Borussia Dortmund pokonała na własnym stadionie 1. FC Köln 5:1. Bramki dla gospodarzy strzelili Raphaël Guerreiro, Marco Reus, Jadon Sancho oraz Erling Haaland (2), który ponownie na boisku pojawił się jako zmiennik. Honorowe trafienie dla Kozłów zaliczył Mark Uth.
Borussia objęła prowadzenie już w 1. minucie spotkania. Najpierw Marco Reus zagrał piłkę w kierunku Jadona Sancha, który dośrodkował futbolówkę po ziemi w pole karne gości. Tam dobrze odnalazł się Raphaël Guerreiro. Portugalczyk oddał strzał prawą nogą, który przyniósł prowadzenie gospodarzom. Kilka minut później Achraf Hakimi został sfaulowany przez Sabastiaana Bornauwa i choć prowadzący to spotkanie Harm Osmers podyktował jedenastkę, po konsultacji z VAR-em dortmundczykom przyznano tylko rzut wolny, bowiem przewinienie miało miejsce przed polem karnym. Uderzenie Reusa dobrze obronił Timo Horn, a po kornerze Mats Hummels trafił w poprzeczkę. Bramkarz gości nie miał tyle szczęścia w 28. minucie. Reus po świetnym podaniu Hummelsa wyszedł sam na sam z rywalem i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Radość Czarno-Żółtych została na chwilę wstrzymana z uwagi na odgwizdaną pozycję spaloną kapitana BVB. System VAR tym razem był przychylny dla podopiecznych Luciena Favre'a. Okazało się, że spalonego nie było, zatem gol musi zostać uznany. W pierwszej połowie Kolonia nie stworzyła sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji.
Po zmianie stron Horn musiał ponownie wyciągać piłkę z bramki. Tym razem za sprawą mocnego strzału pod poprzeczkę na listę strzelców wpisał się Sancho, a asystę zaliczył Reus. W krótkim odstępie czasu gospodarze mogli ponownie ucieszyć swoich kibiców, jednak na kolejne trafienia trzeba było poczekać. Potem impet ataków gospodarzy osłabł, a przyjezdni zaczęli dochodzić do głosu. W 64. minucie obrona BVB przysnęła a Romana Bürkiego pokonał Mark Uth. Zaraz po tym trafieniu na boisku pojawił się Erling Haaland. Norweg przywitał się z dortmundzką publicznością dwoma golami. W 77. minucie Guerreiro oddał groźny strzał, który został obroniony przez Horna. Niemiec był jednak bezradny wobec dobitki Haalanda. Kilka minut później Mahmoud Dahoud wypatrzył wybiegającego na dobrą pozycję 19-latka, a ten ograł bramkarza rywali i strzałem z ostrego kąta skompletował doppelpacka. Nowy nabytek BVB w ciągu godziny przebywania na boisku (licząc także ostatni mecz z Augsburgiem) zdołał pięciokrotnie wpisać się na listę strzelców.
Bundesliga, 19. kolejka
BORUSSIA DORTMUND ? 1. FC KÖLN 5:1 (2:0)
BVB: Bürki ? Piszczek, Hummels, Akanji ? Hakimi, Witsel, Brandt, Guerreiro ? Reus (80. Dahoud) ? Sancho (88. Reyna), Hazard (65. Haaland)
Rezerwa: Hitz, Alcácer, Götze, Schulz, Balerdi, Morey
Trener: Lucien Favre
Köln: Horn ? Ehizibue (74. Modeste), Bornauw, Czichos, Katterbach ? Skhiri, Hector ? Thielmann (46. Kainz), Uth (80. Rexhbecaj), Jakobs ? Cordoba
Rezerwa: Kessler, Schmitz, Risse, Terodde, Meré, Drexler
Trener: Markus Gisdol
Gole: 1:0 Guerreiro (1., Sancho), 2:0 Reus (28., Hummels), 3:0 Sancho (48., Reus), 3:1 Uth (65., Ehizibue), 4:1 Haaland (77., Guerreiro), 5:1 Haaland (87., Dahoud)
Sędzia: Harm Osmers (Hannover)
Żółte kartki: Witsel ? Bornauw
Stadion: Signal Iduna Park (Dortmund)
Widzów: 81 365 (komplet)
Borussia w obecnej chwili posiada niesamowicie potężną ofensywę. 10 bramek w 2 meczach robi wrażenie, i chociaż raczej z drużynami z dołu tabeli, to jednak pamiętam doskonale, jak potrafili męczyć się właśnie z takimi drużynami.
Halland to jest strzał w 10. Jeżeli on w niecałą godzinę strzela 5 bramek, to co będzie, jeżeli zagra cały mecz. Jest supersnajperem, jakiego BVB nie miała od czasów Aubameyanga. Do tego dochodzi genialny Sancho co daje mieszankę wybuchową.
Dzisiaj nie czas narzekać na obronę i ustawienie, chociaż jestem przekonany, że dadzą mi do tego powody jeszcze nie raz.
Nie ma co umniejszać tak przekonującego i pewnego zwycięstwa jak dzisiaj. Pozostaje się cieszyć, że znów można z przyjemnością oglądać grę BVB i jakże mnóstwo goli w ich wykonaniu.
Sancho jest do bólu skuteczny. Gol i asysta w tym meczu. Wszystko przychodzi mu z taką lekkością. U Reusa czy Hazarda już tak nie jest. To dobrzy zawodnicy ale to właśnie Sancho robi różnicę. Mam nadzieję, że uda się go nakłonić na jeszcze jeden sezon gry u nas bo z nim i Haalandem, przy kilku wzmocnieniach możemy zrobić bardzo dużo dobrego.
Wielu tu krytykuje Hummelsa. Częściowo to rozumiem, ale wyłączając emocje trzeba stwierdzić, że jest naprawdę pewnym punktem. 2 pierwsze bramki to jego zasługa. W poprzednim meczu też dał asystę długim podaniem. Jet najjaśniejszym punktem naszej słabej obrony (bez niego to by była katastrofa).
Przy grze trójką mamy dwie dziury na bokach obrony. Guerreiro i Hakimi nie zawsze wracają. Wykorzystał to Augsburg i Kolonia. Na razie maskujemy to impetem w ofensywie ale jest to zdecydowanie element do poprawienia.
Oby norweski potwór utrzymał jak najdłużej skuteczność i zaczął wychodzić w podstawowym składzie bo nie każdy mecz się dla nas tak ułoży.
Po drugie trzymamy się kurczowo gry z wahadłami co sprawdza się li tylko wtedy, gdy masz 3 pewnych stoperów, a u nas na razie nie ma nawet 2. Po trzecie choć miał asystę nie pojmuje dlaczego minuty dostaje Dahoud, który jest do odstrzału (tym bardzie ze na dniach przyjedzie Can), a minut nie dostają Balerdi Morey czy niewiele Reyna. Z kim maja je dostać? Z Bayernem czy z PSG? Może za chwile okazać się, ze marnujemy talenty.
Może to zabrzmi dziwnie ale uważam, ze jeśli wróci Zagadou, przyjdzie Can i ominiemy kontuzje, to mistrzostwo i PSG wcale nie są poza naszym zasięgiem.
Ps. Sancho jest w tak wielkiej formie, ze zarząd powinien za niego wziąć 200 mln. Są bogaci, bardzo go chcą to niech becaluja. Obok Sancho i Haalanda, który pokazuje co to znaczy grać w składzie z piekielna 9 wymienił bym jeszcze jedno nazwisko: Guerreiro. Oglądanie Rafała w ofensywie to czysta przyjemność
Tymi gorszymi są niestety błędy w defensywie, które przytrafiają pomimo pewnego prowadzenia, które tak klasowej drużynie z tak słabo dysponowanym rywalem nie mają prawa się przytrafić szczególnie, że najczęściej pojawiają się po indywidualnych błędach defensywy (Akanji czy hummels niczym w tej kwestii sobie nie ustępują. Swoją drogą wspomniany hummels owsze zaliczył świetną asystę, ale w defensywie nie ustrzegł się błędów).
Ofensywnie to zupełnie inna bajka. Tutaj czasami jedyne pretensje można mieć do skuteczności, która czasami mogłaby być lepsza jeśli spojrzy się na poszczególne spotkania. Cieszy fakt, że Haaland pokazuje, że nawet wchodząc z ławki daje jakość tym razem tylko dwa gole, ale za to ten drugi po podaniu Dahouda pokazał świetny przegląd pola i bardzo wysokie umiejętności norweskiego snajpera jak również bezczelną i arogancką pewność, którą powinien mieć rasowy napastnik,.
Na wyróżnienia zasługuje też Sancho (dla mnie piłkarz meczu). Dobry mecz zagrał też Brandt czy Guerreiro, najsłabiej pomimo bramki z ofensywy zaprezentował się Reus, który starał się walczył, ale był w tym spotkaniu cieniu pozostałych ofensywnych piłkarzy.
6 punktów w dwóch pierwszych meczach ze średniakami to dobry prognostyk, ale prawdziwy test przyjdzie dopiero z silniejszymi rywalami, a dobrą dyspozycje drużyna powinna potwierdzić z Unionem Berlin.