Borussia Dortmund zremisowała wyjazdowe spotkanie 26. kolejki Bundesligi z 1. FC Köln 2:2. Oba gole dla BVB strzelił Erling Haaland.
Spotkanie na RheinEnergie Stadion rozpoczęło się znakomicie dla Dortmundu. Już w 3. minucie Borussia wyszła na prowadzenie za sprawą Erling Haalanda, który przyjął długie podanie Emre Cana, bez problemu ograł Jorge Meré i posłał piłkę między nogami Timo Horna. Po chwili mogło być 0:2, ale uderzenie Thorgana Hazarda z niewielkiej odległości zablokował zawodnik gospodarzy. Z biegiem czasu dortmundczycy grali coraz gorzej, czego skutkiem były ofensywne akcje Köln. W 33. minucie Jude Bellingham zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i prowadzący spotkanie Daniel Siebert po obejrzeniu powtórki wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Ondrej Duda. Pierwsza połowa zakończyła się remisem.
W początkowych fragmentach drugiej części gry mecz otworzył się i obie drużyny próbowały objąć prowadzenie. W 65. minucie przewagę bramkową zyskali gospodarze. Dominick Drexler zagrał w kierunku Ismaila Jakobsa, piłkę powinien był przejąć Thomas Meunier, jednak Belg w swoim stylu popełnił błąd, po którym Jakobs znalazł się oko w oko z Marwinem Hitzem i silnym strzałem pod poprzeczkę nie dał Szwajcarowi szans na interwencję. Piłkarze Borussii nieporadnie próbowali odrabiać straty, ale niektóre zagrania Czarno-Żółtych były gorsze niż złe. Dopiero po 80. minucie goście zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Horna. Najpierw po główce Haalanda piłka trafiła w słupek, potem wolej Norwega nieznacznie minął cel. W końcu w 90. minucie debiutujący w Bundeslidze Ansgar Knauff popędził prawym skrzydłem, ogrywając przy tym rywala, po czym wyłożył futbolówkę do wbiegającego w pole bramkowe Haalanda, który do spółki z Benno Schmitzem wpakował piłkę do bramki. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z czego nie może być zadowolona żadna z drużyn – Borussia, bo mecze z zespołami walczącymi o utrzymanie powinna wygrywać, Kolonia, bo przez długie fragmenty była lepsza.
Bundesliga, 26. kolejka
1. FC KÖLN – BORUSSIA DORTMUND 2:2 (1:1)
Köln: T. Horn – Ehizibue (82. Schmitz), Meré, Czichos, Katterbach – Skhiri, Hector (82. Rexhbecaj) – Wolf (87. Thielmann), Drexler, Jakobs – Duda (90.+3 Özcan)
Rezerwa: Zieler, Meyer, Cestic, Dennis, Obuz
Trener: Markus Gisdol
BVB: Hitz – Meunier (80. Knauff), Can, Hummels, Schulz – Dahoud (88. Akanji), Bellingham – Hazard, Brandt (46. Moukoko), Reyna (66, Reinier) – Haaland
Rezerwa: Bürki, Delaney, Piszczek, Passlack, Raschl
Trener: Edin Terzić
Gole:
0:1 Haaland (3., Can)
1:1 Duda (35., rzut karny, zagranie ręką Bellinghama)
2:1 Jakobs (65., Drexler)
2:2 Haaland (90., Knauff)
Sędzia: Daniel Siebert (Berlin)
Żółte kartki: Jacobs – Bellingham
Stadion: RheinEnergie Stadion (Kolonia)
Widzów: –
Nie zasługują choćby na 4te miejsce!
A w "nagrodę" przytrzymać na kolejny sezon zawodników, którzy chcieliby odejść a na to miejsce w tabeli "zapracowali"...
A i widać jak tej drużynie brakuje Sancho, bez niego drużyna jest jak indyk z ucietą głową.
Mam nadzieję, że zarząd pożegna Mueniera najszybciej jak się jeszcze da.
Glupio stracone punkty!
Rose wreszcie Spiel zrobil :) Respekt!
Nie chcę widzieć Brandta, Schulza i Muenira więcej na boisku. Raschl z powodzeniem mógłby zastąpić Juliana, a Passlack powinien grać za Mueniera.
Nur der BVB!
typical BVB.