Borussia Dortmund przegrała rewanżowe spotkanie z Paris Saint-Germain 0:2 po golach Neymara i Juana Bernata. W dwumeczu dortmundczycy okazali się gorsi od paryżan (2:3) i tym samym żegnają się z Ligą Mistrzów 2019/2020.
Pierwsze fragmenty spotkania rozgrywanego przy pustych trybunach Parc des Princes stały pod znakiem wysokiego posiadania piłki paryżan oraz skomasowanej obrony BVB. Pierwsza bramka dla gospodarzy mogła paść w 25. minucie, ale Edinson Cavani przegrał pojedynek sam na sam z Romanem Bürkim, który świetnie interweniował nogą. Tyle szczęścia goście nie mieli chwilę później. Ángel Di María dośrodkował piłkę z rzutu rożnego na czwarty metr, a tam niepilnowany Neymar strzałem głową pokonał szwajcarskiego bramkarza. Po stracie bramki przyjezdni zaczęli w końcu konstruować akcje. Dwa strzały oddał Jadon Sancho, jednak Keylor Navas nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Tuż przed przerwą mistrzowie Francji podwyższyli prowadzenie. Pablo Sarabia posłał niską centrę, a tor lotu piłki przeciął Juan Bernat, czym zwiększył przewagę swojej drużyny.
W drugiej połowie zawodnicy z Dortmundu próbowali odrabiać straty. Mimo śmielszych ataków podopieczni Luciena Favre'a nie stworzyli sobie praktycznie żadnej stuprocentowej okazji. Gospodarze wykreowali kilka sytuacji, ale również nie zdołali umieścić piłki w siatce. W końcówce Emre Can sfaulował Neymara, po czym doszło do przepychanek między wieloma zawodnikami obu drużyn. Całe zamieszanie skończyło się czerwoną kartką dla reprezentanta Niemiec oraz kilkoma żółtymi kartkami dla piłkarzy Paryża.
Liga Mistrzów UEFA, 1/8 finału (rewanż)
PARIS SAINT-GERMAIN ? BORUSSIA DORTMUND 2:0 (2:0)
PSG: Navas ? Kehrer, Marquinhos, Kimpembe, Juan Bernat ? Gueye, Paredes (90.+3 Kouassi) ? Di María (79. Kurzawa), Sarabia (64. Mbappé) ? Cavani, Neymar
Rezerwa: Rico, Icardi, Diallo, Draxler
Trener: Thomas Tuchel
BVB: Bürki ? Piszczek, Hummels, Zagadou ? Hakimi (87. Götze), Witsel (71. Reyna), Can, Guerreiro ? Sancho, Hazard (68. Brandt) ? Haaland
Rezerwa: Hitz, Dahoud, Akanji, Schmelzer
Trener: Lucien Favre
Gole: 1:0 Neymar (28., Di María), 2:0 Bernat (45.+1, Sarabia)
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia)
Czerwona kartka: Can (89.)
Żółte kartki: Bernat, Neymar, Di María, Mbappé, Marquinhos ? Haaland, Hummels
Stadion: Parc des Princes (Paryż)
Widzów: brak
Skupić się na BL i tyle. Puchar tylko jeden został do zdobycia i w sumie od początku sezonu tylko patera się liczy. Puchar Niemiec to puchar pocieszenia, na LM jesteśmy zbyt słabi. Od początku było wiadomo, albo patera albo nic.
Na prawdę fantastyczny mecz, godny 1/8 LM. Wczoraj pewien zespół z Niemiec pokazał jak powinno się podchodzić do rewanżowych meczów w LM - mimo zwycięstwa na własnym stadionie.
Zastanawiam się tylko co musi się wydarzyć, żeby władze w Dortmundzie pożegnały naszego wizjonera na ławce.
2. Mocno przeciętni Hakimi i Hazard.
3. Haaland powinien popracować nad grą tyłem.
3. Pierwsza połowa taktyczną porażką. Co z tego że zawodnik się stara a później nie ma do kogo odegrać. PSG wręcz przeciwnie- bardzo łatwo przebijali się przez naszą połowę. Taktyczne zwycięstwo Tuchela.
4. Zbyt wolno konstruowane akcje w ofensywie. Bardzo przewidywalnie i zbyt mało agresywnie.
Tyle na moje oko. Mam nadzieję, że przyspieszy to proces zwalniania pana Favre, bo sprawia wrażenie że LM to dla niego za dużo.
Druga już lepsza, ale trzeba oddać PSG, że broniło się doskonale.
BVB nie mogło nic wykreowac w ofensywie.
Sancho, Hazard, do tego Guerreiro i Hakimi kompletnie wyłączni z gry, prawie żadnych dryblingów udanych.
Z Halanda zrobili drugiego Schiebera.
Środek pola zjedzony przez dobry pressing Gueye, Sarabii, Paredesa.
No i standardowe 2 głupie błędy BVB w obronie i po meczu.
Szkoda, bo rywal był w zasięgu. Niestety dziś wyraźnie lepszy i zasłużenie awansuje
W sumie mógłbym przełknąć porażkę z tym śmiesznym tworem, ale nie widziałem od pierwszej minuty praktycznie żadnego zaangażowania po stronie piłkarzy (wypełniaczy koszulek) Borussii, którzy tak naprawdę grali jakby to był sparing przygotowawczy na tournee po USA albo Chinach niż mecz w Lidze Mistrzów.
Czegoś takiego nigdy nie zaakceptuje czyli olewki!