Borussia Dortmund zdobywa Puchar Niemiec 2020/2021! Dortmundczycy pokonali w finale RB Lipsk 4:1. Po dwie bramki strzelili Jadon Sancho i Erling Haaland.
Spotkanie rozgrywane na Stadionie Olimpijskim w Berlinie udanie rozpoczęło się dla BVB. W 5. minucie Marco Reus odebrał piłkę Kevinowi Kamplowi i podał do Erlinga Haalanda, który odegrał do Mahmouda Dahouda, a ten do Jadona Sancho. Reprezentant Anglii oddał precyzyjny strzał z lewego skraju pola karnego, po którym piłka wpadła do bramki przy dalszym słupku. W zasadzie przez całą pierwszą połowę Lipsk częściej utrzymywał się przy piłce, z kolei mądrze broniący dortmundczycy kontrowali. W 28. minucie Reus ponownie przechwycił futbolówkę, podał do dobrze biegnącego Haalanda, a ten ograł Dayota Upamecano i technicznym strzałem obok Pétera Gulácsiego podwyższył prowadzenie Borussii. Zawodnicy RB mieli swoje szanse w okolicach 40. minuty, ale najpierw Alexander Sørloth trafił w boczną siatkę, a następnie Roman Bürki przechwycił groźne podanie Hwanga Hee-chana, łapiąc futbolówkę. Tuż przed przerwą piłkarze Edina Terzicia przeprowadzili kolejny kontratak. Reus po podaniu faulowanego Haalanda wyszedł sam na sam z Gulácsim. Kapitan BVB dograł jeszcze piłkę do Sancho, który położył Marcela Halstenberga i strzałem na pustą bramkę ustrzelił doppelpacka. Początkowo dr Felix Brych odgwizdał spalonego, ale po analizie VAR wskazał na środek boiska. Dortmundczycy schodzili na przerwę z bardzo korzystnym wynikiem.
Od początku drugiej połowy Lipsk dążył do niwelowania strat, co prawie mu się udało zaraz po wznowieniu gry. Najpierw niepilnowany Christopher Nkunku w świetnej sytuacji trafił w poprzeczkę, potem strzały sprzed szesnastki pewnie łapał Bürki. Borussia grała bardziej chaotycznie niż przed przerwą, ale i tak mogła strzelić kolejnego gola. W 66. minucie Thorgan Hazard był bliski trafienia do pustej bramki, jednak podanie Reusa było nieco za mocne i Belg sunący wślizgiem minimalnie spudłował. Ofensywna gra piłkarzy Juliana Nagelsmanna przyniosła efekt w 71. minucie. Wszystko, co złe, zaczęło się od błędu Bürkiego, który odbił piłkę prosto do rywala. O ile w tej sytuacji Czarno-Żółtym się upiekło, bo Emil Forsberg trafił w słupek, o tyle po chwili przeciwnicy BVB cieszyli się z gola. Raphaël Guerreiro przerywając atak RB zagrał prosto do rywala, po czym piłka znalazła się pod nogami Daniego Olmo, który mocnym strzałem w okolice okienka bramki nie dał Bürkiemu żadnych szans na udaną obronę. Lipsk szedł za ciosem, a dortmundczycy popełniali proste błędy. Kilka minut później Sancho za lekko podawał do swojego bramkarza, co o mały włos nie skończyło się rzutem karnym i golem. Olmo mógł zaliczyć trafienie kontaktowe, ale spudłował w dogodnej sytuacji po podaniu Nkunku, którego prawie sfaulował golkiper BVB. Ataki RB nie ustawały. Zawodnicy z Lipska oddawali kolejne strzały, które minimalnie mijały bramkę, często po rykoszetach od obrońców Dortmundu. W 84. minucie Sancho powinien był zamknąć mecz, ale po tym, jak wyszedł sam na sam z Gulácsim i go ograł, zamiast strzelać do pustej bramki, postanowił się zabawić, czego efektem była interwencja Węgra i tylko rzut rożny. Dortmundczycy w końcu uspokoili mecz poprzez trafienie Haalanda. Napastnik w 87. minucie otrzymał podanie przed polem karnym RB, a następnie oddając strzał poślizgnął się, przez co lewą nogą kopnął piłkę w prawą nogę, a to spowodowało kozioł futbolówki, co kompletnie zmyliło Gulácsiego. Piłka wpadła do bramki i Borussen byli już pewni swego. Trafienie to niejako było podsumowaniem gry klubu z Westfalii w drugiej połowie finału. Po kilku minutach doliczonego czasu gry arbiter zakończył spotkanie i dortmundczycy mogli świętować.
Borussia Dortmund zdobyła tym samym swój piąty Puchar Niemiec w historii. Wcześniej BVB triumfowała w rozgrywkach DFB Pokal w latach 1965, 1989, 2012 oraz 2017.
Puchar Niemiec, finał
RB LIPSK – BORUSSIA DORTMUND 1:4 (0:3)
Lipsk: Gulácsi – Klostermann, Upamecano, Halstenberg – Kampl (62. Forsberg) – Mukiele (62. Laimer), Dani Olmo, Sabitzer, Haidara (70. Henrichs) – Sørloth (46. Poulsen), Hwang (46. Nkunku)
Rezerwa: Martínez, Konaté, Orban, Kluivert
Trener: Julian Nagelsmann
BVB: Bürki – Piszczek, Akanji, Hummels, Guerreiro – Can – Bellingham (46. Hazard), Dahoud (74. Delaney) – Reus (90.+2 Reyna), Haaland (90.+2 Brandt), Sancho (89. Meunier)
Rezerwa: Drljača, Schulz, Reinier, Knauff
Trener: Edin Terzić
Gole:
0:1 Sancho (5., Dahoud)
0:2 Haaland (28., Reus)
0:3 Sancho (45., Reus)
1:3 Dani Olmo (71., Nkunku)
1:4 Haaland (87., Sancho)
Sędzia: Dr Felix Brych (Monachium)
Żółte kartki: Upamecano, Dani Olmo – Can, Bellingham, Dahoud, Sancho, Hummels
Stadion: Olympiastadion (Berlin)
Widzów: –
Poza tym mogę napisać tylko: Danke Piszczu, należało się, jako zwieńczenie pięknej kariery w czarno - żółtych barwach! Brawo drużyna!
Do tego przepiękne sceny z Łukaszem. Piękna historia i legenda klubu.
Echte Liebe Piszczu!
Dziękujemy Piszczu za to ze z nami byłeś
Oczywiście wielkie podziękowania za ten Puchar dla wszystkich w BVB i jeszcze większe podziękowania dla Piszcza za wspaniałą karierę! Kto by się spodziewał takiego obrotu wydarzeń, gdy Łukasz do nas przychodził? Miał być zapchajdziurą, a został legendą :)
Jeszcze tylko utrzymać się w top 4. BL i sezon uratowany.
Najbardziej w tym cieszy również fakt, że BVB nie tylko udało się zwyciężyć w tych rozgrywkach, ale także utrzeć nosa nadętemu nagelsmanowi, któremu nie udało się ograć BVB ani razu w tym sezonie.
Generalnie najlepszymi na boisku Sancho, Haaland oraz Reus i Piszczek, który zagrał po profesorsku. Reszta piłkarzy solidnie z hummelsem (chociaż kilka błędów do spółki z Guerreiro można zapisać na jego konto) i najgorszego tym razem Guerreiro, któremu przytrafiło się klika kiksów w defensywie - bo jakby nie patrzeć kilka groźnych akcji szło jego strona zarówno w pierwszej jak i w drugiej części spotkania.
Tym razem nawet obramowanie bramki pomagało BVB oraz bramkarzowi, którym był Burki. Ponadto przy bramce Olmo praktycznie bez szans na reakcje jakiekolwiek bramkarza i o dziwo to był nawet solidny mecz Burki'ego.
Jest się z czego cieszyć tylko, żeby później nie trzeba było czekać kolejnych 4 lat na triumf w podobnych rozgrywkach co niestety bywa normą w BVB, ale na razie pozostaje radość ze zwycięstwa w Pokalu!
Burki - solidny mecz naszego bramkarza. Co mógł to wybronił, przy strzale Olmo bez szans.
Piszczek - bardzo dobra gra w defensywie, a kiedy mógł to i z przodu się udzielał. Tego właśnie brakuje młodemu Moreyowi który nie potrafi jeszcze zbalansowac gry ofensywnej i defensywnej.
Duet Hummels-Akanji zagrał również bardzo solidne zawody, przy czym to po raz kolejny w ostatnim czasie to Akanji okazał się tym lepszym. Tak jak do niedawna chciałem jego odejścia, tak teraz bardzo chciałbym żeby został na kolejny sezon.
Guerreiro - chyba jeden z słabszych zawodników w wczorajszym meczu. Straty piłki przy wyprowadzaniu piłki to rzadkość u tego zawodnika, natomiast wczoraj sporo tego było. No i nie upilnowanie Nkunku na początku drugiej połowy również na jego konto.
Can - dobry mecz. Trochę było strachu czy aby nie skończymy tego meczu w 10 ale po pół godzinie gry zawodnik trochę się uspokoił.
Bellingham - w defensywie swoje zrobił i.... to by było na tyle.
Dahoud - dobra pierwsza połowa. Świetne prostopadłe podanie do Reusa przy trzeciej bramce dla BVB. Druga połowa natomiast słaba, sporo strat i słuszna zmiana.
Nasze magiczne trio z przodu Reus - Halland - Sancho nie do zatrzymania. Ciężko powiedzieć który z tej trójki był najlepszy. Niedawno napisałem na forum że Reus już nie wróci do dawnej formy, tymczasem ostatnie tygodnie pokazały jak bardzo się pomyliłem. Gdyby tak cała trójka została na przyszły sezon to mielibyśmy spore szanse zdetronizować Bayern w walce o mistrzostwo Niemiec.
Szczególnie wielkie gratulacje dla Łukasza. Zawodnik ten właśnie na takie pożegnanie z Dortmundem zasłużył. Wielkie dzięki Piszczu!!