Chociaż Mats Hummels może zaliczyć pojedynek z Manchesterem City do całkiem udanych, tak właśnie między innymi za jego sprawą rywale zdobyli bramkę na 1:2.
Doświadczony obrońca był lekko spóźniony, przez co złamał linię spalonego. Oto co miał do powiedzenia po końcowym gwizdku arbitra.
– To był bardzo dobry występ, walczyliśmy do samego końca. Trochę irytujące było to, że zdobyliśmy bramkę na remis i chwilę później znowu przegrywaliśmy, którego można było uniknąć. Włożyliśmy dzisiaj wszystkie ręce na pokład, daliśmy z siebie wszystko. Gdybyśmy wrócili do domu z wynikiem 1:1, bylibyśmy naprawdę zadowoleni. Teraz czujemy niedosyt, ponieważ zagraliśmy dobry mecz. Oczywiście postawiliśmy dzisiaj zdecydowany krok naprzód, ale grając w barwach BVB to nie powinno być naszym celem. Musimy cały czas być na szczycie i trzymać stałą formę. Zwłaszcza, jeśli chodzi o zaangażowanie i wolę walki. Powinniśmy byli pokazać to w sobotę z Frankfurtem. Nie możemy wybierać sobie meczów, w których wchodzimy na wyższy poziom.
– Teraz wystarczy, że wygramy 1:0 u siebie, czeka nas bardzo trudne zadanie. Musimy dojść do siebie i sprawić, że w sobotę zdobędziemy trzy punkty w Bundeslidze.