Mario Götze, który wraz z końcem sezonu 2019/20 wypełnił swoją umowę z Borussią Dortmund i póki co wciąż pozostaje wolnym agentem, wypowiedział się na temat swojego pobytu w Dortmundzie oraz o celach na przyszłość.
– O większości plotek nie można było nic konkretnego powiedzieć. Nie chcę też komentować poufnych dyskusji. Jedno co mogę powiedzieć to to, że w ciągu ostatnich kilku tygodni wymieniłem się pomysłami z niektórymi trenerami i klubami – powiedział Götze.
– Bundesliga należy do czołowych lig Europy i nigdy nie powiedziałem, że muszę wyjechać do innego kraju. W Niemczech jest kilka ambitnych klubów – stwierdził Götze,którym swego czasu interesowała się Hertha Berlin.
Bohater finałowego meczu mistrzostw świata z 2014 roku stwierdził także, że jego powrót do Borussii okazał się z perspektywy czasu błędem oraz poinformował, że pieniądze nie odgrywają istotnej roli przy planowaniu dalszych lat kariery.
– Ze sportowego punktu widzenia powrót do Borussii był błędem. Niestety, po moim powrocie sprawy nie potoczyły się tak, jak spodziewałem się, przychodząc do klubu w 2016 roku.
– Aspekt finansowy odgrywa dla mnie tylko podrzędną rolę. Decydującymi i naprawdę ważnymi czynnikami są kwestie sportowe. Mam ambitne cele i naprawdę chcę wygrać Ligę Mistrzów. To mnie napędza każdego dnia. Nie chcę zakończyć swojej kariery bez zdobycia tego tytułu.
Sodówa uderzyła mu do głowy po 2 Mistrzowskim sezonie BVB. Od tego czasu staczał się i stoczył na samo dno. Oby jak najmniej takich piłkarzy w szeregach Borussii.
I zgadzam się, to było wywalanie pieniędzy w błoto. Ale jestem w stanie się założyć, że ten transfer to była próba pokazania siły przez Watzke - "my też wam jesteśmy w stanie wyciągnąć piłkarzy".
Teraz do pełni szczęścia brakuje mi tylko podpisania kontraktu z jakimś Inter Miami, Hertha Berlin albo AS Monaco.. i ciekawe czy dalej będzie twierdził ,że pieniądze nie grają roli i zależy jemu tylko na aspekcie sportowym i wygranej w LM :)
Poprawni moraliści mogą sobie po mnie jechać do woli oraz wyskakiwać z tekstami w stylu "każdy zasługuje na drugą szansę"; "powtarzasz się" itp farmazonami. Zwisa mi to.
Natomiast nie każdy już szczególnie ktoś taki kto w sposób potraktował BVB jak m.in bohater tego newsa. Na szczęście ten zdrajca nie jest już piłkarzem BVB i oby jak najmniej takich promować bo chyba nie tędy droga.
Generalnie nigdy nie byłem zwolennikiem głaskania powracających zdrajców, którzy opluwają BVB (nie ma dla nich miejsca zwyczajnie, a wybaczenie im tego jest równie haniebnie) i już do końca swoich dni będą niewdzięcznymi judaszami i zdrajcami.