W pierwszy spotkaniu 1/32 Ligi Europy Borussia Dortmund przegrała na Signal Iduna Park z Rangers FC 2:4. Mecz był w pełni kontrolowany przez szkocki zespół i odwrócenie niekorzystnego wyniku w rewanżu wydaje się być bardzo ciężkim zadaniem.
Skład:
Kobel - Akanji, Hummels, Zagadou, Guerreiro - Wiesel, Dahoud - Brandt, Reus, Bellingham - Malen
Ustawienie Borussii w ataku
Borussia w tym spotkaniu bazowała na systemie 4-2-3-1. Jednak w fazie budowania akcji podobnie jak w meczu z Unionem Berlin przechodziła na ustawienie 3-4-3/3-2-5. Manuel Akanji schodził z pozycji prawego obrońcy do środka i razem z Hummelsem i Zagadou tworzył tercet środkowych obrońców. Portugalczyk Raphael Guerreiro ustawiony był wysoko na lewej stronie boiska. Natomiast odpowiednią strukturę ataku z prawej stronie zapewniał Julian Brandt. Przed trójką środkowych obrońców grała para defensywnych pomocników Dahoud i Witsel. Jude Bellingham poruszał się w lewej półprzestrzeni i od sytuacji boiskowej zależało, czy grał blisko defensywnych pomocników, czy bliżej linii ataku. Najwyżej ustawionymi zawodnikami Borussen byli Reus i Malen. Ustawienie zespołu można było także interpretować jako asymetryczne 4-2-3-1, ponieważ Akanji często włączał się w akcje ofensywne i wtedy podopieczni Marco Rose atakowali dwójką zawodników po prawej stronie.
Problemy BVB w ataku pozycyjnym
Rangers również bazowali na systemie 4-2-3-1, które zmieniło się w 4-4-2 podczas wykonywania skoku pressingowego. Szkoci ustawieni byli w średnim pressingu przechodzącym w niski.
Plan na mecz szkoleniowca gości Giovanniego van Bronckhorsta cechowało uniemożliwienie Borussii gry przez środek, zabezpieczenie się przed podaniami za własną linię obrony oraz próba zdobycia bramek za pomocą kontrataku.
Rangers pressowali dwójką piłkarzy w pierwszej linii, aby mieć równowagę 2v2 względem Hummelsa i Zagadou. Skrzydłowi byli ustawieni wąsko, aby uniemożliwić podanie piłki w półprzestrzenie oraz posiadać dobrą pozycje wyjściową do doskoku do rywali ustawionych na skrzydłach. Po podaniu piłki na bok goście przesuwali się całą drużyną do boku boiska i próbowali w tym miejscu boiska odebrać piłkę i rozpocząć kontratak.
Borussia próbowała stworzyć przewagę w środku boiska za pomocą obniżania ustawienia przez Bellinghama lub Reusa, ale po otrzymaniu przez nich piłki druga linia Rangersów zawężała ustawienie i wymuszała podania zwrotne do tyłu. Gdy już udało uporać się z linią pomocy i zagrać piłkę za tą linie to szybki doskok wykonywał jeden ze środkowych obrońców. Szkoci mogli grać w ten sposób, ponieważ cały zespół był ustawiony wąsko i obrońców od napastników dzieliła mała odległość. Dzięki temu łatwo było asekurować się nawzajem.
Dortmundczycy nie mogąc przedostać się przez środek próbowali wykorzystać boczne sektory boiska. W tym przypadku ustawienie piłkarze Rose z tyłu grali klasyczną czwórką, a Bellingham i Brandt zbiegali do środka. Po otrzymaniu piłki przez bocznych obrońców Julian Brandt lub Bellingham wykonywali ponowny ruch w kierunku skrzydła absorbując uwagę rywala i umożliwiając podanie do środka skąd piłka miała trafić ponownie na skrzydło, najlepiej w pierwszym kontakcie. Innym sposobem były wbiegnięcia za linie obrony gości Dahouda, który miał otrzymywać piłkę z skrzydeł. Aby zapobiec zagraniom za linie obrony lub tworzeniom się wolnych przestrzeni wynikających z ruchu bez piłki Borussen, Rangersi zawsze w takim przypadku obniżali ustawienie. Obniżając ustawienie zapobiegali atakowaniu wolnych przestrzeni.
W drugiej połowie Marco Rose zdecydował przejść się na system 4-4-2 z rombem w środku pola. Giovanni van Bronckhorst odpowiedział ustawieniem 5-2-1-2 posiadając ponownie przewagę środkowych obrońców nad dwójką napastników BVB. Drużyna z Ibrox Stadium wykorzystała również wysokie ustawienie bocznych obrońców Borussii przeprowadzając kontrataki skrzydłami. Mimo, że system 4-4-2 zapewnił dortmundczykom przewagę w środku to jego wadą jest właśnie wysokie ustawienie bocznych obrońców, które przeciwnik dobrze wykorzystał.
Podsumowanie
Borussia Dortmund zdecydowania była gorsza od rywala pod kątem taktycznym. Drużynie zabrakło również chęci wygrynia za wszelką cenę. Wciąż martwi fakt, że zespół Marco Rose przeplata dobre mecze ze słabymi. BVB potrafi zagrać świetny mecz w niedziele, aby w środę zagrać totalny piach… Uważam, że drużyna potrzebuje przebudowym, która może zająć kilka lat, a trener Rose powinien pracować podczas niej, ponieważ moim zdaniem szkoleniowiec jest najmniej winny obecnej sytuacji, ale nie całkowicie.
Bartosz Kajzler