Na Borussię Dortmund została nałożona kara, za naruszenie zasad związanych z pandemią koronawirusa. Klub musi zapłacić 75 tysięcy euro.
W dołączonym komunikacie prasowym czytamy:
— Jak wyraźnie widać na publicznie rozpowszechnianych filmach i zdjęciach, zawodnicy świętowali zwycięstwo w derbach w autobusie bez dystansu i bez ochrony ust i nosa, a liczni kibice dopingowali drużynę po powrocie. Nie ma wątpliwości, że Revierderby to specjalny mecz. Niemniej jednak klub jest odpowiedzialny za sprawdzanie i monitorowanie tego, czy zasady są przestrzegane.
W międzyczasie policja złożyła zawiadomienie o podejrzeniu niebezpiecznego obrażenia ciała spowodowanego przez pirotechnikę. Biuro prasowe ogłosiło to w poniedziałek na wniosek Ruhr Nachrichten. W ramach dalszych etapów dochodzenia, badana będzie tożsamość sprawców.
Po pierwsze karę nałożyła DFL, czyli nie tyle związek (DFB), co spółka zarządzająca rozgrywkami 1 i 2 BL. Po drugie bez wątpienia doszło do złamania zasad, które zostały opracowane przez DFL, żeby niemieckie władze w ogóle rozważyły kontynuowanie rozgrywek. Kara ma wymiar wizerunkowy, a w zamyśle również społeczny (edukacyjny). Albo wszyscy trzymamy się reguł (nawet po części bzdurnych) i gramy dalej, albo zamykamy interes i część klubów znika z piłkarskiej mapy.
Oczywiście zgadzam się, że pewne obostrzenia wyglądają dość groteskowo.
Przy całym szacunku przykład z dupy wzięty. Mówię o idiotyzmie sytuacji. Skoro godzinę wcześniej ci sami byli zdrowi na boisku to jak maja zarażać po godzinie tych samych ludzi??? To tak jak hotel w którym jest 200 osób ma buc zamknięty bo jest źródłem transmisji Covidu ale za to już galeria handlowa czy Ikea nie.