Kiedy latem 2017 roku Mahmoud Dahoud dołączał do Borussii Dortmund, wielu kibiców oczekiwało, że stanie się on ważnym ogniwem drużyny. Minęły prawie 2 lata, a Niemiec o syryjskim pochodzeniu wciąż nie wywalczył sobie miejsca w podstawowej jedenastce Czarno-Żółtych.
W swoim pierwszym sezonie na Signal Iduna Park, pomimo nie najlepszej dyspozycji całego zespołu oraz zawirowań związanych ze zmianą trenera (Peter Stöger zastąpił Petera Bosza w grudniu 2017 roku), Dahoud mógł liczyć na dosyć częste występy. W sumie rozegrał 34 spotkania, w których zanotował 6 asyst.
Przed sezonem 2018/19 szkoleniowcem dortmundczyków został Lucien Favre, z którym młodzieżowy reprezentant Niemiec miał okazję pracować w Borussii Mönchengladbach. W pierwszych meczach nowej kampanii Szwajcar preferował ustawienie 4-3-3, co zapewniało wówczas 22-letniemu pomocnikowi miejsce w składzie, a w meczu inaugurującym nowe rozgrywki Bundesligi zdobył nawet bramkę wyrównującą przeciwko Lipskowi (ostatecznie 4:1 dla BVB). Później Favre zmodyfikował ustawienie na 4-2-3-1, co okazało się złą wiadomością dla młodego rozgrywającego. Na pozycji ofensywnego pomocnika zaczął występować grający dotychczas na skrzydle Marco Reus, a za jego plecami przeważnie znajdowali się Axel Witsel oraz Thomas Delaney. Taka konkurencja okazała się zbyt silna dla Dahouda na to, by zaistnieć na niemieckich boiskach. Gdy już miał okazję zameldować się na murawie, zazwyczaj nie wyróżniał się, a przebłyski dobrej formy gasił słabymi zagraniami. W meczu z Bayernem Monachium dał doskonałą zmianę, pomagając swojej drużynie w zwycięstwie (3:2), ale kilka miesięcy później zagrał tragicznie przeciwko temu samemu rywalowi (porażka 0:5), otrzymując od magazynu Kicker notę 6 - najgorszą z możliwych. Łącznie w sezonie 2018/19 Dahoud wystąpił w 22 spotkaniach, a bramka strzelona w 1. kolejce Bundesligi okazała się jedynym trafieniem Niemca.
Jednak Borussia Dortmund daje swojemu zawodnikowi kolejną szansę. Mahmoud Dahoud otrzymał powołanie do kadry Niemiec U-21 na zbliżające się Mistrzostwa Europy, których gospodarzami będą Włochy oraz San Marino. Nasi zachodni sąsiedzi stają przed wyzwaniem, jakim jest obrona tytułu, wywalczonego na polskich boiskach w 2017 roku. W fazie grupowej zmierzą się z reprezentacjami Danii, Serbii oraz Austrii. Dahoud stanowi ważny element układanki Stefana Kuntza, a włodarze BVB dostrzegają w turnieju okazję na to, by pomocnik w końcu pokazał, na co go stać i tym samym został istotnym piłkarzem w drużynie wicemistrza Niemiec.