Spotkanie 28. kolejki Bundesligi między Borussią Dortmund a Bayernem Monachium zakończyło się zwycięstwem Bawarczyków 1:0.
Mecz mógł dobrze rozpocząć się dla BVB. W pierwszej akcji spotkania Manuel Neuer niedokładnie trafił w piłkę poza polem karnym, a jego błąd chciał wykorzystać Erling Haaland. Norweg zdołał posłać futbolówkę między nogami bramkarza, ale ustawiony na linii bramkowej Jérôme Boateng bez problemu zatrzymał strzał. Później świetną okazję na pokonanie Romana Bürkiego miał Serge Gnabry. Piłka minęła już Szwajcara, ale tym razem na linii interweniował Łukasz Piszczek. W kolejnych minutach obie drużyny grały cierpliwie. Decydująca okazała się 43. minuta. Joshua Kimmich uderzył piłkę podcinką zza pola karnego, czym zaskoczył Bürkiego, który powinien był poradzić sobie zdecydowanie lepiej. Bramkarz BVB nie dał jednak rady i goście objęli prowadzenie.
Na początku drugiej połowy zawodnicy Bayernu mogli podwyższyć prowadzenie, ale tym razem Bürki nie popełnił błędu, interweniując dwukrotnie. W 58. minucie leżący Boateng zablokował ręką strzał Haalanda, ale prowadzący spotkanie Tobias Stieler wskazał tylko na rzut rożny. W dalszej fazie meczu zawodnicy Bayernu kontrolowali grę, a dortmundczycy od czasu do czasu próbowali zaatakować, przeważnie strzałami z dystansu. W końcówce spotkania Robert Lewandowski mógł wpisać się na listę strzelców, ale uderzona przez niego piłka trafiła w słupek. Spotkanie zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem gości.
Borussia Dortmund po tym meczu traci do Bayernu 7 punktów. Szanse BVB na mistrzostwo Niemiec są minimalne.
Bundesliga, 28. kolejka
BORUSSIA DORTMUND – BAYERN MONACHIUM 0:1 (0:1)
BVB: Bürki – Piszczek (80. Götze), Hummels, Akanji – Hakimi, Delaney (46. Can), Dahoud (85. Witsel), Guerreiro – Hazard, Brandt (46. Sancho) – Haaland (72. Reyna)
Rezerwa: Hitz, Balerdi, Morey, Schmelzer
Trener: Lucien Favre
FCB: Neuer – Pavard, Boateng (85. Hernández), Alaba, Davies – Kimmich, Goretzka – Coman (73. Perisic), Müller, Gnabry (87. Martinez) – Lewandowski
Rezerwa: Ulreich, Mai, Odriozola, Cuisance, Meier, Zirkzee
Trener: Hansi Flick
Gol: 0:1 Kimmich (43.)
Sędzia: Tobias Stieler (Hamburg)
Żółte kartki: Hummels, Dahoud – Müller, Davies
Stadion: Signal Iduna Park (Dortmund)
Widzów: –
Kiedy grając z drużynami słabszymi Borussia męczy się niemiłosiernie i traci pkt, oni je zdobywają. Ile było meczów w sezonie, w których bayern się męczył a i tak wychodził z tarczą. My niestety wychodzimy na tarczy.
Trzeba niestety zaakceptować taki stan rzeczy. Chociaż różnica poziomów i klas piłkarzy nie jest znaczna, to jednak oni są nieznacznie lepsi. Chociażby o takiego Kimmicha i jego bramkę.
My niestety nie możemy sobie pozwolić na coś takiego, bo Borussia Dortmund równie dobrze mogłaby się nazywać kontuzja Dortmund. Nie ma tygodnia, żeby ktoś nie wypadał, cierpiał na bóle.
Co do trenera to trzeba też powiedzieć to wprost, że to jest idealny trener dla obecnego zarządu i obecniej Borussii. Taki Unrai Emery. Niby walczy do końca, niby pewna LM, walka o Mistrzostwo, wicemistrzostwo, ale jak przychodzi ten najważniejszy mecz to zawodzi. Ile WAŻNYCH meczów w kadencji Favre wygraliśmy? O to też bayern jest lepszy. Przychodzi mecz z bayernem - porażka, Barcelona - porażka, Inter - porażka, PSG - porażka... można jeszcze długo wymieniać. To nie jest trener motywator. Przy nim można usnąć. To nie jest trener dla takiej BVB o jakiej marzę.
Potencjał w Borussii jest, ale nie z takim trenerem, nie z takim podejściem. Kupując takich piłkarzy jak Sancho, Halland - gwiazdy "do zrobienia" nie można liczyć na nic więcej jak wicemistrzostwo oraz wyjście z grupy LM. Dlaczego? Bo w Bundeslidze jest drużyna lepsza. Drużyna, która zatrzymuje gwiazdy u siebie. Drużyna, w której taki gówniarz jak Davies będzie chciał tam zostać na długie lata. Borussia tworzy gwiazdki i zatrzymuje je na rok, dwa. Nie da się budować domu rozbierając najważniejsze części co roku. Pozostaje tylko wierzyć, że będzie lepiej... znowu... kolejny rok z rzędu...
Całym sercem za Borussią. Szkoda tylko, że mogli dzisiaj grać jeszcze z 600 minut dłużej, a i tak waliliby głową w mur. Po zejściu Hallanda, wejściu gotze było jasne, że nie mamy napastnika, że nie ma ducha drużyny. Ducha drużyny Kloppa, który swoją pasją i determinacją zarażał młodych chłopców, że stawali się mężczyznami. Niestety obecna Borussia to kilku młodych chłopców myślących o karierze w wielkich klubach, oraz weteranów, którzy chcą pograć w solidnym klubie na stosunkowo wysokim poziomie bez presji.
Nie ma team spirit. Albo masz gwiazdy jak Real, bayern czy Barcelona i nimi pchasz klub na szczyt, albo masz pasję i wolę zwycięstwa jak Ajax, BVB, Tottenham (rok temu). Niestety obecna Borussia nie ma niczego. Jest po prostu zwyczajnym wicemistrzem Niemiec, o którym nikt na długo nie pamięta.
Co do meczu to jeszcze jedno. Jak cholera należał się karny BVB (pewnie ktoś by to przestrzelił, ale mimo wszystko należał się karny). Ale oczywiście w tym też jesteśmy krok za bayernem. Var w takich sytuacjach nie działa, bo po co.
Prawdziwym problemem jest trener. Jak można wystawić taki skład tj. Dahoud w pierwszej 11, a później zrobić tak fatalne zmiany. Mam tu na myśli zmianę dobrze grającego Delaneya za Cana (który zagrał znacznie słabiej a poza tym jest zawodnikiem o podobnej charakterystyce), do tego zmiana Brandta, która odcięła później możliwości zrobienia sensownej korekty. Brandt powinien zostać przesunięty do drugiej linii a Sancho wejść za Dahouda na skrzydło.
Do tego bramkarz. Nie tak dawno zremisował nam ostatni mecz na szczycie tj. z RB Lipsk. Teraz puścił gola, który go obciąża (choć oczywiście nie tak jednoznacznie jak bramki z Lipiskiem). W takich meczach trzeba pokazać jakość i charakter. Moim zdaniem cała druga połowa była pod kontrolą Bayernu.
Czytając twoje wpisy odnoszę wrażenie, że wlazłeś (bo nie wszedłeś) tutaj tylko po to, aby popisać się swoim prostactwem co niestety jest u was normą jeśli chodzi o pouczanie innych w różnych kwestiach i to na poziomie internetowych kibiców, ale tyczy się to również bawarskich działaczy. Jak dla mnie jesteś zwykłym i marnym prowokatorem jesteś co niestety obraża tych bawarskich kibiców, którzy potrafili tutaj merytorycznie pisać chociaż nie pamiętam nicków, a kilku takich było z tego co pamiętam. Jak chcesz pisać swoje mądrości na temat wyższości bawarii mynszen nad Borussią Dortmund to polecam stronę:
dieroten.pl/
Ba przypominam sobie nawet taką historię jak twój wspaniały klubik nakazał im zmienić nazwę bo tak.
ps
Musiałem wyszukać w prywatnym oknie bo chce mieć potem w historii tego bawarskiego nad klubu oraz później usuwać informacje polecane przez googla.
do Ciebie Pablo.
Najgorszy typ kibica. Życiowy robak który czuje się lepszy bo jest fanem tego a nie innego klubu.
Czytając twoje wpisy odnoszę wrażenie, że wlazłeś (bo nie wszedłeś) tutaj tylko po to, aby popisać się swoim prostactwem co niestety jest u was normą jeśli chodzi o pouczanie innych w różnych kwestiach i to na poziomie internetowych kibiców, ale tyczy się to również bawarskich działaczy. Jak dla mnie jesteś zwykłym i marnym prowokatorem jesteś co niestety obraża tych bawarskich kibiców, którzy potrafili tutaj merytorycznie pisać chociaż nie pamiętam nicków, a kilku takich było z tego co pamiętam. Jak chcesz pisać swoje mądrości na temat wyższości bawarii mynszen nad Borussią Dortmund to polecam stronę:
dieroten.pl/
Ba przypominam sobie nawet taką historię jak twój wspaniały klubik nakazał im zmienić nazwę bo tak.
ps
Musiałem wyszukać w prywatnym oknie bo chce mieć potem w historii tego bawarskiego nad klubu oraz później usuwać informacje polecane przez googla.
Najbardziej wkurza po tym meczu fakt, że rywal był jak najbardziej do ogrania, ale BVB jak zwykle w takim momencie pokazało swój minimalizm, który zżera drużynę od lat i to niestety w tak kluczowych momentach widać. Po prostu nawet jeśli Borussia przegra walkę o tytuł to i tak się nic nie stanie bo najważniejsza przecież awans do CL, który jest nie zagrożony i jest celem nadrzędnym wypełnionym w 100% na ten moment.
Poziom sędziowania niestety pozostał wiele do życzenia jak brak karnego (VAR po wznowieniu rozgrywek jest tylko i wyłącznie z nazwy) czy kompletnie z tyłka wyciągnięta żółta kartka dla Dahouda, który trafił w piłkę (sic!), a nie bawarczyka faulującego piłkarza BVB. Takich niezrozumiałych sytuacji było klika na korzyść bawarczyków.
Teoretycznie szansa na tytuł zmalała praktycznie do zera i musiałby się naprawdę, aby BVB nie przegrywając do końca wygrała Bundesligę.
Po czymś takim to się po prostu nie da. Czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć mi zmiany, które Favre przeprowadził w połowie !? Can przewracał się o swoje nogi (nie krytykuje go za całokształt - chodzi wyłącznie o ten mecz), ewidentnie widać że po przerwie nie jest jeszcze gotów. Sancho!? Co się z tym chłopakiem stało, nie wychodzi mu praktycznie nic.
Co najbardziej mnie bolało to nastawienie do tego meczu.. jeśli tak wygląda na boisku drużyna, która za wszelką cenę chcę wygrać mecz to ja dziękuję. Bayern jak zwykle wyrachowany, z zaciśniętymi zębami zapierniczający od pola karnego do pola karnego, a My jak zwykle pasywnie, bez zaangażowania i przestraszeni. Der Klasyk rzekłbym.
Co do wicemistrzostwa, najpierw trzeba o nie powalczyć bo o to również będzie bardzo ciężko z Lipskiem.
Mając bądź co bądź dobry skład jestem zdania,że z takim Kloppem moglibyśmy ten mecz spokojnie wygrać.
Brakuje prawdziwego motywatora dzięki któremu tacy piłkarze typu Sancho czy Haaland pociągną tą drużynę jeszcze dalej.
Co do samego meczu to u nas moim zdaniem najlepsze zawody rozegrali Hummels, Piszczek i Hazard.
Gdyby w pełni zdrowi byli Witsel, Can i Sancho to myślę, że moglibyśmy spokojnie komplet ugrać.. a tak wyszło jak wyszło :/
Aaaa i jeszcze jedno - Gotze swoim wejściem na boisku i tym co na nim pokazał - mimo iż miał mało czasu - idealnie podsumował swój powrót do BVB. Serce sie cieszy,że taki kontrakt z budżetu płac zniknie po sezonie..
Mimo wszystko wg mnie sprawiedliwy byłby remis - szkoda bo wyszło jak zawsze, ale skoro rok temu nie udało się ugrać mistrzostwa mając tyle pkt przewagi to teraz byłoby to wręcz mission impossible po tej porażce..
Miejmy tylko nadzieję,że uda się przynajmniej to wicemistrzostwo "wygrać" z Lipskiem a to też nie będzie wcale łatwe.