Szkoleniowiec Borussii Dortmund, Marco Rose, skomentował wyjazdowe spotkanie z Arminią Bielefeld wygrane przez BVB 3:1.
– To zasłużone zwycięstwo. Po dobrej początkowej fazie nadszedł trochę nierówny okres. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę. Bramką na 3:0 zamknęliśmy mecz. Chciałbym, abyśmy zachowali czyste konto, ale koniec końców pokazaliśmy dobrą reakcję.
Rose wie kiedy jest czas na ciężką pracę, wie kiedy można poluzować, a kiedy złapać całkowity reset od piłki. Uważam, że jest to bardzo ważna umiejętność, nie można przeciągać liny ani w stronę zamordyzmu w treningach czy analizach, ani zbyt pobłażliwie traktować błędów indywidualnych czy braku realizacji założeń taktycznych w meczach. Świeżość umysłu i czysta głowa są bardzo ważne u zawodowych piłkarzy, którzy mają przychodzić na treningi i wychodzić na mecze na maksymalnym luzie psychicznym (nie mylić z brakiem koncentracji czy zaangażowania). Taki stan powoduje, że każdy zawodnik jest zdolny wejść na wyższy poziom sportowy, że jest w stanie dać z siebie o wiele więcej niż do tej pory.
Moja odpowiedź:
Trzymam za słowo: ja twierdzę, że Rose to jest Favre 2.0, chciałbym się mylić!!!
Ja myślę, że ciągły progres robią tylko Haaland, Kobel i Bellingham.
Reszta jest po prostu bez formy, a 1/3 kadry(o nazwiskach pisałem wielokrotnie) nie powinna w ogóle być w BVB.
Haalanda, Kobela i Bellinghama wyciągnie ktoś w następnych okienkach transferowych. I to jest cała prawda o BVB.