Borussia Dortmund przegrała domowe spotkanie 14. kolejki Bundesligi z Bayernem Monachium 2:3. Bramki dla BVB strzelili Julian Brandt i Erling Haaland.
Od początku meczu Borussia nastawiła się na kontry. Gospodarze już w 5. minucie objęli prowadzenie za sprawą Juliana Brandta, który świetnie zachował się w polu karnym Bayernu i pewnym strzałem pokonał Manuela Neuera. Prowadzenie BVB nie trwało długo, bo po chwili Mats Hummels stracił piłkę na środku boiska na rzecz Thomasa Müllera, po czym z futbolówką zabrał się Robert Lewandowski i doprowadził do remisu. Dortmundczycy popełniali proste błędy pod własną bramką. Tuż przed przerwą Raphaël Guerreiro beznadziejnym wybiciem nabił Hummelsa, piłka trafiła do Kingsleya Comana, który po rykoszecie trafił do siatki.
Zaraz po przerwie Erling Haaland technicznym strzałem prawą nogą doprowadził do remisu. Borussia złapała wiatr w żagle i grała naprawdę dobry futbol. Przed upływem niespełna 70 minut Julian Brandt i Dayot Upamecano zderzyli się głowami. Przytomny, ale mocno oszołomiony pomocnik Borussii opuścił boisko na noszach. W 78. minucie niemający dobrego dnia (jak i kariery) Felix Zwayer po analizie VAR podyktował rzut karny dla Bayernu za zagranie ręką Hummelsa. Jedenastkę wykorzystał Lewandowski i Bawarczycy znów prowadzili. Zaraz po tej sytuacji trener BVB, Marco Rose, otrzymał drugą żółtą kartkę i końcówkę rywalizacji oglądał z trybun. Mimo dziesięciu doliczonych minut i prób wyrównania Borussia przegrała 2:3. W samej końcówce Corentin Tolisso nie trafił do pustej bramki po kontrze po rzucie rożnym, gdy Gregor Kobel znajdował się pod bramką rywala.
Bundesliga, 14 kolejka
BORUSSIA DORTMUND – FC BAYERN MONACHIUM 2:3 (1:2)
BVB: Kobel – Meunier, Akanji, Hummels, Guerreiro (82. Schulz) – Can, Dahoud (60. Malen) – Brandt (69. Wolf), Reus, Bellingham – Haaland (82. Tigges)
Rezerwa: Hitz, Zagadou, Pongračić, Witsel, Reinier
Trener: Marco Rose
FCB: Neuer – Pavard, Upamecano, Hernández (74. Süle) – Tolisso, Goretzka (65. Musiala) – Coman (88. Nianzou), Müller, Sané (65. Gnabry), Davies – Lewandowski
Rezerwa: Früchtl, O. Richards, Roca, M. Tillman
Trener: Julian Nagelsmann
Gole:
1:0 Brandt (5., Bellingham)
1:1 Lewandowski (9., Müller)
1:2 Coman (44.)
2:2 Haaland (47., Bellingham)
2:3 Lewandowski (78., karny za rękę Hummelsa)
Sędzia: Felix Zwayer (Berlin)
Czerwona kartka: Rose (trener, konsekwencja drugiej żółtej)
Żółte kartki: Can, Bellingham – Lewandowski, Upamecano
Stadion: Signal Iduna Park (Dortmund)
Widzów: 15 000
Czy nie było kompromitacji? Moim zdaniem nie do końca.... ale czy strata 3 bramek w meczu to już nie kompromitacja?
Powtórzę to jeszcze raz: BVB to obecnie TYLKO: 70 % Haalanda, 25 % Bellinghama i 5 % Reusa. Można jeszcze dołożyć Kobela, ale on akurat wiele do powiedzenia zazwyczaj nie ma. Wyjmijmy pierwsze albo drugiego z nich i już gra nie funkcjonuje. Nie ma Haalanda - nie ma bramek, nie ma Bellinghama - nie ma rozegrania.
No ale przecież wzmocnień nie trzeba. Staruszek Hummels który już nie nadąża nie tylko szybkościowo, ale także czasem reakcji, do tego dochodzą nieudacznicy typu Schulz, Meunier, Wolf, Tigges, którzy muszą grać bo nie ma nikogo wartościowego na ławce, a kontuzji sporo.
Trudno, przynajmniej nie wklepali im 5-7 bramek jak niektórym drużynom z "topu". Przegrali tylko różnicą 1 bramki. Ale no właśnie PRZEGRALI.
Różnica między nimi i bayernem jest taka, że gdyby było na odwrót to byłoby źle bo PRZEGRALI. A założę się, że komentarze pomeczowe będą w stylu "oj jaką piękną piłkę graliśmy/ nie zasługiwaliśmy na porażkę / graliśmy z nimi jak równy z równym / zasługiwaliśmy na remis".
NIE. PRZEGRALI MECZ !! SĄ PRZEGRYWAMI !!! KONIEC.
PS Można by zmienić Hummelsa po pierwszej połowie, ale przecież jak skoro na ławie siedzi jeszcze większy parodysta pozyskany za darmo (Pongracić) albo Zagadou, który ostatnio był zdrowy w 2019 r.
Ps. Może Dargos słownie przesadza ale w komentarzu do meczu ma 100 procent racji
Dzisiaj głównym aktorem był u nas Hummels który maczał paluszki w każdej bramce (przy 2 symbolicznie) i jeszcze prawie samobója zapakował. Fatalny mecz w jego wykonaniu.
Szybko strzeliliśmy i było widać że łapiemy wiatr w żagle ale jak zwykle dajemy buyernowi prezenty i pozwalamy im wrócić do gry.
Straciliśmy Brandta, który był motorem napędowym, Haaland i Guerreiro (główny autor bramki nr 2) zeszli bo nie byli w stanie całego meczu rozegrać. Na dzień dzisiejszy każdy kto wchodzi z ławki rezerwowych osłabia zespół. Niestety taki mamy klimat i doprowadziła do tego polityka transferowa "stawiamy na fajnych facetów".
Mecz był do wygrania ale jak zwykle błędy indywidualne i czarny pomocnik.
Zgadzam się oczywiście z Dargosem, że Zarząd nie poczynił odpowiednich wzmocnień na kilku pozycjach. Nie pozbył się też kilku trutni, którzy przyssali się do BVB jak do skarbonki. No, ale jest jak jest i do lata się nie zmieni.
Ja widzę jednak światełko w tunelu, do naszych najlepszych: Haalanda, Bellinghama, Kobela i Brandta(dołączyłem go tydzień temu) mogę spokojnie dopisać jeszcze trenera Rose. Pokazał wczoraj, że ma ww. cechy. Brawo!!! Ta grupa robi się coraz większa. Nieźle prezentuje się Reus i Akanji(nasz jedyny obrońca). Mam nadzieję, że Guerreiro, Hazard i Reyna wrócą szybko do formy. Pozostaje reszta i na koniec Hummels. On jest coraz słabszy. Sam chyba widzi, że spadł do poziomu Pongračića.
Teraz aspekty pozasportowe. Dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem napisałem jaki będzie scenariusz tego meczu. Nie jestem prorokiem, tylko tak już bywało wielokrotnie. Dlatego chciałem podziękować Bellinghamowi, Haalandowi i Rosemu, że mieli odwagę powiedzieć prosto z mostu co myślą o sędziowaniu w DFB. Nie ma sensu powtarzać, że nie rozumie się tego świata. Konkretnie, Zwayer wziął kiedyś łapówkę za ustawienie meczu i nigdy nie powinien sędziować w BL. Koniec kropka.