Borussia Dortmund w meczu 4. kolejki Bundesligi pokonała na własnym stadionie Bayer Leverkusen 4:0.
W pierwszej połowie zawodnicy z Leverkusen stosowali wysoki pressing, co utrudniało gospodarzom rozgrywanie piłki. Nie przeszkodziło to jednak piłkarzom Luciena Favre'a w objęciu prowadzenia. W 28. minucie Paco Alcácer otrzymał doskonałe dośrodkowanie od Achrafa Hakimiego, które zamienił na bramkę. Do przerwy wynik mógł być wyższy, ale kilkukrotnie swoich kolegów ratował Lukas Hradecky.
Drugą część udanie rozpoczęła Borussia. W 50. minucie, po kontrataku, do siatki trafił Marco Reus. W końcowych fragmentach sobotniego meczu Aptekarze rzucili się do ataku, co przyniosło Czarno-Żółtym kolejne trafienia. Na listę strzelców wpisali się Raphaël Guerreiro oraz ponownie Reus.
BORUSSIA DORTMUND - BAYER 04 LEVERKUSEN 4:0 (1:0)
BVB: Bürki - Hakimi, Akanji, Hummels, Guerreiro - Witsel (78. Weigl), Delaney - Sancho, Reus, Brandt (61. Hazard) - Alcácer (78. Bruun Larsen)
Rezerwa: Hitz, Zagadou, Schmelzer, Dahoud, Götze
B04: Hradecky - Tah, S. Bender, Wendell - Baumgartlinger, Aránguiz (79. Alario) - L. Bender, Havertz, Amiri (46. Bailey), Bellarabi (73. Diaby) - Volland
Rezerwa: Özcan, Dragovic, Retsos, Sinkgraven, Weiser, Paulinho
Gole: 1:0 Alcácer (28., Hakimi), 2:0 Reus (50., Sancho), 3:0 Guerreiro (83., Sancho), 4:0 Reus (90., Bruun Larsen)
Sędzia: Daniel Siebert (Berlin)
Żółte kartki: Amiri, Wendell, Havertz
Stadion: Signal Iduna Park (Dortmund)
Widzów: 81 365
W drugiej połowie Borussia zagrała jak Union czyli zabójczo skutecznie najpierw Reus później Guerreiro, a
na koniec dobrą dyspozycje w tym meczu drugim i ostatnim trafienem popisał się kapitan BVB.
Momentami to spotkanie wyglądało słabo, ale Favre zdawał chyba sobie sprawę z tego, że ten mecz do łatwych należeć nie będzie i taktycznie wręcz perfekcyjnie ograł Bosza, który momentami chyba sam nie wiedział co się dzieje, ale tak to akurat wygląda jeżeli drużyny jest jednowymiarowa i ma tylko plan A w
postaci pyrdyliona podań bez żadnego pomysłu pomimo niezłego początku spotkania.
Ogólnie imponuje mi w tym sezonie Paco Alcacer, który w kolejnym czwartym meczu wykazuje się zabójczą skutecznością podobnie Reus, który w końcu wziął odpowiedzialność za drużynę, której nie było widać w
poprzednim meczu. Duet Witsel/Delaney pokazuje, że to najlepsza recepta na to, aby kończyć mecz na zero
z tyłu co nie udawało się od meczu w superpucharze z bawarią mynszen.
Liczę na równie skuteczne spotkanie w wykonaniu BVB na inauguracje CL z bar$ą na Westefalenstadion.
Tracone przez Bayer bramki to typowa strategia Bosza - ultraofensywa i nie ma kto bronić. Być może Bayer nie zasłużył aż na takie baty, ale na porażkę jak najbardziej. BVB grała dobrze, chociaż na Barcelonę może być trochę za mało. Zobaczymy, oglądając takie mecze jak ten dzisiejszy z utęsknieniem czeka się na kolejne. Jak patrzy się na taki jak z Unionem - odechciewa się dalszego oglądania.
Żelazne trio: Reus, Sancho, Alcacer po prostu musi grać. Oni mogą grać na "6" kickera przez 89 minut i odwrócić losy meczu 1 akcją. Nie ma innych takich piłkarzy w kadrze BVB.
Póki co szalone i "WOW" transfery nie spełniają pokładanych oczekiwań. Mimo to doskonale uzupełniają skład sprawiając, że reszta musi się bardziej starać. Dalej uważam, że brakuje zastępstwo dla Paco i mam nadzieję, że chłopak będzie zdrowy.
Bardzo dobrze wygląda Guerreiro i naprawdę można byłoby myśleć o nim jak kandydacie do gry w pierwszej 11. Problemem jego i Hakimiego jest to, że w defensywie za łatwo się gubią. Jednak na takich rywali jak np. Union tacy piłkarze jak najbardziej na boki obrony, bo dużo dają w ofensywie i zwiększają szansę.
Jeżeli można narzekać to na niepewnego Akanjego. Brakuje mu wielu meczów ogrania i mam nadzieję, że w końcu się ogarnie, mimo że dzisiaj zagrał poprawnie. To jednak troszkę za mało.
Znów bardzo dobry mecz Witsela. Widać że jest liderem środka pola i będzie trzeba się solidnie nakombinować, żeby sprowadzić dla niego godne zastępstwo, jak będzie odchodził na emeryturę.
Czekam na wtorek i kolejny wyjazdowy mecz z Eintrachtem. Wyjazdy im nie leżą, mam nadzieję, że zmieni się to już za tydzień. Najpierw jednak wielki klasyk z Barceloną.
Co do samego meczu to myśle, ze napisałem an Shoutboxie wystarczająco lecz postawił bym chłopakom jako drużynie 5+ a dla mnie wyróżniającymi zawodnikami byli dwójka Witsel-Delaney jak i sam nasz syn marnotrawny Hummels. Ładne spotkanie również zagrali Akanji, Hakmi i Rafałek. Samo oczywiście standard klasa sama w sobie a Reus i Paco zrobili to co do mich należało, podpisywali formalności na karcie meczu :))
Nie było trudno przewidzieć że BOsz zastosuje swój Plan A i wyjdzie ofensywie i tak zagra. Więc w takim razie oddaliśmy im piłkę a my pressingiem, kontrami i skutecznością ich pokonaliśmy.
Mecz we Frankfurcie pokaże czy powoli nabierają rozpędu czy ten sezon będzie sinusoidą gdzie będzie przeplatać mecze dobre że słabymi. (wynikoko i efektywnością grania)