Borussia Dortmund przełamała niemoc w meczach Bundesligi, pokonując na wyjeździe Werder Brema 2:1. Na listę strzelców po stronie dortmundczyków wpisali się Raphaël Guerreiro i Marco Reus.
Efekt zmiany warty na stanowisku trenera BVB był widoczny od pierwszych minut. Borussia na boisku w Bremie grała w ustawieniu 4-3-3, momentami przechodząc w 4-2-3-1. Piłkarze Terzicia próbowali grać wysokim pressingiem i sprawnie konstruować akcje. Nie wszystko jednak szło zgodnie z planem. Niektóre zachowania graczy z Dortmundu były bardzo ryzykowne, a część ataków kończyła się na niedokładnym zagraniu. Mimo to klub z Westfalii zagrażał bramce gospodarzy. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ Giovanni Reyna niedokładnie zagrał do wbiegającego Youssoufy Moukoko. Kilka minut później bremeńczycy nie mieli już tyle szczęścia. Po stałym fragmencie gry w polu karnym Werderu zrobiło się gorąco. W zamieszaniu najlepiej odnalazł się Raphaël Guerreiro, który ze spokojem umieścił piłkę w siatce. W kolejnych minutach wydawało się, że Borussia ma wszystko pod kontrolą, ale błąd Manuela Akanjiego rozpoczął akcję Bremy, której zwieńczeniem był ładny gol sprzed szesnastki Kevina Möhwalda. Później bliski strzelenia kuriozalnego samobója był Christian Groß, ale futbolówka trafiła w słupek. Tuż przed przerwą efektowną paradę zanotował Roman Bürki, broniąc uderzenie Ludwiga Augustinssona. Do przerwy utrzymał się remis.
Drugą połowę udanie mogli rozpocząć gospodarze, ale dobrą interwencję we własnym polu karnym zaliczył Axel Witsel. Znaczne fragmenty drugiej części gry stały jednak pod znakiem ataków BVB i prób kontrataków Bremy. W 72. minucie bliski strzelenia gola był Marco Reus, ale instynktowną interwencją popisał się Jiří Pavlenka. Czeski bramkarz nie najlepiej zachował się kilka minut później. Najpierw wypuścił z rąk górną piłkę, a chcąc naprawić swój błąd, sfaulował Akanjiego. Do rzutu karnego podszedł Reus. Pavlenka zdołał obronić strzał kapitana BVB, ale odbita przez bramkarza futbolówka wylądował tuż przed jego bramką, gdzie dobił ją wykonawca jedenastki. W końcówce spotkania Werder dążył do wyrównania, ale dortmundczycy udanie się bronili. W doliczonym czasie gry Borussia mogła zamknąć mecz, ale Jadon Sancho zakończył kontrę swojej drużyny fatalnym strzałem. Goście kończyli mecz bez Matsa Hummelsa, który opuścił boisko z kontuzją, ale mimo to zdołali utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka arbitra. Borussia Dortmund przerwała tym samym serię trzech meczów bez zwycięstwa w lidze.
Bundesliga, 12. kolejka
WERDER BREMA – BORUSSIA DORTMUND 1:2 (1:1)
Werder Brema: Pavlenka – Groß, Toprak (86. Agu), Friedl – Gebre Selassie, Möhwald (65. Bittencourt), Augustinsson – Eggestein, Mbom (86. Schmid) – Sargent (65. Woltemade), Osako (73. Erras)
Rezerwa: Kapino, Moisander, Veljkovic, Chong
Trener: Florian Kohfeldt
BVB: Bürki – Morey (85. Piszczek), Akanji, Hummels (85. Zagadou), Guerreiro – Bellingham (73. Brandt), Witsel, Reus – Sancho, Moukoko (80. Can), Reyna
Rezerwa: Hitz, Passlack, Schulz, Dahoud, Reinier
Trener: Edin Terzić
Gole:
0:1 Guerreiro (12., Sancho)
1:1 Möhwald (28., Eggestein)
1:2 Reus (78.)
Sędzia: Robert Schröder (Hannover)
Żółte kartki: Groß, Woltemade, Schmid – Reus, Witsel
Stadion: Wohninvest Weserstadion (Brema)
Widzów: –
Borussia,Borussia Borussia!!
O ile w meczach z Favrem na ławce ten mecz byłby przegrany, tak dzisiaj Borussia nie była o wiele lepsza od Werderu, ale wygrała to przede wszystkim wolą WALKI. I tego mi brakowało od wielu, wielu miesięcy. Widać było, że chociaż brakuje sił i wciąż popełniane są juniorskie błędy, to jednak CHCIELI ten mecz wygrać. Za Favre to było nie do pomyślenia.
Za męczenie się w tym meczu moim zdaniem odpowiada po 1: krótki czas na przygotowanie drużyny i totalną zmianę organizacji nowego trenera, po 2: bardzo młody, niedoświadczony skład, po 3: nowa taktyka i nieznajomość jej założeń, po 4: indywidualne błędy, w szczególności Akanjego.
Warto też dodać, że oczywiście jak to w meczach przeciwko Borussii, taki Pavlenka czy Toprak rozgrywają mecz życia, a przeciwko bayernowi będzie rozkładanie nóg.
To co mi się podobało, to pressing (a przynajmniej jego próba), strzały z dystansu, utrzymanie przyzwoitego tempa (które niestety z czasem zaczęło spadać). No i przede wszystkim wynik. Mam nadzieję, że to nie tylko efekt nowej miotły.
Cudów po 2 dniach treningów z nowym trenerem nie ma co oczekiwać, ale efekt jest w postaci wyniku. Jeszcze raz podkreślę - z Favrem, tego meczu nie udało by się wygrać (i trochę z Bożą pomocą wygraliśmy - ten karny).
Co do piłkarzy to tutaj też wielu może się nie zgodzić, ale ja wierzę, że ten Terzić odbuduje Sancho i Reusa. Ten pierwszy w pierwszej połowie mi się podobał, ale w drugiej wyraźnie gasł. Przydałaby mu się rozmowa, bo wciąż ma przebłyski dobrej gry, ale w 85 % wybiera złe rozwiązania i traci głupio piłkę.
Reus - mam nadzieję, że ten mecz trochę zbudował mu pewność siebie, bo po strzelonym karnym widać, że bardzo dużo mu jej brakuje i krytyka, która na niego się wylewa go blokuje. Na szczęście "przełamał się" i fartownie nikt nie będzie mu pamiętał niestrzelonego karnego. Mimo wszystko też ma jeszcze wiele do poprawy.
To co mi się zdecydowanie NIE POODBAŁO, to Akanji i nasz atak. O ile Moukoko w ataku = oczywisty brak doświadczenia, o tyle Akanji w obronie to dynamit, który może jeszcze nie raz rozpieprzyć dobry wynik. 1 bramka na jego konto i mało brakowało, żeby nie dołożył 2. Jest zbyt elektryczny w defensywie i mam nadzieję, że będzie tam grał Zagadou.
Wracając jeszcze na chwilę do ataku, to mimo generalnie słabej gry, cieszę się, że to Moukoko właśnie tam grał. Niech zbiera doświadczenie, ale po raz kolejny można zadać pytanie panu managerowi i panu prezesowi - czy właśnie takiego zastępstwa oczekują za Haalanda?
Moim zdaniem Moukoko potrzebuje jeszcze roku, półtora gry w U-19, U-23, żeby okrzepł i nabrał doświadczenia. Ja bym go zesłał do U-23 i niech tam pogra w 4 lidze, gdzie intensywność jest o wiele niższa niż w BL. Widać, że jeszcze dużo mu brakuje nawet na tle takiego Werderu, który przecież nie jest potęgą piłkarską.
Powstaje pytanie? Kto ma grać. Chyba mimo wszystko postawiłbym na Reusa w ataku. Wiem że to nie napastnik, ale chyba jednak na razie wniesie więcej do gry, niż Moukoko. Mam wrażenie, że graliśmy w 10. Owszem, niech wchodzi, niech próbuje, ale jak wynik jest już ustalony/bezpieczny. Od 1 minuty to chyba jeszcze nie ten poziom.
Moim zdaniem Terzić wie co robi i podobał mi się jego pomysł na ten mecz. Ważne 3 pkt, za styl będziemy go rozliczać później.
Burki - Guerreiro, Zagadou, Hummels, Morey/Piszczek - Can/Witsel, Brandt/Bellingham - Hazard/Reyna, Reyna/Reus, Sancho - Reus/Moukoko
Burki - Guerreiro, Zagadou, Hummels, Morey - Witsel - Hazard, Brandt, Reyna, Sancho - Reus