Borussia Dortmund pokonała VfL Wolfsburg w spotkaniu 13. kolejki Bundesligi 3:1. Bramki dla BVB strzelili Emre Can, Donyell Malen i Erling Haaland.
Spotkanie rozgrywane na Volkswagen-Arenie świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy. Już w 2. minucie Ridle Baku wrzucił z prawego skrzydła do Wouta Weghorsta, który strzelił pierwszą bramkę Wolfsburga przeciwko BVB od września 2016 roku. Borussia dążyła do wyrównania, a Wilki nastawiły się na kontry. W 33. minucie Maxence Lacroix sfaulował w polu karnym Marco Reusa i Sven Jablonski wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił Emre Can, wyrównując stan rywalizacji. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron dortmundczycy dążyli do objęcia prowadzenia. Sztuka ta udała się im w 55. minucie, kiedy Donyell Malen oddał strzał sprzed pola karnego, który wylądował w bramce Pavao Pervana. Dla 22-letniego reprezentanta Holandii było to trzecie trafienie w trzecim meczu z rzędu. W kolejnych minutach Wolfsburg grał ofensywniej, próbując wyrównać, ale na wysokości zadania stawali Gregor Kobel, Manuel Akanji i Mats Hummels. W 72. minucie po raz pierwszy od 19 października na boisku zameldował się Erling Haaland. Norweg nie potrzebował wiele czasu, by zaznaczyć swoją obecność. W 81. minucie napastnik w ekwilibrystyczny sposób zamienił dobre dośrodkowanie Juliana Brandta na gola. W końcówce prowadzenie BVB mógł podwyższyć Reus, ale dobrą interwencję zanotował Pervan.
Borussia ma na koncie 30 punktów. W najbliższą sobotę dortmundczycy podejmą na Westfalenstadion Bayern Monachium, którego dorobek w tym momencie wynosi 28 oczek, ale Bawarczycy mają jeszcze do rozegrania mecz tej kolejki z Arminią Bielefeld.
Bundesliga, 13. kolejka
VFL WOLFSBURG – BORUSSIA DORTMUND 1:3 (1:1)
WOB: Pervan – Lacroix, Guilavogui (90.+1 Philipp), Brooks – Baku (74. Mbabu), Arnold, Vranckx, Roussilon (62. Otávio) – Lukébakio, L. Nmecha (62. Waldschmidt) – Weghorst
Rezerwa: Klinger, Bornauw, van de Ven, Gerhardt, F. Nmecha
Trener: Florian Kohfeldt
BVB: Kobel – Meunier, Akanji, Hummels, Schulz (85. Zagadou) – Can (85. Witsel), Dahoud‚ – Wolf (62. Knauff), Reus, Brandt – Malen (72. Haaland)
Rezerwa: Hitz, Reinier, Tigges, Passlack, Pongračić
Trener: Marco Rose
Gole:
1:0 Weghorst (2., Baku)
1:1 Can (35., karny, faul Lacroix na Reusie)
1:2 Malen (55., Reus)
1:3 Haaland (81., Brandt)
Sędzia: Sven Jablonski (Brema)
Żółte kartki: Lukébakio, Lacroix, L. Nmecha, Arnold – Wolf
Stadion: Volkswagen-Arena (Wolfsburg)
Widzów: 13 281
Oby tak dalej.
Dobrze że wygraliśmy,brawo Julian.
Na Guerreiro, Hazarda i Reynę nie ma liczyć, bo są wiecznie kontuzjowani. Panie Watzke, idziemy na zakupy!!!! Sprzedać dziesięciu, kupić czterech.
Kobel - mnie wydawał się bardzo elektryczny, kilka sytuacji wybronił lecz czasami bardzo szczęśliwie. Być może wpływ miała szybko stracona bramka. Dobry bramkarz powinien mieć szczęście.
Ocena 4.
Meunier - w obronie nawet momentami dobrze zwłaszcza w pierwszej połowie, w ofensywie słabiej jak zwykle brak dobrych decyzji . Pod koniec meczu sprawiał wrażenie jakby grał już na "oparach".
Ocena - 3
Akanji - nasz najlepszy obrońca .Grał bardzo pewnie, a jego interwencja przy stanie 1: 2 gdy przeciął idealne podanie do Weghorsta majstersztyk.
Ocena - 5
Hummels - zaczął niepewnie lecz z każdą minutą grał coraz lepiej. Widać , że to jeszcze nie optymalna dyspozycja ale gra na plus.
Ocena 4
Schulz - lepiej grał niż można było przypuszczać przed meczem. Obyło się bez większych wpadek poza sytuacją z 2 minuty gdy wyszedł ze strefy i został "objechany" prostym podaniem. Ale też na jego obronę nie było dostatecznej asekuracji jego pozycji. Na początku drugiej połowy strzał w słupek .
Ocena -3
Can - Wykonał pewnie rzut karny. Grał poprawnie, widać, że starał się zatrzeć złe wrażenie z meczu ze Sportingiem. Chyba wolę go na tej pozycji bardziej niż Witsela. Gra szybciej do przodu .
Ocena - 4
Dahoud - biorąc pod uwagę, że wraca po kontuzji grał dynamicznie i solidnie.
Ocena - 3
Wolf - wraca po przerwie ale nadal kompletnie mnie nie przekonuje. Najmniej widoczny z naszych zawodników . Dobrze, że dość szybko zmieniony po żółtej kartce.
Ocena - 2
Reus - Dobry mecz. Ten zawodnik pokazuje, jak dużo zależy od jego dyspozycji. Jego doświadczenie i technika wiele znaczą . Wczoraj pokazał się jako kapitan.
Ocena - 5
Brandt - Miał różne momenty w grze ale to on idealnie dograł piłkę w pole karne przy trzeciej bramce. Widać, że ma nieprzeciętne możliwości . Próbuje konstruować grę, czasami jednak odpuszcza zbyt łatwo krycie. Ale widać, ze wraca do formy .
Ocena -4
Malen - przy strzeleniu gola widać było chyba jego największy atut, ma tzw. "szybką nogę". Ponadto lepiej niż w pierwszych grach. Dynamiczny lecz widać jeszcze brak zgrania z innymi zawodnikami .
Ocena - 4
Knauff - lepiej od Wolfa. Bardzo dynamiczny , był zawsze tam gdzie miał być.
Widać , że brak mu zupełnie doświadczenia. Wchodził nonszalancko w dryblingi na własnej połowie tracąc piłkę, na szczęście bez konsekwencji. Uważam jednak , że dał dobrą zmianę i wniósł ożywienie na prawym skrzydle.
Ocena - 3
Haaland - wrócił w wielkim stylu. Po jego golu Wilki straciły ochotę do gry.
Oby już bez kontuzji, bo bez niego gramy bez napastnika.
Ocena - 5
Gola otwierającego wynik strzeliliśmy sobie de facto sami, co stało się w tym sezonie naszą zmorą w grze defensywnej. Nieudana pułapka ofsajdowa i rozprężenie po pierwszej własnej akcji sprawiły, że Wilki wyszły na prowadzenie. Dobrze, że potem odzyskaliśmy kontrolę nad przebiegiem spotkania oraz własnymi emocjami. Tak, panie Can, to głównie o pana kondycji mentalnej, bo po minie było widać, że się pan niepotrzebnie grzejesz.
W związku z powyższym byłem nieco zaskoczony, że właśnie antybohater (żeby jedyny?) blamażu w Lizbonie podszedł do karnego po faulu na Reusie. Natomiast pewności siebie przy wykonywaniu ?jedenastki? mogą mu pozazdrościć większe od niego gwiazdy futbolu.
Po przerwie Wilki udowodniły, że miejsce w topce Bundesligi jest dla nich jak najbardziej osiągalne. Chociaż może to po prostu nasza linia obronna jest jaka jest? Na szczęście mamy bramkarza ? nie bójmy się tych słów ? europejskiego formatu. Którykolwiek z jego rodaków przynajmniej w jednej sytuacji popełniłby błąd, a Kobel popisał się świetnymi interwencjami, szczególnie rozpaczliwa bomba Arnolda z dystansu oraz ten ?centrostrzał? z lewej strony mogłyby narobić wiele szkód, gdyby miał się z nimi mierzyć np. Buerki. Moją pierwszą myślą było w ogóle nazwanie Gregora najlepszym graczem na boisku, ale po zastanowieniu stwierdzam, że powinien się tym mianem podzielić z kilkoma kolegami. W tym gronie znajdują się na pewno:
- Reus ? nie tylko za wywalczonego karnego i asystę przy golu Malena, ale za mnóstwo ciężkiej, mrówczej roboty włożonej w mecz.
- Brandt ? za zdominowanie środkowej strefy boiska, świetny i w odbiorze, i w kreacji, wziął na siebie zadania Bellinghama i poradził sobie z nimi znakomicie. Mam nadzieję, że jego dobra forma to nie tylko chwilowy przebłysk, ale stała poprawa.
- Malen ? trzeci mecz z rzędu ze strzelonym golem, po raz kolejny pewne, mierzone, ?wredne? uderzenie, bez większych szans dla bramkarza. Chłop się wreszcie rozkręca i jest dużo pewniejszy w tym, co robi niż miesiąc temu. Ta sama nadzieja, co w przypadku Juliana.
Na przeciwnym biegunie, już trochę tradycyjnie, znajdują się nasi defensorzy. Hummels na starość doświadcza tego, co schyłkowy Woerns. To taka tykająca bomba. Wybuchł w meczu z Ajaksem (w pełni zasłużona czerwona kartka), a i wczoraj parę razy nie styknęło mu na łączach. Nadal mam przed oczami wzdychającego z ulgą Kobela po złapaniu piłki, którą Hummels w ostatniej chwili odpuścił, a to była jedna z jego lepszych decyzji.
O bocznych obrońcach można napisać podręcznik szkoleniowy ?Jak nie grać na bokach defensywy?. Obydwaj mają platz tylko dlatego, że nikt lepszy nie jest zdrowy. Gdyby było inaczej, już dawno przyrośliby tyłkami do ławki rezerwowych. Stawiam nawet śmiałą tezę, że gdyby jakimś cudem Schmelzer wykurował się na tyle, by wytrzymać przez 45-55 minut, to wygrałby rywalizację z Schulzem. Ani on, ani Meunier to jest i chyba już nie będzie poziom czołówki ligi ? nawet tak wyrównanej, a może zwyczajnie słabej, jak w tym sezonie. Każdy z nich ma po jednej ciekawej umiejętności: Meunier ma dryg do dogrywania piłek w pole karne (stąd maskujące jego mizerię asysty), a Schulz potrafi płynnie przyjmować nawet bardzo trudne podania. Niestety to o wiele za mało, żeby zasługiwać na grę w pierwszym składzie BVB. Brak im natomiast całej masy rzeczy niezbędnych do gry na tej pozycji: szybkości, siły i umiejętności przewidywania. ?Na raz? to jest dobry śledzik od Lisnera, a nie wchodzenie defensora starającego się zabrać piłkę przeciwnikowi.
Słabo zaprezentował się także Knauff. Dostał pół godziny i nie pokazał nic, poza paroma stratami i jednym łatwo zablokowanym strzałem. Bruun Larsen był mocno przeciętny i nie zagrzał w BVB miejsca mimo sporego zaufania sztabu szkoleniowego, ale mając do wyboru kogoś z tej dwójki wolałbym Duńczyka.
Powrót Haalanda znakomicie podsumował Dargos w shoutboksie (wpisy z wczoraj ok. 17.30). Norweg to gwarancja światowej jakości, czego nie da się powiedzieć o jakiejkolwiek innej osobie mającej wpływ na to jak funkcjonuje Borussia Dortmund AD 2021. No i dlatego jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, a nie tam, gdzie chcielibyśmy być.
A już za tydzień święto, przed którym powiem jedno: dobrze się stało, że wczoraj wieczorem Bayern ostatecznie wymęczył wygraną z Arminią i pozostał na pierwszym miejscu w tabeli. Dzięki temu nie spadała na nas presja, która niewątpliwie pojawiłaby się gdybyśmy to my byli teraz liderami. Podejrzewam, że co gorętsze główki już by się zagotowały. A tak to przystępujemy do rywalizacji z pozycji czelendżera, który może, chce, ale nic nie musi. Wystarczy się nie wystraszyć i nie wywiesić białej flagi, czego sobie, Wam wszystkim, a zwłaszcza panu prezesowi (który ma taki paskudny zwyczaj) serdecznie życzę.