Nazwisko Haaland z każdym kolejnym zdobytym golem wywołuje coraz większe poruszenie wśród największych klubów.
Zaraz po oficjalnym potwierdzeniu transferu Norwega do BVB pojawiły się głosy, że w umowie zawarta jest stosunkowo niska klauzula odstępnego. Praktycznie każde źródło podawało inne informacje - jedni kłócili się o wysokość tej klauzuli, drudzy o rok aktywowania, a jeszcze inni twierdzili, że tego zapisu najzwyczajniej w świecie nie ma.
W rozmowie z gazetą Sport Bild, Hans-Joachim Watzke został zapytany, czy klauzula wchodzi w życie konkretnie w 2021 roku. Wygląda na to, że prezes BVB rozwiał wszystkie wątpliwości.
– W kontrakcie nie ma takiego zapisu, ale to też nie o to chodzi. Naszym zadaniem jest przekonanie zawodników, że klub i jego plany są dla niego atrakcyjne, dokładnie to chcemy zrobić z Erlingiem i jego agentem. Jestem prawie pewien, że zostanie z nami na długo. Myślę, że Erling czuje się w BVB bardzo dobrze. Podczas zeszłego zimowego okienka transferowego podjął właściwą decyzję decydując się na przyjście do nas. Osobiście uważam, że kolejna zmiana klubu po tam krótkim czasie nie będzie dla niego właściwym posunięciem – wyjaśnił sternik Borussii Dortmund.
Oczywiście i tak wyjdzie to w praktyce, ale dobrze, że po złych doświadczenia zarządu Borussii Dortmund z tym zachłannym managerem piłkarskim czyli rajolom przy okazji transferu krula armenii, są wyciągane wnioski i przede wszystkim patrzy się na dobro BVB!