Borussia Dortmund pokonała Union Berlin 3:0 w wyjazdowym meczu 22. kolejki Bundesligi. Dwie bramki strzelił Marco Reus, jedną Raphaël Guerreiro.
W pierwszych minutach spotkania żadna z drużyn nie przejęła wyraźnej inicjatywy. Dortmundczycy objęli prowadzenie w 18. minucie, kiedy w zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachowali się Mo Dahoud i Marco Reus, co zakończyło się trafieniem kapitana BVB, który mocnym strzałem posłał piłkę między nogami Andreasa Luthe. Kilka minut później Donyell Malen wgrał pojedynek biegowy o daleko zagraną przez Dana-Axela Zagadou futbolówkę, podał do Reusa, a ten ze spokojem ograł bramkarza Unionu, podwyższając prowadzenie BVB. Przed przerwą bramkę kontaktową mógł strzelić Bastian Oczipka, ale Gregor Kobel popisał się bardzo dobrą interwencją, wychodząc z bramki i skracając kąt.
Przez długie fragmenty drugiej połowy na boisku niewiele się działo. W 71. minucie Jude Bellingham zagrał piłkę spod linii końcowej w kierunku bramki, gdzie po nie najlepszym zachowaniu bramkarza Raphaël Guerreiro z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Po chwili Kevin Möhwald pokonał Kobela, ale gol został anulowany, ponieważ Anthony Ujah trafił ręką w twarz Manuela Akanjiego. Wynik 0:3 utrzymał się do końca spotkania.
Po 22. kolejkach Borussia traci do Bayernu sześć punktów, mając pięć oczek przewagi nad Bayerem Leverkusen. W następnej kolejce dortmundczycy zagrają u siebie z Borussią Mönchengladbach (niedziela, 17:30), ale wcześniej podejmą Rangers FC w 1/16 finału Ligi Europy (czwartek, 18:45).
Bundesliga, 22. kolejka
1. FC UNION BERLIN – BORUSSIA DORTMUND 0:3 (0:2)
FCU: Luthe – Jaeckel, Knoche, Baumgartl – Trimmel (78. Ryerson), Prömel, Oczipka – Becker (78. Schäfer), Öztunali (61. Möhwald) – Awoniyi (61. Behrens), Michel (72. Ujah)
Rezerwa: Rönnow, Haraguchi, Dehl, Abdullahi
Trener: Urs Fischer
BVB: Kobel – Akanji, Hummels, Zagadou, Guerreiro (90. Schulz) – Dahoud (73. Can), Witsel – Brandt (90. Reinier), Reus (90. Tigges), Bellingham – Malen (81. Moukoko)
Rezerwa: Hitz, Pongračić, Passlack
Trener: Marco Rose
Gole:
0:1 Reus (18., Dahoud)
0:2 Reus (25., Malen)
0:3 Guerreiro (71., Malen)
Sędzia: dr Matthias Jöllenbeck (Freiburg)
Żółte kartki: Baumgartl, Möhwald, Knoche, Schäfer – Brandt
Stadion: Stadion An der Alten Försterei (Berlin)
Widzów: 10 000
No chyba, że Wacek wrzucił zgniłe jajo do kolejnej szatni (po Gladbach) i będzie możliwość naciskania FCB do końca. Bardzo jestem ciekaw meczu Bayerniaków i Salzburga w środę.
Sporting w Lidze Mistrzów
Ingolstadt w Pucharze
Koeln w lidze
Besiktas w Lidze Mistrzów
Fuerth w lidze
No i w niedzielę z Unionem w lidze. Po raz siódmy w tym sezonie kończymy mecz zwycięstwem bez straty gola. Jak na 2/3 sezonu wygląda to dość mizernie. Tym bardziej, że w lidze to dopiero trzeci mecz z czystym kontem.
Mimo to nasza sytuacja w BL wygląda stabilnie. Teoretycznie wciąż rywalizujemy z Bayernem o tytuł, a w praktyce można już przyjąć, że osiągnęliśmy nasz zwyczajowy cel minimalno-maksymalny w postaci awansu do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Oczywiście, do końca rozgrywek zostało jeszcze 12 kolejek, ale wystarczy zobaczyć, z kim przyjdzie nam jeszcze grać, żeby się przekonać, że aby wypaść poza top 4, trzeba by się o to mocno starać. Taki urok Fatalligi.
Co do samego meczu, to oglądało się go bez większych emocji. Szybko zdobyte i ugruntowane prowadzenie wybiło berlińczykom z głów marzenia o dobrym wyniku i zostało im tylko kopanie po kostkach. Poza słusznie nieuznanym golem, tylko raz byliśmy tak naprawdę zagrożeni, ale akcję sam na sam po mistrzowsku rozwiązał Kobel, a nadto odbiciem piłki zapoczątkował fajną kontrę, zakończoną? żółtą kartką dla Brandta; swoją drogą naszego najsłabszego spośród naszych graczy, co na tle mocno nijakiego Unionu, było nie lada wyczynem.
Bardzo mile zaskoczył mnie z kolei występ Witsela. Zmazał niesmak pozostawiony kabaretowymi popisami przeciwko St. Pauli w Pucharze. Reszta zagrała na poziomie co najmniej przyzwoitym, ale jeśli nie będzie więcej takiej potrzeby, to wolałbym, żeby Akanji grał na środku, a nie na boku obrony (ale w najbliższych spotkaniach chyba jeszcze będzie musiał).
Od strony taktycznej, podobała mi się wymienność pozycji w ataku. Reus i Malen robili dużo zamieszania z szeregach obronnych Unionu, a Dahoud, mający zabezpieczenie w postaci Witsela, miał więcej swobody i jego nienajbystrzejszy umysł nie był dociążony aż tak dużą ilością zadań defensywnych.
A już pojutrze przyjeżdżają Rangersi. Wystarczy, że zachowamy koncentrację i nie będziemy zanadto gościnni samemu strzelając sobie gola, a Szkoci nie będą mieli czego szukać. Podobnie jak w niedzielę Gladbach.