Pandemia korona wirusa sparaliżowała większość piłkarskiego świata, ale nie powstrzymała klubów przed analizowaniem rynku transferowego.
Everton Soares, o którym mowa w tym artykule, to Brazylijczyk występujący aktualnie w Gremio. Może grać na obu skrzydłach i jako cofnięty napastnik. Oprócz Borussii Dortmund, jego usługami interesuje się zespół The Toffees.
Obie drużyny wyraźnie pokazały, że bardzo im zależy na kupnie 24-latka. Dużym fanem i głównym pomysłodawcą transferu Brazylijczyka na Wyspy Brytyjskie jest trener Evertonu, Carlo Ancelotii, który już w styczniu miał składać pierwsze zapytania. Borussia Dortmund ma jednak inną taktykę, albowiem czarno-żółci chcą wykorzystać paraliż rynku i zostawić konkurencję w tyle.
Zawodnicy BVB wrócili w tym tygodniu do treningów w klubie. Mówi się, że zarząd Borussii ma w najbliższym okienku zainwestować 150 milionów euro, a dużą role ma w tym odegrać Jadon Sancho.
Aktualnie Gremio analizuje konkretne scenariusze i planuje budżet na kolejny sezon. Ostatnio prezydent klubu przyznał, że kwoty, jakie żąda za swoich zawodników mogą się znacznie zmniejszyć.
? Klub w tym momencie ze sprzedaży piłkarzy zarobił 40 milionów dolarów brazylijskich (+/- 10 milionów euro), długo nad tym pracowaliśmy. Dostosujemy budżet adekwatnie do sytuacji panującej na rynku. Oczywiście nie będzie on tak wysoki, jak dotychczas. Znajdziemy środki, które zrekompensują luki w finansach. Nie jestem w przewidzieć, co się stanie w najbliższym czasie ? mówił Romildo Bolzan Junior.
W zeszłym roku chiński klub Beijing Guo?an chciał wypożyczyć Brazylijczyka z opcją wykupu. AC Milan również złożył ofertę, ale została ona odrzucona. Inne europejskie kluby, takie jak Napoli czy Atletico również prowadziły negocjacje, ale były one bezowocne.
Everton ma w swoim kontrakcie zapis umożliwiający mu odejście z Gremio za 120 milionów euro, lecz podobnie jak w przypadku Ferrana Torresa, finalna opłata może być znacznie niższa.