Marius Wolf w meczu z Bochum trafił do siatki, ale bramka została anulowana po analizie VAR. 26-latek zabrał głos po końcowym gwizdku.
– W pierwszej połowie graliśmy słabo, a i tak mieliśmy okazje strzeleckie. W drugiej połowie mieliśmy jeszcze więcej szans. Denerwuje nas to, że zremisowaliśmy mecz, który musieliśmy wygrać. Przed moim trafieniem dostałem piłkę od Marco, nie widziałem Jude'a, ponieważ był za przeciwnikiem. Przepis został zinterpretowany w taki sposób, że bramka się nie liczy. Po golu Juliana, który w końcu się liczył, mieliśmy jeszcze czas na wygranie meczu. Jest to dla nas niezwykle gorzkie.
Przecież to jest chore. Ten spalony w ogóle nie powinien być odgwizdany i analizowany. No ale podwójne standardy w dfb to codzienność.
Inna sprawa, że oddając prawie 30 strzałów musisz wygrać mecz. Ale to już tradycja w wykonaniu BVB.