Borussia Dortmund pokonała RB Lipsk 3:1 w meczu 15. kolejki Bundesligi. Dwie bramki dla BVB strzelił Erling Haaland, jedną Jadon Sancho.
Pierwsza połowa z pewnością nie zachwyciła obserwatorów. Przez długie fragmenty Lipsk utrzymywał się przy piłce, ale ataki gospodarzy zazwyczaj nie stanowiły większego wyzwania dla defensywy Dortmundu. Borussia miała wiele problemów z konstruowaniem akcji. Przyjezdni ani razu poważnie nie zagrozili bramce Petera Gulacsiego. W 30. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Axel Witsel, a w jego miejsce pojawił się Emre Can, który w perspektywie całego spotkania był wyróżniającym się zawodnikiem.
Przyjezdni zdecydowanie lepiej rozpoczęli drugą połowę. Węgierski bramkarz po raz pierwszy skapitulował w 55. minucie, kiedy Erling Haaland przeprowadził akcję prawym skrzydłem, zagrał do Marco Reusa, ten efektownie odegrał do Jadona Sancho, który trafił do siatki. Po dziesięciu minutach Haaland mógł podwyższyć prowadzenie, ale jego uderzenie na poprzeczkę sparował Gulacsi. Niewykorzystana sytuacja mogła szybko się zemścić, za sprawą Daniego Olmo. Hiszpan trafił jednak w słupek bramki Romana Bürkiego. W 71. minucie dortmundczycy poklepali przed polem karnym Lipska, a dośrodkowanie Sancho strzałem głową wykończył Haaland. Po tym trafieniu gospodarze atakowali większą liczbą graczy, zostawiając wolne przestrzenie na własnej połowie, co chcieli wykorzystać piłkarze Edina Terzicia. Po jednym z ataków w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Haaland, który ponownie pokonał rywala. Krótko przed końcem spotkania honorowego gola dla Lipska strzelił Alexander Sörloth, którego nie upilnował Dan-Axel Zagadou. Dzięki wygranej Borussia zmniejszyła dystans do czołówki. Strata do Bayernu wynosi w tym momencie 5 punktów, do Lipska 3, a do Leverkusen jedno oczko.
Bundesliga, 15. kolejka
RB LIPSK – BORUSSIA DORTMUND 1:3 (0:0)
RBL: Gulacsi – Orban, Upamecano, Halstenberg – Adams, Sabitzer (61. Klostermann), Haidara (71. Hwang), Angeliño – Dani Olmo, Poulsen (88. Samardzic), Forsberg (61. Sörloth)
Rezerwa: Martinez, Mukiele, Borkowski, Martel, Wosz
Trener: Julian Nagelsmann
BVB: Bürki – Meunier, Akanji, Hummels, Guerreiro – Witsel (30. Can), Delaney (69. Zagadou) – Sancho (85. Brandt), Reus (85. Tigges), Reyna – Haaland
Rezerwa: Unbehaun, Morey, Schulz, Moukoko, Piszczek
Trener: Edin Terzić
Gole:
0:1 Sancho (55., Reus)
0:2 Haaland (72., Sancho)
0:3 Haaland (84., Reus)
1:3 Sörloth (90., Angeliño)
Sędzia: Daniel Siebert (Berlin)
Żółte kartki: Delaney, Akanji
Stadion: Red Bull Arena (Lipsk)
Widzów: –
Brak jakiegokolwiek zawodnika Lipska na liście najlepszych strzelców ligi w tym sezonie jest bardzo wymowne.
Generalnie już się przyzwyczajam, że pierwsze 45 minut gry BVB to jest rozkręcanie się, a fajerwerki są dopiero w 2 połowie. To co widać po kilku meczach pracy Terzicia to duch drużyny. Widać walkę przez większość meczu i chęć wygrania go. Coś, co było niewidoczne przez całą pracę Favre teraz funkcjonuje. Żeby tak jeszcze widzieć dobrze grającą BVB przez 90 minut to byłoby coś. Na razie musi nam wystarczyć 45 minut - a było to jedne z lepszych 45 minut w ostatnich latach.
Mimo zachwytów to mam nieodparte wrażenie, że gdyby wyjąć z tej drużyny Haalanda (co było widać w grudniu) i mimo wszystko Sancho - to już nie byłoby tak kolorowo. Ten chłop jest niczym Terminator - właśnie takich piłkarzy potrzebujemy, żeby władować się między 5 defensorów i stworzyć akcję bramkową. Wskażcie mi kogoś innego z BVB kto byłby w stanie tak zrobić (Brandt, Hazard, Reus, Moukoko?). To są takie drobinki, którzy przegrywają walkę 1 na 1 z rosłymi obrońcami typu Upamecano, Toprak czy inne kolosy. A Haaland się nie patyczkuje tylko walczy i to skutecznie. Btw. na czymś takim też bazuje lewandow$ki, dlatego bayern tak dobrze sobie radzi.
Do tego dochodzą magie Sancho. Szkoda że nie jest w pełni skoncentrowany na grze w BVB i myślami jest już poza nią, ale ten człowiek jak zagra dobrze nawet w 1 akcji podczas całego meczu, to robi niesamowitą różnicę.
Dodatkowo chciałem dodać, że Can wreszcie zagrał tam gdzie grać powinien i też robi różnicę. Wygrywa ten środek pola bo walczy (nie zawsze czysto), ale jednak takiego walczaka tam trzeba - gra zdecydowanie lepiej niż Witsel obecnie, dlatego jego strata nie będzie aż tak wielka (przy całym szacunku dla Belga).
To czego brakuje Borussii to właśnie takich rosłych, silnych fizycznie maszyn jak Can, jak Haaland, jak Hummels. Którzy nie dają się przepchnąć i wygrywają wtedy kiedy trzeba walczyć czy zastawić się ciałem. Tego brakuje Sancho, tego brakuje młodemu Moukoko, Reynie czy nawet Reusowi,
Niesamowicie ważne zwycięstwo. Teraz będzie ciekawy mecz z Mainz, który zagra zupełnie inną piłkę. Czy uda się sforsować mur z 11 piłkarzy? Zobaczymy za tydzień.
P.S. - gdyby BVB głupio nie traciła pkt właśnie z takimi drużynami pokroju Mainz (Stuttgart, Union, Augsburg) to byłaby teraz fantastyczna walka na czubie tabeli. A tak to trzeba gonić...
Miło było widzieć jak nieopierzony Terzic upuścił trochę powietrza Nagelsmannowi, zwłaszcza po ostatnich wypowiedziach trenera Lipska.
Mecz ten pokazał, że BVB ma ogromny potencjał, ale to wiemy chyba wszyscy już od dawna. Problem leży w wykorzystaniu tego potencjału. Wczoraj druga połowa wyglądała tak, jak powinna wyglądać większość meczów Borussii, stać ich na to. Cieszę się oczywiście ze zwycięstwa, ale musimy takie mecze rozgrywać częściej, bo za chwilę będzie spotkanie z Mainz lub innym klubem z dołu tabeli i znów będzie głupie gubienie punktów, czyli cecha drużyn przeciętnych - wygrać z najlepszymi, przegrać z najsłabszymi. Póki co jednak oby ten mecz podniósł morale drużyny i wprowadził ich na właściwe tory.
Jeszcze słowo o Haalandzie - długo się u nas nie utrzyma, jest za dobry. Oby nie poszedł do chlewika jako następca najlepszego piłkarza wszechświata. Oni już go tam pewnie pilnie obserwują i można się spodziewać, że Wacek za chwilę dostanie zaproszenie na obiad.
Borussia Dortmund praktycznie i teoretycznie nie istniała została stmłaszona licząc na najmniejszy wymiar kary od redbulków. Bo walką to jakym tego nie nazwał tylko jednostronną walką.
Nie wiem skąd na nagła odmiana po przerwie bo druga połowa nienapawała żadnym optymizmem mając na względzie to co ci biegaczo-kopacze zwani piłkarzami odstawi w pierwszych 45 minutach.
Może w drugiej połowie obalili po redbulku i nagle dostali skrzydeł bo tylko taki wniosek uznać za najbardziej trafny po tej nagłęj odmianie w drugiej połowiej, która była zupełnie inna lepsza od tej kupy z pierwszej, ale i dobrze, że się obudzili, a co za tym idzie wygrali.
Szkoda trochę tego gola na 1:3 dla redbólka, ale najważniejsze są trzy punkty dla BVB.
Reasumując dobrze, że wypadł Witsel bo dzięki temu wzrosną szanse BVB na oddawanie strzałów.