W sobotę 22. stycznia Borussia Dortmund wybrała się do Sinsheim na wyjazdowe spotkanie z TSG 1899 Hoffenheim. Mecz zakończył się zwycięstwem 2:3 dla BVB. Bramki zdobyli Erling Haaland, Marco Reus oraz samobójcze trafienie dołożył David Raum. Zapraszam do analizy tego spotkania.
Skład BVB:
Kobel - Wolf, Akanji, Hummels, Guerreiro - Brandt, Dahoud, Bellingham - Reus, Haaland, Malen
Skład TSG Hoffenheim:
Baumann - Richards, Hübner - Bebou, Geiger, Stiller, Raum - Dabbur, Baumgartner, Kramaric
Problemy Borussii w defensywie
Borussia rozpoczęła to spotkanie w ustawieniu 4-3-3. Natomiast gospodarze ustawienie byli w formacji 3-4-3/3-4-1-2 z wąsko ustawioną trójką napastników. Skrajni napastnicy Wieśniaków zbiegali ze skrzydeł do środka absorbując uwagę bocznych obrońców BVB. W ten sposób powstawały wolne przestrzenie na skrzydłach, które wykorzystywali wahadłowi TSG Bebou oraz Raum. Grali oni właściwie jako skrzydłowi, ponieważ zaliczyli oni najwięcej kontaktów w trzeciej tercji boiska.
Wysoki pressing podopiecznych Sebastiana Hoeneßa
Drużynie z Sinsheim podobnie jak dortmundczykom zależało na uniemożliwieniu przeciwnikowi gry przez środek. Hoffenheim stosowało pressing 1v1. Rozpoczynali oni skok pressingowy od pokryciu 1v1 Hummelsa, Akanjiego i Dahouda. Gregor Kobel zmuszony był do podania piłki do bocznego obrońcy, do którego doskakiwał wahadłowy gospodarzy. W momencie doskoku wahadłowego cała drużyna zawężała do odpowiedniej strony boiska. Pressing 1v1 powodował, że BVB ciężko było wyjść z opresji ruchem bez piłki lub obniżaniem pozycji na przykład przez Bellinghama.
Reakcja Marco Rose po przerwie
Szkoleniowiec Borussii zdecydował się przejść po przerwie na system 3-4-3. Plac gry opuścił Julian Brandt oraz Marius Wolf, a w ich miejsce pojawili się Thorgan Hazard i Dan-Axel Zagadou. Dzięki przejściu na ten system środkowi obrońcy Borussen mogli z większą łatwością konstruować akcję od tyłu, ponieważ Bebou oraz Raum nie mogli wykonywać skoku pressingowego, ze względu na wysokie ustawienie wahadłowych BVB, Hazarda i Guerreiro. Gdy spojrzymy na środek pola zauważymy, że panowała tam równowaga 5v5 (trzej środkowi obrońcy przeciwko trzem napastnikom oraz dwójka środkowych pomocników kontra swoi odpowiednicy w przeciwnej drużynie). Przy strzeleniu drugiej bramki kluczowe było stworzenie przewagi środku przez Malena, do którego piłkę mógł posłać Hummels. Do Holendra po chwili doskoczył Richards tworząc wolną przestrzeń za swoimi plecami. Piłkarze Marco Rose wykorzystali to za pomocą gry kombinacyjnej między milenem, Haalandem oraz Reusem.
Inny wartą odnotowania rzeczą był ruch bez piłki do boku boiska Malena lub Reusa. W ten sposób absorbowali oni uwagę skrajnego stopera i wahadłowy BVB był w stanie podać piłkę do Haalanda.
Podsumowanie
Sebastian Hoeneß zasłużył na pochwałę za świetne przygotowanie taktyczne zespołu do meczu. Jednak w piłce nie zawsze wygrywają lepsze drużyny. W tym spotkaniu kluczową rzeczą w odniesieniu zwycięstwa przez Borussię była jakość indywidualna poszczególnych zawodników oraz relacja trenera po przerwie.
Bartosz Kajzler