussii Dortmund. Póki co 26-latek nie zdołał nabrać jeszcze rozpędu w BVB, a w tle ponownie pojawia się ten sam motyw.
Süle rozgrał do tej pory tylko 32 minuty dla Borussii Dortmund w trakcie tegorocznego sezonu. Były zawodnik Bayernu Monachium opuścił pierwsze dwa mecze z powodu kontuzji uda, której doznał w meczu Pucharu Niemiec. Teraz zawodnikowi zarzuca się brak odpowiedniego przygotowania.
– Myślę, że Niklas może się poprawić pod tym względem. Süle oczekuje od siebie, że nie będzie zmiennikiem – chce grać od samego początku. Na pewno będzie musiał być trochę sprawniejszy, ale to ma również związek z jednym lub drugim urazem – powiedział dyrektor sportowy BVB, Sebastian Kehl na łamach Sky.
W tym momencie pojawia się pytanie, które przypomina nieco dylemat: Co było pierwsze? Jajko czy kura?
Süle nie jest w formie, ponieważ często jest kontuzjowany, czy też jest często kontuzjowany, ponieważ nie jest w dobrej formie? W każdym dieta zawodnika, jego waga i profesjonalizm były już przedmiotem dyskusji w Hoffenheim i Bayernie Monachium.
– Każdy musi radzić sobie z uprzedzeniami. Süle potrzebuje rytmu i treningu, a wtedy będzie rozgrywał wspaniałe mecze dla BVB – uważa Matthias Sammer, który pełni w Dortmundzie rolę konsultanta.
Sam Süle zajął jasne stanowisko w sprawie zarzutów lenistwa w jego kierunku po przejściu do BVB.
– Ludzie, którzy puszczają takie plotki w świat, zawsze widzą tylko Niklasa Süle, który szczerze przyznaje, że lubi zjeść burgera lub wypić piwo. Tak i co z tego? Uważacie, że inni zawodnicy tego nie robią? – powiedział obrońca i odniósł się do czasów po zerwaniu więzadła krzyżowego osiem lat temu.
– Gdybym był leniwy, nigdy nie wygrałbym Ligi Mistrzów po tak poważnej kontuzji.