Borussia Dortmund wygrała wyjazdowe spotkanie 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Clubem Brugge 3:0. Wynik spotkania otworzył Thorgan Hazard, po czym dwa trafienia dołożył Erling Haaland.
W początkowych minutach spotkania gospodarze dwukrotnie zagrozili bramce Romana Bürkiego, ale Borussia dość szczęśliwie nie straciła gola. Brugia nie postawiła autobusu, dzięki czemu dortmundczycy stwarzali sobie okazje na strzelenie bramki. Simon Mignolet po raz pierwszy skapitulował w 14 minucie. Thomas Delaney dośrodkował w pole karne, gdzie do źle odbitej przez bramkarza piłki dopadł Thorgan Hazard, który strzelił swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów w barwach BVB. Chwilę później Borussia wykonywała rzut rożny. Po małym ping-pongu futbolówka spadła pod nogi Erlinga Haalanda, który z bliskiej odległości trafił do siatki. W 32. minucie Mahmoud Dahoud świetnie wypatrzył wbiegającego w pole karne Thomasa Meuniera, ten zagrał do Haalanda, który strzelił kolejnego gola. W międzyczasie dobrą interwencję zanotował Bürki.
Po zmianie stron tempo gry spadło. Dortmundczycy kontrolowali przebieg meczu, a gospodarze starali się strzelić przynajmniej gola honorowego. Defensywa Borussii stanęła jednak na wysokości zadania i zachowała kolejne w tym sezonie czyste konto.
Liga Mistrzów UEFA, 3. kolejka
CLUB BRUGGE – BORUSSIA DORTMUND 0:3 (0:3)
Brugia: Mignolet – Clinton Mata, Kossounou, Deli, Sobol – Vormer (71. Balanta), Rits, Vanaken (84. Schrijvers) – Lang (76. De Ketelaere), Dennis (84. Krmencik), Diatta
Rezerwa: Horvath, Mechele, Van Der Brempt, Badji, Okereke
Trener: Philippe Clement
BVB: Bürki – Meunier (84. Morey), Witsel, Akanji, Guerreiro – Dahoud, Delaney (72. Bellingham) – Hazard, Brandt (72. Reus), Reyna (77. Passlack) – Haaland (85. Reinier)
Rezerwa: Drljaca, Unbehaun, Piszczek, Schulz, Raschl, Knauff, Sancho
Trener: Lucien Favre
Gole:
0:1 Hazard (14., Delaney)
0:2 Haaland (18., Witsel)
0:3 Haaland (32., Meunier)
Sędzia: Damir Skomina, od 12. minuty Dragoslav Peric (obaj ze Słowenii)
Żółte kartki: brak
Stadion: Jan Breydel Stadion (Brugia)
Widzów: –
Niemniej jednak to jeden z ich lepszych meczów. Zdecydowanie wolę nudzić się przez 45 minut, kiedy wszystko jest już rozstrzygnięte niż drżeć o wynik i denerwować się przez 90.
To nie jest piękna gra, ale na pewno skuteczna. Nie miałbym nic przeciwko, żeby wygrywali w takim stylu do końca.
Mimo to wciąż uważam że najbliższy sobotni wieczór będzie smutny, chociaż jak zagrają tak jak dzisiaj to może nie skończy się kompromitacją (dostaną 1,2 może 3 bramki).
Brugge dzisiaj zagrało bardzo przeciętnie (żeby nie powiedzieć słabo) i wciąż nie jest wyznacznikiem i testerem naszej obrony. A mimo to mieli kilka groźnych sytuacji, w których lepsza drużyna pewnie strzeliłaby gola.
Mimo wszystko szacunek za pewne zwycięstwo i lidera grupy. Teraz podtrzymać tą dobrą passę i może coś z tego będzie.
Delaney jest szybszy i agresywniejszy. Taka zmiana mogłaby być na plus.