Ostatnie okienko transferowe w roli dyrektora sportowego Borussii Dortmund, zakończyło się dla Michaela Zorca bez dokonania żadnego transferu. W rozmowie z Kickerem, Niemiec wypowiedział się na temat sytuacji ekonomicznej BVB i klubów w Bundeslidze.
– W związku z pandemią koronawirusa istnieją ograniczenia, które sprawiają, że obecnie żyjemy bez realnych dochodów pochodzących od kibiców – powiedział Zorc, zauważając brak równowagi, patrząc na to, jak wygląda sytuacja w innych krajach.
– Stadiony są znacznie pełniejsze za granicą, co stwarza niekorzystne warunki ekonomiczne dla niemieckich klubów. Z punktu widzenia BVB jest to do 4 milionów euro mniej za mecz u siebie, a wszystko się sumuje – zwłaszcza, że ??mieliśmy już dwa lata, gdzie skutki pandemii były widoczne.
– Mam wrażenie, że kluby z Anglii i Hiszpanii zdominowały już europejskie rozgrywki, ponieważ tylko Bayern Monachium mógł konkurować z nimi ekonomicznie. Wydaje mi się także, że znacznie więcej zainwestowano we francuską Ligue 1 i włoską Serie A niż w Bundesligę.
– Niemieckie kluby zawsze definiowały się nieco inną ścieżką, która charakteryzowała się solidnością ekonomiczną. Teraz pandemia mocno w nas uderza, a to co robi większość klubów w Niemczech, na pewno nie jest dobre z ekonomicznego punktu widzenia.
Wiec po co kupować? Mozna gratis, kontrakt trzeba podpisać na max 3mila i basta.
Chyba,ze !!!!! jedziemy jak Juve które w styczniu przy kursie ~0,356~ robi 400 Mio.a 11.2021z Kursen ~0,690~ nic nie zarobili :))))
I wychodzi na to, że taka postawa w głównej mierze przyczynia się do słabnięcia ligi. Chcieli mieć solidne postawy, gdy w inne ligi pompowany jest petro-pieniądz. Dzisiejsza piłka to ogromny show z ogromną kasą, a BL chciała być ekonomicznie "fair", więc nie wytrzymuje konkurencji. Żaden mały rodzinny, ale solidny sklepik nie wytrzyma konkurencji z zagranicznym molochem. Wiadomo to od wielu lat.
Niemcy popełnili fatalny błąd i przychodzi teraz za to płacić. Świat się zmienia, BL nie, co sprawia, że się cofa.
"Dortmund znalazł się w pułapce: jeśli będzie działał tylko ostrożnie, to z pewnością zaprzepaści wszystkie sportowe cele na poziomie europejskim i osiągnie jeszcze mniejszą atrakcyjność na świecie" - ostrzegł w rozmowie z "Ruhr Nachrichten" ekonomista sportowy Christoph Breuer z Niemieckiego Uniwersytetu Sportowego w Kolonii.
Szczególnie w wyścigu o lukratywne miejsca w Lidze Mistrzów, BVB "musi podjąć pewne ryzyko", powiedział Breuer. "Bez udziału w Lidze Mistrzów lub przy wcześniejszym wyeliminowaniu są znaczne straty finansowe. Zwłaszcza dla takiego klubu jak Borussia Dortmund, który zawsze jest w połowie drogi do europejskiej elity, byłoby to szczególnie trudne, gdyby raz przegapił tę okazję"
Breuer dodał: "Gdyby nie Liga Mistrzów, byłoby o wiele łatwiej zostawić sprawy w spokoju i realizować konserwatywną strategię. Ale to bezpośrednio minimalizuje twoje szanse na poziomie międzynarodowym, ponieważ tam wiatr wieje w zupełnie innym kierunku niż w Bundeslidze.
Zdaniem Breuera, "logiczną konsekwencją" obecnej sytuacji byłoby w istocie drastyczne ograniczenie wydatków.
"Jednak niższe pensje zawodników sprawiłyby, że taki klub jak Borussia Dortmund znalazłby się w ogromnie niekorzystnej sytuacji w międzynarodowej konkurencji" - mówi ekonomista.
W przypadku osłabienia pandemii i jej skutków w najbliższym półroczu Breuer spodziewa się jednak, że zanim nastąpi poprawa sytuacji gospodarczej, nastąpi długotrwały okres utraty wartości. "W zależności od klubu, może to potrwać do pięciu lat. A pytanie, czy wszyscy kibice rzeczywiście wrócą na stadion, wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Prawdopodobnie jest to łatwiejsze dla takiego magnesu jak Borussia Dortmund, gdzie popyt często przekraczał pojemność."
Jednak milionowe straty w ostatnich miesiącach "najpierw muszą zostać zredukowane", powiedział ekspert, który opisał profesjonalny futbol jako "wyścig szczurów".
"Zawsze muszę inwestować pieniądze w zawodników i w sztab trenerski, aby być konkurencyjnym w rywalizacji o miejsca w europejskich kwalifikacjach lub, dalej, aby zabezpieczyć się przed spadkiem. Zawsze jest więcej klubów walczących o te cele niż dostępnych miejsc," powiedział Breuer.