Pierwsze trofeum sezonu 2019/2020 w rękach Borussii Dortmund! Drużyna BVB w spotkaniu o Superpuchar Niemiec pokonała Bayern Monachium 2:0.
Od początku meczu, rozgrywanego w Dortmundzie, gospodarze postawili na skomasowaną obronę i szybkie kontry. Niewiele brakowało, by co najmniej jedna z nich zakończyła się bramką. Groźne strzały oddali m.in. Marco Reus czy Raphäel Guerreiro, jednak na posterunku pozostawał golkiper monachijczyków, Manuel Neuer. Także bramkarz Czarno-Żółtych, Marwin Hitz, w kilku sytuacjach pokazał swoje umiejętności.
Borussia objęła prowadzenie krótko po zmianie stron. Rozgrywający Bayernu, Thiago Alcántara, posłał niedokładne podanie, które przejął Jadon Sancho. Anglik popędził w kierunku pola karnego drużyny gości, zagrał na skraj szesnastki, gdzie czekał Paco Alcácer. Hiszpan precyzyjnym strzałem pokonał Neuera.
W dalszej części spotkania Bayern starał się doprowadzić do remisu. Najgroźniejszą sytuację piłkarze z Bawarii stworzyli sobie w 58. minucie. Główkę Comana instynktownie obronił Hitz, a dobitkę Müllera zablokował Akanji. W dalszej fazie rywalizacji goście próbowali kreować sytuacje, jednak w 69. minucie Sancho ponownie zabłysnął i wykorzystując kolejną z kontr, podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie.
BORUSSIA DORTMUND ? BAYERN MONACHIUM 2:0 (0:0)
BVB: Hitz - Piszczek (80. Wolf), Akanji, Toprak, Schulz - Sancho (81. Bruun Larsen), Weigl, Witsel, Guerreiro (75. Hakimi) - Reus - Alcácer
Rezerwa: Oelschlägel, Zagadou, Schmelzer, Delaney, Dahoud, Götze
FCB: Neuer - Kimmich, Süle, Boateng, Alaba (70. Renato Sanches) - Thiago (80. Pavard) - Goretzka, Tolisso - Müller (66. Davies), Lewandowski, Coman
Rezerwa: R. T. Hoffmann, Ulreich, Johansson, Singh, Arp
Gole: 1:0 Alcácer (48., Sancho), 2:0 Sancho (69., Guerreiro)
Sędzia: Daniel Siebert (Berlin)
Żółte kartki: Boateng, Lewandowski, Kimmich
Stadion: Signal Iduna Park (Dortmund)
Widzów: 81 365
Z niecierpliwością oczekuje na początek sezonu. Drużyna jest przygotowana, może odejść jeszcze Kagawa i Philipp i sezon można rozpoczynać. Brakuje mi trochę tego zastępcy dla Paco, ale może będzie dobrze. A może jeszcze ktoś przyjdzie.
Oczywiście niesamowicie cieszy zdobycie Superpucharu. To ich niesamowicie zmotywuje i pozwoli wejść z optymizmem w sezon. Oby za niecały rok w maju - czerwcu też można było otwierać szampana tak jak dzisiaj.
Bardzo dobra gra Hitza!
Ale, ale, ale... Ten mecz pokazał, a raczej sędzia, że wciąż bayern jet drużyną z przywilejami. Mimo iż to superpuchar, taki przedsezonowy sparing to kimmich powinien mieć czerwień, a kilku pozostałych żółty kartonik na koncie.
No, ale jest Superpuchar i oby zapowiedź świetnego sezonu zakończonego mistrzostwem Niemiec.
Hits, Witsel, Alcacer, Akanji po prostu świetnie!!
Nie napisałem o Sancho, bo jego potencjał jest niesamowity co pokazało kilka wybitnych zagrań. Ale niestety w tym meczu oprócz tych kilku zagrań, miał masę głupich strat, z których szły kontrataki. Z drugiej strony też nie ma co narzekać, bo strzelił gola i zaliczył świetną asystę. Świetny mecz!!
Najlepsi: Hitz, Toprak (Lewy mógł sobie łapkami co najwyżej pomachać), bardzo dobre zawody Weigla ( nie dał się przepchnąć) Witsela. Przeciętnie Reus i Alcacer. Słabo Piszczek i Schulz (zdenerwowanie?).
Sancho pokazał ze jest geniuszem. Bo geniuszem można nazwać tylko zawodnika, który ma słaby dzień, przechodzi obok meczu, a dwa razy ?dotknie? piłkę i rozstrzyga mecz.
Druga połowa znacznie lepsza choć w pierwszej zanim Bayern zaczął grać powinno być po setkach Marco i Paco 2:0.
65 % posiadania Bayernu i co z tego? W Norymberdze mieliśmy chyba 83 % a skończyło się na marnym 0:0.
Bayern wcale nie jest taki groźny jak go malują. A Sancho dziś jest lepszy od Sane wiec tez nie ma sensu panikować.
Pozdrawiam
To ze kolega byl na stadione nie swiadczy ze ma lepsze oczy :))))
Trio Hitz-Toprak-Akanji wykonało dobrą robotę i wynik z 0 z tyłu to ich zasługa.
Jedyne co mnie martwi to jak Schulz podłącza się do ataku to lewa strona często zostawała pusta, oby to się później na nas nie zemściło w jakimś meczu. Brakowało tam asekuracji momentami.
Czekam z niecierpliwością na sezon!
Co do samego meczu to z trybun widać było potencjał Sancho i jego niesamowitą technikę zaprezentowaną w drugiej połowie. Formacja obronną naprawdę dobrze, chociaż lewa strona miała trochę problemów z kryciem. Piszczek niekiedy też nie zdążył z kryciem. Hitz świetnie wybronił, było bardzo groźnie. Od początku BVB ruszyło z atakiem, pokazując że są zmotywowani do zwycięstwa. Teraz liczę na dobry strat w Bundeslidze.
Do przerwy atmosfera tak trochę mnie rozczarowała, ale za to druga połowa zarówno pod względem wyniku jak również atmosfery wynagrodziła wszystko plus widzieć rozczarowanych bawarczyków to widok bezcenny zwłaszcza, że miejsca miałem przy sektorze gości.
Co do samego widowiska to mając dwie setki w pierwszej połowie przynajmniej jedną z nich należałoby zamienić na zdobycz bramkową, ale to dodało BVB skrzydeł w drugiej odsłonie bo pierwsza będąc zupełnie szczerym mnie osobiście rozczarowała swoim poziomem.
Na szczęście w drugiej połowie pomimo słabej gry do przerwy błysnął Jadon Sancho, który zrobił tzw różnicę zaliczając asystę przy golu Alcacera oraz strzelając zwycięskiego jak się później okazało gola dla BVB. Mimo iż bawaria miała optyczną przewagę kompletnie nic z tego nie wynikało poza ciekawymi statami jak ilość rożnych, gdzie w pewnym momencie było ich 8 na koncie gości, a tylko jeden po stronie Borussii, która czasami za bardzo się cofała i nie było to elementem taktyki.
Na dość duże wyróżnienie za ten mecz mimo przeciętnego początku zasłużył Sancho, który dał po prostu mimo gorszego dnia jakość. Drugim zawodnikiem w kolejce będzie Marwin Hitz broniąc kilka naprawdę trudnych sytuacji. No i środek pola skutecznie wyłączył zawodników gości. Taktycznie to był niezły mecz.
Moim zdaniem słabo zagrał Reus oraz niepewny był Toprak (przynajmniej tak to widziałem z trybun). Co do reszty to bardzo solidne zawody tak jak Schulza (grał nieźle i widać, że będzie wzmocnieniem (swoją drogą w tym wypadku nowy kontrakt dla Guerreiro to priorytet bo to też był bardzo solidny występ)
Inną kwestią pozostają pozostaje sędziowanie, które było po prostu złe. W sytuacjach, w których goście zasługiwali na żółte kartki (chamskie faule i przerwanie kontry), a także brak autu dla Borussii (w ostateczności był bawarii). Była jeszcze jedna sytuacja z karnym w końcówce, którego nie wypadało podyktować, żeby uber klub nie przegrał przypadkiem wyżej niż 2:0 z Borussią.
Ogólnie jestem bardzo usatysfakcjonowany tym co zobaczyłem bo miałem pewne obawy co do formy. Myślę, że z każdym meczem BVB będzie się rozpędzać, a jak dojdą Hazard czy Brandt to pole w ofensywie będzie jeszcze większe.
Wydarzenia w tym spotkaniu ułożyły się tak, jak w tym sezonie nie będą się układać zbyt często. Mam na myśli to, że nie dyktowaliśmy na boisku swoich warunków. Oczywiście ważne jest to, że naszym rywalem był Bayern, ale z czysto prognostycznego punktu widzenia nie można po tym meczu wyciągać żadnych daleko idących wniosków. To nie była Borussia ?docelowa?, ale raczej ?doraźna? lub nawet ?odświętna?. Trudno przypuszczać, żebyśmy w lidze taką grę oglądali ? poza starciami właśnie z Bayernem ? często, jeśli w ogóle. Poza Bawarczykami nie ma w BL ekipy, która miałaby szansę nas zdominować. Mamy na to zbyt wiele jakości. Sobotnie zwycięstwo zawdzięczamy więc po pierwsze dyspozycji dnia, po drugie zaś geniuszowi poszczególnych graczy. Powiedzmy sobie szczerze: takie strzały jak Alcacera, choć wyglądające teoretycznie na niespecjalnie trudne, częściej lądują w rękach bramkarzy czy na banerach reklamowych niż w siatce. Także genialna była nie tyle sama gra, co efektywność Jadona. Dwa magiczne kontakty z piłką i dwa gole. Trzecim wreszcie czynnikiem, który przyczynił się do naszej wiktorii była postawa Bayernu. Może liczbowo ilość błędów pod obu stronach była podobna (na pewno optycznie tak to wyglądało), ale za to ich pomyłki niosły ze sobą poważniejsze konsekwencje, które dzięki wspomnianym wyżej koncentracji w obronie i dyspozycji dnia byliśmy w stanie przekuć na gole.
Dodatkowo wiele satysfakcji mogło przynieść oglądanie sfrustrowanych bajeroków, których bezradność znajdowała odzwierciedlenie w głupich nieczystych zagrywkach. Uważam, że w meczu ligowym, a już na pewno w Lidze Mistrzów, Kimmich i Lewandowski wylecieliby za swoją bandyterkę z boiska, no ale cóż, to był ?tylko? Superpuchar, a poza tym oni przecież są jacy są, czyli Miau, Miau, Miau czy jakoś tak?
Podsumowując, odniesione w sobotę zwycięstwo było zasłużone, choć nieoczywiste. Na pewno podbuduje i tak już mocne morale i wpłynie pozytywnie na ?team spirit?. Nie oddaje ono jednak realnego potencjału BVB w rozpoczynającym się sezonie, z tego względu, że ekipa nie mogła zagrać tego, co będzie stanowić treść ligowej rzeczywistości. W tym kontekście można stwierdzić, że bardziej miarodajny będzie obraz naszej gry w zbliżającym się meczu pucharowym przeciwko Uerdingen, o ile nie zdarzy się w nim nic nieprzewidywalnego, a Favre, dla którego Superpuchar Niemiec był pierwszym trofeum wywalczonym poza ojczyzną, zdecyduje się desygnować do gry optymalny skład.