Borussia Dortmund mimo dwubramkowej straty po pierwszej połowie pokonała Eintracht Frankfurt 3:2. Bramki dla BVB strzelili Thorgan Hazard, Jude Bellingham i Mahmoud Dahoud.
Dortmundczycy zadbali o to, by już w pierwszym meczu w 2022 roku podnieść kibicom ciśnienie. Spotkanie we Frankfurcie mogło rozpocząć się udanie dla gości, ale groźny strzał Thomasa Meuniera świetnie obronił Kevin Trapp. W 15. minucie to goście trafili do siatki Gregora Kobela, który nie najlepiej interweniował po uderzeniu Rafaela Santosa Borré. Niedługo potem Kolumbijczyk miał już dwie bramki na koncie. W tej sytuacji cała defensywa BVB zachowała się po amatorsku, a najbardziej Marco Reus, który we własnym polu karnym niefortunnym zagraniem sprezentował piłkę rywalowi. Po chwili na Deutsche Bank Park mogło być 3:0, ale Evan N’Dicka trafił w słupek. Borussia mogła odpowiedzieć bramką kontaktową tuż przed przerwą, ale strzał Hummelsa obronił Trapp, a dobitka Donyella Malena skończyła się słupkiem.
Zaraz po zmianie stron Jesper Lindstrøm po wymanewrowaniu obrońców BVB stanął oko w oko z Kobelem, ale przegrał pojedynek ze szwajcarskim bramkarzem. Przez następne fragmenty drugiej połowy niewiele się działo. W 71. minucie Borussia wreszcie strzeliła gola. Do siatki trafił Thorgan Hazard, który dzięki podaniu Erlinga Haalanda wbiegł w pole karne Eintrachtu i pokonał Trappa. Czas leciał, a dortmundczycy cały czas przegrywali, w dodatku ich gra nie napawała optymizmem. Czarno-Żółci to co najlepsze zostawili jednak na koniec. W 87. minucie Jude Bellingham po dośrodkowaniu Meuniera doprowadził do remisu. Borussia atakowała dalej. Po chwili piłka trafiła do ustawionego przed polem karnym Eintrachtu Mo Dahouda. Pomocnik oddał precyzyjny strzał, którym pokonał Trappa i ucieszył swoją drużynę. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem BVB 3:2. Dla Borussii było to pierwsze zwycięstwo we Frankfurcie od września 2013 roku w lidze i lutego 2014 w ogóle.
Bundesliga, 18. kolejka
EINTRACHT FRANKFURT – BORUSSIA DORTMUND 2:3 (2:0)
Eintracht: Trapp – Tuta, Hinteregger, Ndicka – Rode (66. Jakić), Hrustić (90.+2 Paciência) – Chandler, Lindstrøm (66. Lammers), Kamada (79. Hasebe), Kostić – Borré
Rezerwa: Grahl, Ilsanker, Ache
Trener: Oliver Glasner
BVB: Kobel – Meunier, Can, Hummels, Guerreiro – Dahoud – Brandt (65. Hazard), Bellingham – Malen, Haaland, Reus (90.+2 Witsel)
Rezerwa: Hitz, Passlack, Pongračić, Schulz, Knauff, Moukoko, Tigges
Trener: Marco Rose
Gole:
1:0 Borré (15., Kostić)
2:0 Borré (24., Kamada)
2:1 Hazard (71., Haaland)
2:2 Bellingham (87., Meunier)
2:3 Dahoud (89.)
Sędzia: Robert Schröder (Hannover)
Żółte kartki: Hinteregger, Chandler, Borré – Haaland, Hazard
Stadion: Deutsche Bank Park (Frankfurt)
Widzów: 250
Ahh gdybyśmy mieli lepsze boki i środek obrony to pewnie byśmy byli mocną konkurencja dla Bayernu ale niestety nie z tym zarządzaniem.
należało by wymagać nieco więcej w kontekście przyszłych gier.
To jest kolejny mecz, który gramy na poziomie zenujacym. Bez pomyslu, bez zaangazowania. Wynik po farcie do przodu, mamy 3 pkt i najgorsze w tym wszystkim jest to ze zarzad tak jakby nie ogladal meczy tylko zerkal na tabele, tam jestesmy wysoko wlasnie przez takie mecze i niski ostatnimi czasy poziom BL. Co za tym idzie? Sternicy uwazaja ze klub radzi sobie wysmienicie bo przeciez bajern jest poza zasiegiem, jak to zawsze ambitny watzke powtarza, wiec drugie miejsce w mocarnej lidze to jest och ach, a pozniej przychodzi europa o nagle siedzimy w kąciku i placzemy... takie zwyciestwa wcale nam na dobre niw wychodza, bo tuszuja beznadziejna sytuacje, w ktorej sie znajdujemy.
Ps. Jezeli chodzi o ambicje zawodnikow to zostal chyba tylko Jude, haaland chyba ma juz od jakiegos czasu mocno wywalone, ale tez nie dziwie mu sie.