W przypadku Juliana Brandta, tęsknota za powrotem do normalności jest ogromna. Borussia Dortmund wróciła w poniedziałek do treningów, a reprezentant Niemiec nie kryje zadowolenia z takiego rozwoju zdarzeń.
Julian, z całą pewnością, nie przeznaczył całej kwarantanny na nadrabianie zaległości kondycyjnych. Większość wolnego czasu spędził przy grillu.
? Przez ostatnie dwa tygodnie bawiłem się w mistrza grillowania. Robiłem między innymi burgery - były świetne.
23-latek jest bardzo zadowolony z powrotu do treningów, nawet jeśli są zajęcia w parach.
? Powrót do treningów jest dla mnie dużym krokiem do przodu. Różnica między godzinnym treningiem w domu a dwugodzinnym w klubie jest ogromna. Sesje pod nadzorem sztabu szkoleniowego są o wiele bardziej intensywne, masz o wiele więcej możliwości, możesz bawić się piłką. Owszem, mogłem to robić w domu, ale bardzo prawdopodobne, że wtedy zniszczyłbym cały swój dobytek ? mówi reprezentant Niemiec.
Julian spędzał dużo czasu na picie kawy z przyjaciółmi czy wygłupianie się z Marco Reusem, teraz mu tego brakuje.
? Tęsknię za tym, chociaż wiem, że tak ma teraz praktycznie każdy, kto siedzi w domu. Na przykład dla osób starszych ważny jest kontakt ze swoimi dziećmi i wnukami ? mówi pomocnik i dodaje ? Marco zawsze próbował mnie podpuszczać, chciał mnie zirytować. Brakuje mi tego. Jest fachowcem w tej dziedzinie, z nim nigdy nie jest nudno. W naszym towarzystwie zawsze panuje pozytywna atmosfera.
Julian patrzy w przyszłość z wysoko uniesioną głową. Ma nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy.
? Aktualnie, najbardziej cieszę się z tego, że wkrótce wszystko wróci do normalności i nikt nie będzie musiał obawiać się bezrobocia. A nam, piłkarzom, życzę, żebyśmy wkrótce znów wybiegniemy na murawę - bo przecież to jest sens naszego życia - najlepiej przy pełnych trybunach, chociaż będziemy musieli zaakceptować, jeśli w tej chwili nie będzie to możliwe ? puentuje Brandt.