Emre Can dołączył do Borussii Dortmund w styczniu 2020 roku z Juventusu łącznie za 26 milionów euro (opłata za wypożyczenie + wykup). Niemiec nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziei, w związku z czym może niebawem opuścić BVB.
Poza częstymi kontuzjami włodarzy Borussii denerwują proste błędy popełniane przez 28-latka. W ostatni weekend Can w bezmyślny sposób stracił piłkę w meczu z Lipskiem, co zakończyło się golem na 0:1. Przy bramce na 0:2 Can próbując zablokować nie najmocniejszy strzał, zmienił tor lotu piłki, czym kompletnie zmylił Gregora Kobela. Dortmundczycy przegrali to spotkanie 1:4.
Can przyczynił się również do odpadnięcia Borussii w ćwierćfinale Ligi Mistrzów rok temu, kiedy stratą piłki w pierwszym meczu i zagraniem ręką w polu karnym w rewanżu sprezentował rywalom dwa gole. Niemiec był także bliski wylecenia z boiska w wygranym finale Pucharu Niemiec z Lipskiem 4:1, kiedy mając na koncie żółtą kartkę dopuścił się kilku fauli. Wtedy jednak arbiter go oszczędził.
Bild informuje, że szefowie Borussii mają już dość błędów popełnianych przez Emre Cana. Jeśli na stole pojawi się odpowiednia oferta, Niemiec dostanie zgodę na transfer, mimo że jego kontrakt obowiązuje do 2024 roku. Wartość rynkowa defensywnego piłkarza wynosi obecnie 16 milionów euro.
Zmazać tą jedynkę z przodu i może ktoś się skusi na tego parapiłkarzyka.