Prezes BVB Hans-Joachim Watzke jest przekonany, że Bundesliga stała się atrakcyjniejsza. 63-latek ma nadzieję na boom i nie przejmuje się krytyką ze strony aroganckich idiotów.
Sadio Mané, Mario Götze i Sebastien Haller zwiększą atrakcyjność Bundesligi. Powrót Werderu Brema i Schalke 04 wraz z ich dużą rzeszą fanów również przysłuży się Bundeslidze. Według Watzke sprawy idą w dobrym kierunku, z czego liga może skorzystać także ekonomicznie: – Jeśli Bundesliga zabłyśnie w tym sezonie, to pomoże nam to w marketingu – przewidywał w Bild am Sonntag szef rady nadzorczej Niemieckiej Ligi Piłki Nożnej (DFL).
63-latek uważa debatę na temat braku atrakcyjności ligi na arenie międzynarodowej za przestarzałą, a ignoranckie głosy, takie jak głos byłego zawodnika Liverpoolu Deana Saundersa, który opisuje, że Mané będzie mieć teraz spokojne życie w Bundeslidze w trzecim rzędzie i z cygarem na fotelu uważa za zbyteczne: – Zawsze znajdą się jacyś aroganccy idioci, jak w tym przypadku – skomentował ostro Watzke.
Watzke twierdzi, że Bundesliga ma doskonałą międzynarodową reputację. – Jako członek zarządu europejskiego związku klubowego ECA wiem, że niemiecka piłka nożna wciąż cieszy się dobrą opinią – wyjaśnił dyrektor zarządzający BVB, który ma również świadomość, że nigdy nie należy spocząć na laurach, aby nadążyć za silniejszą finansowo konkurencją z zagranicy. Transfery takich gwiazd, jak Mané i Götze są bardzo dobre, ale liga musi sama znowu stworzyć gwiazdy.
W nawiązaniu do Bayernu Monachium, który niedawno zdobył swoje dziesiąte mistrzostwo z rzędu, Watzke liczy na więcej emocji - i poważnych rywali, do których zalicza Borussię Dortmund, RB Lipsk i Bayer 04 Leverkusen: – Mogę obiecać, że niektóre kluby zrobią wszystko dla ekscytującego wyścigu o tytuł.
Istnieje jednak opinia, że kluby aby zdetronizować pozycję klubu z Bawarii powinny znieść ograniczenia zgodnie z zasadą 50+1. Watzke stanowczo wyjaśnił: – Nie trzeba już dyskutować o zasadzie 50+1, ponieważ w ciągu najbliższych kilku lat nie będzie zmian w Niemczech pod moim kierownictwem, jako szefa rady nadzorczej DFL. To jest w stu procentach pewne.
Odrzucił też często słyszany argument, że nie można odnieść sukcesu na arenie międzynarodowej z zasadą 50+1. – Nie tylko sukces Frankfurtu w Lidze Europy dowodzi mojej racji, ale także w Lidze Mistrzów. Wygrał go Real Madryt – krystalicznie czysty klub z zasadą 50+1, w którym nawet prezes jest wybierany przez członków.
I kto tu wreszcie pisze coś o "aroganckich idiotach"?