Od czasu odejścia z Borussii Dortmund Erlinga Haalanda, Jude Bellingham jest największą gwiazdą młodego pokolenia w klubie z Westfalenstadion. Środkowy pomocnik na pewno pozostanie w Dortmundzie przez kolejny rok, co jeszcze raz zakomunikował dyrektor sportowy, Sebastian Kehl.
– Zostanie z nami, mogę to dzisiaj zagwarantować – powiedział dyrektor sportowy Borussii Dortmund w niedzielny wieczór na łamach Sky90.
– Nie było w tej kwestii żadnych zapytań, a sam Bellingham w ogóle nie jest zainteresowany wyjazdem gdziekolwiek tego lata.
Bellingham, który trafił do BVB dwa lata temu, jest najlepszym przykładem tego, co składa się na strategię transferową niemieckiego klubu. Młodzi gracze są sprowadzani, kształtowani na gwiazdy i odsprzedawani za duże pieniądze. Kehl stwierdził, że nic nie powinno zmienić się w tej kwestii, ale chciałby, aby piłkarze grali w BVB przez dłuższy czas.
– To jest niebezpieczeństwo związane z naszą filozofią. Zwykle każdego roku tracimy jednego z naszych najlepszych graczy, aby odkryć siebie na nowo.
– Optymalnie byłoby, gdybyśmy mogli zatrzymać chłopaków rok lub dwa lata dłużej. Koniec końców, syzyfowym zadaniem jest ciągłe rozwijanie składu na nowo. Bayern Monachium ma pod tym względem łatwiej, ponieważ jest w stanie zatrzymać kluczowych zawodników.
– Musimy zaakceptować, że w pewnym momencie nadejdzie moment, w którym zawodnicy pójdą naprzód, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i sportowym.
Za rok Bellingham odejdzie a oni przedstawią to jako sukces bo "Jude osiągnął u nas swój top. Nie jesteśmy w stanie go dłużej u nas zatrzymać. Nie jesteśmy Bayernem. Musimy być wierni swojej filozofii" itd...
No to albo tworzymy klub-trampolinkę, którego największą ambicją jest szlifowanie i sprzedaż diamentów, albo staramy się stworzyć klub, w którym młody i dobry piłkarz ma szanse zaspokoić swoje ambicje.
Mieliśmy swoje pięć minut, gdy Klopp zrobił z BVB potęgę i mieliśmy kolejne minuty, gdzie Wacek&Zorc tę potęgę rozmienili na drobne i - cholernie się przy tym gubiąc - stworzyli klub-trampolinkę. A teraz następca Zorca mówi: "chlip, chlip... diamenciki nasze kochane, pograjta jeszcze trochę u nas, nie opuszczajta nas tak szybko".
Polityka klubowa w zasadzie nic się nie zmieniła; wciąż te same błędy, ta sama gadka, ślepota i kręcenie się wkoło.
Tegoroczne transfery wlały we mnie nieco optymizmu, że coś się w tym zarządzaniu zmieni, ale pechowa sytuacja z Hallerem plus brak pozbycia się trutni plus całkowity brak kupna dobrych i doświadczonych zawodników, gdy była na to szansa (Odoi, Dest, Krystyna) i mamy, co mamy, czyli rok jak co rok - ujowo, ale stabilnie. I nie pomoże nam wytransferowanie Lewego ani kogo innego z chlewika, gdy u siebie mamy nieudaczników i szkodników.
"Wszyscy podejmujemy ryzyko. Dzięki temu odnosimy sukcesy. Jednak nie należy głupio ryzykować. Sukces bierze się z minimalizacji ryzyka, a nie ze zwiększania go."
"Pieniądze, tam i z powrotem sprawiają, że kieszenie stają się puste."
Post miał być w odpowiedzi do komentarza Michalka23, nie w tym miejscu wstawiłem.
Mozei kiedys odpali, ale kiedy i w jakiej lidze? Za 5 lat i znowu bedzie placz jak z sergio gomezem? Ktory sorry, ale gdyby siedzial u nas
Tak samo z Isakiem. I tak samo moze byc z reyna, moze siedziec u nas 5 lat i byc przecietnym, a moze tez wyjechac i stac sie wartosciowtm graczem, a tutaj znowu by tylki pekaly.
Ps. Komentarz fanatyka88 plusowalem, a wyszla lapka w dol :/