Borussia Dortmund – BVB – aktualności (transfery, mecze, skład)
Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

?Byłem Judaszem, potem bohaterem, potem rozczarowaniem. A potem prawie skończyłem z piłką?

21 maja 2019, 19:09, Zołza
?Byłem Judaszem, potem bohaterem, potem rozczarowaniem. A potem prawie skończyłem z piłką?

Ligowy sezon 2018/19 dobiegł końca. Borussia Dortmund, po pełnej wzlotów i upadków kampanii, została wicemistrzem Niemiec. Za pośrednictwem portalu The Players' Tribune zawodnik BVB, Mario Götze, postanowił podzielić się z kibicami pewną historią, której zapis przedstawiamy poniżej.

Piekło to dla mnie niemożność gry w piłkę. To naprawdę proste.

Przez większość mojego życia nie spotkałem się z żadnymi dużymi trudnościami. Wszystko było łatwe, już w młodym wieku mogłem żyć moim marzeniem. W wieku 17 lat stanąłem przed Żółtą Ścianą. Grałem pod wodzą dwóch najlepszych trenerów piłki nożnej. Strzeliłem gola w finale mistrzostw świata w wieku 22 lat.
Szczerze mówiąc, byłem tak młody, że nie wpadłem tak naprawdę w moje życie. Jak możecie się domyślić, nie doceniałem tego.
A potem zachorowałem. I wszystko niemal uleciało.

Ale nie zaczynajmy od tego. Zacznijmy od dobrych wspomnień. Zaczniemy od Pana Kloppa.
Był moim pierwszym trenerem, uwierzył we mnie i dał mi szansę na debiut w wieku 17 lat. Zabawnie jest oglądać go teraz z Liverpoolem, bo jest bardzo naturalnym facetem, nawet w kontaktach z mediami. Jest bardzo autentyczny i mówi wszystko, co chce. Myślę jednak, że większość ludzi widzi jego wersję stojącą przy bocznej linii. Posiada też bardzo poważną stronę. Gdy miałem 17 albo 18 lat i nie dawałem z siebie stu procent na treningach, potrafił być bardzo onieśmielający. Czasem podbiegał do mnie i zaczynał na mnie krzyczeć.
Nie umiem dokładnie przetłumaczyć, ale wiecie, jak on mówi, zaciskając zęby: ?Musisz mieć więcej pasji! Musisz dawać z siebie wszystko! Kur**! Dawaj!!!?
Później, po treningu, znowu będzie całkowicie spokojny, zabierze cię na bok i powie: ?Mario, jak się masz? Porozmawiajmy o życiu. Co się dzieje??

Wiedział, jak się ze mną obchodzić. Był wybitnym trenerem, ale dla mnie, jako młodego zawodnika, najważniejsza była jego osobowość. Nigdy nie spotkałem trenera piłkarskiego, który byłby tak naturalnie zabawny. Nigdy nie zapomnę, jak kiedyś latem wpadłem na niego w Düsseldorfie. Wybierał się do specjalisty, by zrobić przeszczep włosów.
W Niemczech zrobił się z tego duży news, ale on się z tego śmiał. Śmiał się, opowiadając mi, jak fajnie będzie wyglądał i inne takie.
? Mario, nie martw się, zachowam numer telefonu ? powiedział, mrugając, gdy odchodził.
? To znaczy? ? zapytałem.
? Numer doktora. Zachowam go dla ciebie. Za parę lat możesz go potrzebować.
Zaśmiał się i odszedł. Większość ludzi byłaby zakłopotana albo nic nie powiedziała, ale on się nie przejmował. Był zabawny i wpływał pozytywnie na wszystkich wokół. Muszę mu podziękować, bo pozwolił mi zacząć i w tamtych latach osiągnęliśmy w Dortmundzie kilka świetnych rzeczy. Od 10. do 20. roku życia mieszkałem w jednym domu z rodzicami, grałem dla tamtejszego klubu i naprawdę nie miałem żadnych problemów.

I wtedy, kiedy miałem 20 lat, postanowiłem odejść.

To coś, czego ? jak wiem ? wielu ludzi nadal nie może zrozumieć. To nie było coś, co wymyśliłem sobie w jedną noc. To była jedna z najcięższych decyzji w moim życiu i podjęcie jej zajęło mi dużo czasu. Bayern złożył mi propozycję już rok wcześniej, lecz zdecydowałem się nie iść. Ale kiedy Pep Guardiola został ogłoszony nowym trenerem, a ja dostałem kolejną propozycję, nie wiedziałem, co robić.
Musicie zrozumieć, jak myśli 20-latek. Pamiętacie siebie, jak mieliście 20 lat? Nie rozumie się wtedy, jak działa świat. Osobiście nie miałem okazji, by wyjechać na uniwersytet. Nigdy nie żyłem sam. Czułem, że potrzebuję zmian w życiu, a jeśli chodzi o kategorie czysto piłkarskie, czułem, że pod Pepem mogę naprawdę rozwinąć się jako gracz.

Podjąłem decyzję o odejściu i nie rozumiałem konsekwencji.

Kilka tygodni razem pod domem moich rodziców stała policja, która miała nas chronić.
Nie wiem, kto puścił farbę. Na pewno nie ja. To była ostatnia rzecz, jakiej chciałem. Oczywiście pora była okropna. Dwa dni przed półfinałem Ligi Mistrzów, w którym mierzyliśmy się z Realem Madryt, pojawiła się informacja o moim letnim transferze.

Teraz rozumiem tamte reakcje. Naprawdę rozumiem. Dla wielu osób futbol to coś więcej niż gra.
Ale wtedy to było dla mnie szokujące. Gwizdy i transparenty naszych własnych kibiców? Ja osobiście mogłem sobie z tym poradzić. Ale mój młodszy brat miał wtedy 14 lat i był szykanowany w szkole. Ludzie mówili nieprzyjemne rzeczy mojej mamie. W internecie pojawiały się groźby wobec mojej rodziny. To było niewiarygodne przeżycie, zwłaszcza, że to był nasz dom. Latem musiałem się wyprowadzić, ale moja rodzina musiała zostać i mieszkać w Dortmundzie, więc dla nich było to gorsze. To był najtrudniejszy czas w naszym życiu, ale trudno powiedzieć, że tego żałuję.

Jedną z rzeczy, których nauczyło mnie życie, jest to, że nie można przewidzieć przyszłości. Niektóre z najwspanialszych momentów w moim piłkarskim życiu przyszły bezpośrednio po tych najciemniejszych chwilach. To samo dotyczy odwrotnej sytuacji. Jeśli słuchało się mediów, byłem Judaszem, potem bohaterem, potem rozczarowaniem. A potem prawie skończyłem z piłką. Wszystko to w ciągu zaledwie czterech lat.

Trudno mi powiedzieć, że transfer do Bayernu był błędem, bo przy Pepie nauczyłem się wiele o futbolu. Mógł rozmawiać o taktyce dosłownie godzinami, a ja nauczyłem się oglądać tę grę z nowej perspektywy. Poziom treningów był intensywniejszy i skrupulatniejszy niż to, czego wcześniej doświadczyłem. Poznanie go jako trenera i człowieka było wyjątkowym doświadczeniem, tak samo, jak w przypadku Kloppa. Jestem więc pełen sprzeczności, kiedy myślę o tamtym czasie. Wyjechanie z Dortmundu było bardzo trudne, ale jeśli nie wprowadziłbym tej zmiany, jeśli nie poszedłbym do Bayernu, to czy mistrzostwa świata potoczyłyby się w ten sam sposób?

Życie jest dziwne. Ludzie mówią o tym mundialu i moim golu w finale i myślę, że zapominają, jak gówniany był dla mnie ten turniej do samego końca. Teraz nikt nie pamięta, że zostałem zmieniony w połowie meczu z Algierią. Ale ja pamiętam. Nie znalazłem się w jedenastce na mecz z Francją. Nie grałem ani minuty w półfinale z Brazylią. Chciałbym powiedzieć, że podszedłem do tego dojrzale, ale chyba nigdy w życiu nie byłem smutniejszy. Nie mogłem znaleźć żadnych pozytywów. Przed finałem byłem bardzo przygnębiony.

Trudno było przewidzieć, co się stanie.
Wiecie, ludzie ciągle mówili: gol, gol, gol.
Dla mnie gol był najmniej ważny z tego wszystkiego. Kopnięcie piłki? Robiłem to tysiące razy. Gol to nic innego, jak konsekwencja decyzji, którą podjąłem w pokoju hotelowym, by przestać się załamywać tym, jak sprawy się mają i skupić się na przedfinałowym treningu tak mocno, jak tylko mogę.

Ten gol był łutem szczęścia.
Trener mógł nie podjąć decyzji o wprowadzeniu mnie na boisko. Mógł skorzystać z wielu innych graczy.
André Schürrle mógł nie podać mi piłki z tej pozycji. Ledwo mnie dostrzegł.
Piłka mogła trafić poza bramkę. Metr w lewo lub w prawo.
Bramkarz mógł to wyłapać.
Kiedy piłka trafiła na moją klatkę, mogłem mieć negatywne przeczucia. Mogłem nie wierzyć.
To mogło nigdy się nie wydarzyć.
Istnieje milion różnych scenariuszy, w których nie byłbym tym, który strzelił zwycięskiego gola na mistrzostwach świata na Maracanie.

Ten gol to więcej niż marzenie. Ale rzecz, która sprawiła mi największą radość, to to, jak poradziłem sobie z dniami przed meczem. Byłem na dnie, by trzy dni później stać się bohaterem i jednym z mistrzów świata. Proces pokonywania tych trudności jest dla mnie inspirujący, zwłaszcza po tym, co przeżyłem od tego momentu.

Nie byłem przygotowany na takie oczekiwania. W prasie pojawiło się dużo komentarzy o ?Messim? Joachima Löwa. Kiedy wpuszczał mnie z ławki, chyba powiedział mi: ?Pokaż światu, że jesteś lepszy od Messiego?. Ale szczerze mówiąc, nie przetwarzałem tego. Byłem skupiony na taktyce i na moich zadaniach. Naprawdę tego nie słyszałem.
Kiedy powtórzył to na pomeczowej konferencji prasowej, zrobiła się z tego wielka rzecz. Bayern był pod wielką presją. Prawdopodobnie nie było to najlepsze porównanie dla 22-letniego mnie. Ludzie oczekiwali ode mnie czegoś, co wykraczało poza skalę i mentalnie nie było mi łatwo.

Pamiętajcie, że jesteśmy tylko ludźmi. Wiem, że łatwo o tym zapomnieć. Po mistrzostwach świata otrzymałem jednak ostre przypomnienie. W ciągu następnych dwóch lat zacząłem mieć problemy z kondycją. Trenowałem dużo, by spełnić oczekiwania, co zaowocowało mnóstwem bólu. Naprawdę nie rozumiałem, co się dzieje. Byłem bardzo zmęczony, a moje ciało odmawiało posłuszeństwa. Wreszcie zdiagnozowano u mnie zaburzenia metaboliczne i wielu ludzi wróżyło mi koniec kariery.
Musiałem przejść leczenie i zwolnić na kilka miesięcy, by odzyskać siły. W pewnym sensie, osobiście, to było dla mnie dobre. Nikt nie chce zmagać się z problemami zdrowotnymi, ale z drugiej strony, piłka nożna była całym moim życiem odkąd skończyłem osiem lat. Nawet wygranie mistrzostw świata? Zabrzmi to dziwnie, ale nie przetworzyłem tego. Wyjechaliśmy na wakacje, potem wróciłem do Bayernu i było tak, jakby to nigdy się nie wydarzyło. Było tylko więcej oczekiwań, więcej tytułów, więcej goli. W Bayernie to nieubłagane.

Kiedy odebrano mi piłkę, mogłem zobaczyć tę historię po raz pierwszy. Wszystko, co przeszedłem ? dobre i złe ? zostało przeze mnie wreszcie przetworzone.
Najlepsza decyzja, jaką podjąłem w tym czasie, to powrót do Dortmundu. Kiedy wyjechałem w wieku 20 lat, nie miałem żadnych perspektyw na życie. Może to zabrzmieć śmiesznie, ale patrzyłem na piłkę nożną jako na dziecięcą grę. Bieganie z piłką na trawie. To był dla mnie tylko sport. To jest to. Ale później przeżywasz wiele wzlotów i upadków, widzisz, co to znaczy dla ludzi ? widzisz nienawiść, miłość, presję, wszystko ? i zyskujesz jakąś perspektywę.
Cóż, nienawiść nadal jest dla mnie niezrozumiałym aspektem. Wciąż jestem blisko z graczami Bayernu, z którymi dobrze się dogadywałem, gdy tam byłem. Nie uważam, że powinniśmy nienawidzić się ze względu na barwy, zwłaszcza, że niektórzy z nas wspólnie sprowadzili puchar mistrzów świata do kraju. To więź, która będzie trwała wiecznie.
Ale mam teraz inne spojrzenie na Dortmund. Wielu ludzi, którzy byli źli, gdy opuściłem dom, przywitało mnie z powrotem i bardzo to doceniam.

21 listopada 2009.
Wiem, że większość nie pamięta nawet tego dnia. Nic specjalnego. Bezbramkowy remis z Mainz. Ja jednak nigdy tego nie zapomnę, bo wtedy Jürgen Klopp wprowadził mnie z ławki w 88. minucie i zadebiutowałem.
Wyobraźcie sobie, 17 lat. Szybkie dorastanie. To było szalone.
Wstałem z ławki i pobiegłem, ale kiedy spojrzałem w górę, na Żółtą Ścianę i wszystkich kibiców, byłem tak zdenerwowany, że pomyślałem, że prędzej zesram się w gacie niż postawię stopę na boisku.

Wiecie, jestem pewien, że ludzie będą oglądali tego gola z mistrzostw świata przez kolejne 100 lat, to oczywiście wyjątkowe. Ale równie niezapomniany będzie dla mnie pierwszy krok na murawie Westfalenstadion.

Muszę podziękować Kloppowi za szansę. To był początek historii.
I wiecie co? Cieszę się, że przez te wszystkie lata nadal nie potrzebuję numeru telefonu do jego fryzjera.
Jeszcze nie.
Może kiedyś, w bardzo, bardzo odległej przyszłości. ????

I wreszcie, najważniejsze?
Chcę podziękować kibicom Dortmundu za wspieranie mnie w tym sezonie. To było dla mnie wyjątkowe. Przeszliśmy razem wiele. Byłem na szczycie i byłem na dnie. Nie wiem, dokąd zmierza ta podróż, ale chcę tylko powiedzieć, że ten klub jest bardzo wyjątkową częścią mojego życia i jestem szczęśliwy, że znów mogę cieszyć się piłką nożną.

Dziękuję.

Mario

Źródło: www.theplayerstribune.com / Foto: www.ruhrnachrichten.de / Foto:
18 komentarzy ODŚWIEŻ
21 maja 2019, 19:35
Mario zawsze w ciebie wierzyłem i będę wierzyć. A reszta tych którzy mają coś do ciebie niech się lepiej nie wypowiadają...
0 0
21 maja 2019, 19:52
Fajny artykuł.
Powodzenia w przyszłym sezonie i oby był bez żadnej kontuzji.
0 0
21 maja 2019, 20:02
To teraz ja:

Pamiętam dobrze te czasy, nie pamiętam dokładnej daty, tak jak niektórzy "wierni kibice", ale pamiętam jak bardzo byłem dumny i szczęśliwy z bycia kibicem BVB. Mieliśmy wszystko, laliśmy frajern jak nigdy, mieliśmy najlepszego trenera na świecie i świetny skład. W Polsce BVB była uwielbiana, bo "trio z Dortmundu" i drżał przed nami każdy. Dzieciaki Kloppa już nie byli dzieciakami, tylko pełnokrwistą drużyną zmierzającą na szczyt. Nie było rzeczy niemożliwych, nawet tytuł LM nie był czymś nieosiągalnym. Mimo że w tym sezonie frajern był najlepszym frajernem w XXI wieku, to nie pękaliśmy. Mimo porażek z tak galaktycznym frajernem nigdy nie czułem, że możemy dostać 5:0 od tego klubu. Mimo porażek, wierzyłem, że zdołamy ich pokonać - dlatego płakałem po porażce w finale LM bo nie byliśmy aż tak gorsi.

Pamiętam euforie przed sezonie, kiedy przychodził Reus i kiedy wydawało się, że nic nie może zranić kibica BVB. Strata pojedynczych piłkarzy typu Kagawa nie bolało, bo ten szkielet, te legendy miały być legendami: Lewandowski, Hummels, Gotze, Reus. To miały być legendy nowo powstałej potęgi.

Pamiętam ten wieczór, wieczór, kiedy BVB było lepsze od Realu. Nie przepadałem za Lewandowskim nigdy, ale pamiętam jak po tym wieczorze powiedziałem, że zaczynam go lubić. I pamiętam ten dzień...

Kiedyś, kiedy panowała bardzo popularna moda wśród dzieciaków na koszulki kupiłem sobie jedną: Andreasa Mollera. Kilka miesięcy później odszedł do szalke. Koszulka, którą miałem nosić zawsze, trafiła na samo dno szafy. Wtedy miałem już nigdy nie kupować koszulek.
Ale w tamtym czasie kochałem tego małego knypka. Stał się moim idolem, cudownym dzieckiem, jak nazywali go Niemcy. Byłem tego bardzo bliski. Identyfikowałem się z nim i nigdy nie pomyślałem, że ktoś taki jak on może zdradzić.

Pamietam, jak kiedyś ktoś napisał "Gotze odchodzi do frajernu". Pomyślałem sobie "hahahah, dobry żart. Może jeszcze do tego Lewandowski i Hummels". Zignorowałem to i uznałem za zwykłą plotkę niczym "Messi w kręgu zainteresowań BVB". Pamiętam jaką miałem dziwną minę i jak całkowicie zrujnowałem sobie dzień, czytając wieczorem "Oficialnie: Mario Gotze odchodzi po sezonie". To tak, jakbym dostał prosto w twarz od dziewczyny z którą jestem wiele lat i która odchodzi do mojego najgorszego wroga.
Frajern był mi obojętny - bardziej jako rywal niż jako klub, którego nienawidzę. Owszem, byli najlepsi, zdobywali tytuły, ale nie wtedy. Wtedy BVB była równie dobra, miała równie dobrych piłkarzy. Od tego czasu szczerze nienawidzę tego klubu.

Jego odejście sprawiło, że przestałem wierzyć w lojalność piłkarzy. Był jeszcze lewandowski, był Hummels i Reus, ale ikona BVB zdradziła i każdy może to zrobić.
Rok później to się powtórzyło (na mniejszą skalę, ale jednak). 2 lata później ponownie. Ale to już tak bardzo nie bolało. To była bolesne przeświadczenie, że BVB to jednak nie jest frajern. Przed Gotze uważałem, że możemy konkurować z nimi jak równy z równym. Każdy ze swoją polityką - oni mogą mieć każdego, ale nie piłkarzy BVB. My co prawda będziemy oddawać, ale nie największe gwiazdy i nie do nich. A poza tym poradzimy sobie, łatając skład. Teraz jednak trzeba wrócić na ziemie i zdać sobie sprawę, że nie jesteśmy na ich poziomie. Jak chcą, to wyciągną od nas każdego. Niestety nie działa to w drugą stronę. To jednak nie jest Barcelona - Real, tylko niemieckie realia. BVB przestała być na szczycie, frajern pokazał w brutalny i świński sposób ich politykę. Nie ma duopolu, tylko mają monopol na piłkarzy i ligę. I nie uznają kompromisów. Dlatego nienawidzę i nigdy nie będę wspierał tego klubu. Nawet gdyby od nich miała zależeć przyszłość BL w Europie.

Gotze wrócił. Musiałem się z tym pogodzić. Ale już nie jest cudownym dzieckiem. Jest zwykłym przeciętnym piłkarzem grającym dla BVB. Nie odczuwam żadnych emocji kiedy gra, kiedy nie gra, kiedy się rozgrzewa. To nie jest ktoś taki jak Reus, który kreuje grę i od którego zależy BVB. JUŻ NIE.

Inaczej patrzę na BVB od tamtego czasu. To już nie jest nieskazitelny klub. To jest klub - supermarket. Klub, w którym nie ma nietykalnych. Marzę dożyć czasów, kiedy przyjdzie Real, Barcelona czy frajern i powie " dajemy 500 mln za Sancho" a my powiemy "hahaha, NIE". Obecnie cudowne dziecko jest warte 180 mln - gdyby ktoś zaryzykował taką kwotę, trzeba byłoby się pogodzić z jego odejściem i szukać zastępcę. Wcześniej w to nie wierzyłem - teraz niestety jest to dla mnie smutna prawda.

Wiele się zmieniło od tamtego czasu, ale dzisiaj, czytając jego "trudną decyzję" chciałem opisać to z mojej strony - strony polskiego kibica klubu.
0 0
21 maja 2019, 20:02
Wzruszyłem się, a tak na serio dla mnie zawsze był jest i będzie judaszem. Nic tego w moim podejściu do takich piłkarzy się nigdy nie zmieni.
0 0
21 maja 2019, 20:04
Powodzenia bo pracą w tym sezonie pokazałeś, że Ci zależy.
0 0
21 maja 2019, 20:16
Dzięki Julia za super artykuł !!!
0 0
21 maja 2019, 20:32
Powrót Mario Gotze do BVB był na prawdę ciężki do przełknięcia, tak samo jak jego pierwsze dwa lata gry po powrocie. Do tego ta choroba.
Mario dla mnie jest taką postacią tragiczną - za swoją zdradę zapłacił wysoką cenę - spadł z piedestału nagle i konsekwencje tego były bolesne. Bayern skusił młodego chłopaka, a później zepsuł go i oddał nam.
Cieszę się jednak, że przez ostatnie pół roku zaliczył niesamowity progres i miał ogromny wkład w osiągane przez nas wyniki grając na dodatek na niezbyt wygodnej dla siebie pozycji. Mario ma braki, jest po prostu graczem BVB, nigdy już nie będzie raczej gwiazdą. Wystarczająca kara? Uważam że tak.
0 0
21 maja 2019, 20:46
Mario jesteś mi całkowicie obojętny. A to dobrze, bo byłeś pierwszym piłkarzem który wzbudził we mnie prawdziwą pogardę.

Pora na bycie dorosłym i niebawienie się w takie wyznania, bo teraz są one nikomu niepotrzebne. Co zrobiłeś to zrobiłeś, teraz musisz utrzymywać poziom i pracować jak inni. Magia Guardioli, gry w Bayernie i okazało się, że dobry wujek Klopp nie jest ważny. Ale sporo ludzi podjęłoby taka decyzję, wylewne tłumaczenia nic nie zmienią.

Nie rozumiem tych wszystkich nurtów filozoficznych i wyznaniowych dotyczących jego osoby.
0 0
21 maja 2019, 21:01
Statystyki od przybycia z monachium są imponujące. NIe powiem żeby chłop nie biegał i się nie pocił, ale większość jego występów jest po prostu przeciętnych, często znika w środku boiska jak i na szpicy.

Jeżeli odejdzie to ok, jak będzie rezerwowym to ok, ale jak ma być naszym "liderem" to sorry nie tędy droga.

21.07.2016 - 30.06.2019
Borussia Dortmund
Ligaspiele: 60
Tore: 10
Assists: 12

Jak myśmy tego mistrzostwa nie zdobyli w tym roku, mając takiego mario...
0 0
21 maja 2019, 22:51
Dobrze mu życzę ale to jednak raczej będzie piłkarz który (mam nadzieje) zostanie raczej wprowadzany z ławki na pod męczonego rywala żeby odbierać ważne piłki i podawać je zawodnikom lini ofensywy. Potrzebujemy prawdziwego napastnika który będzie rywalizował z Paco o miejsce w składzie. Dla hiszpana już nie będzie wymówek typu, że grzał ławe w Barcy 2 lata. Rozegrał teraz pełny sezon, przepracuje dobrze okres przygotowawczy. Chce Paco, Mario jak i innego zawodnika, w roli typowej 9, widzieć gotowych do gry i rywalizacji.
0 0
21 maja 2019, 23:27
Mario jak bys mial honor i jaja to bys nie wracal w szeregii BVB.Kazdy popelnia bledy lecz trzeba za nie placic a czy ty za to zaplaciles to bym sie klocil.Twoje gadanie jest tak slabe jak twoje truchtanie po boisku.Mam nadzieje ze nasz dziadzius sie przebudzi i zacznie wystawiac Dahuoda ktory narazie jest zagubionym brylantem.Kazdy potrzebuje czasu a wierze ze MO bedzie kiedys DUMA BVB.Dla ciebie Mario czas i wiara sie skonczyla.Twoje zachowanie przy zdobyciu bramki z Augsburgiem na 3:2 w kierunku kibicow bylo cala poezja spektaklu twojej kariery Bayernie jak i cyrku w Bvb.Byles moim idolel lecz teraz From Hero to Zero!
0 0
21 maja 2019, 23:54
Właśnie Mario, jakbyś miał honor i jaja to byś czmychnął do Chin albo innych Indii i już nigdy się nie wypowiadał o BVB ani Bayernie. Tylko taka bezjajeczna ***** jak ty może wrócić do klubu, z którego odeszła w atmosferze skandalu i zdrady i jeszcze do tego opowiadać o tamtych wydarzeniach, zamiast udawać, że nigdy nie było tematu!!
0 0
22 maja 2019, 05:56
Sportowo zycze mu powodzenia szczegolnie w naszym klubie ale jak dla mnie narazie nic nie udowodnil pod wzgledem lojalnosci do BVB. Wrocil do BVB jak mu sie nie powiodlo w Bayernie. Jak zaczna inne wielkie kluby wolac to wtedy zobaczymy co bedzie
0 0
22 maja 2019, 12:55
Jest mi obojętne co czuł, jest mi obojętne co było - nie wybaczę raczej nigdy do końca - ale nie winię nastolatka!
Uważam, że w wielu kwestiach będę winił Bayern, które osłabia BL, dlatego czasami myślę, że powinni zlikwidować regułę 50+1 i wtedy Bayern, by miało takie lądowanie jak ManU w Anglii. Jednak potem wracam na ziemię i myślę, dobrze jest jak jest.

Jeszcze Bauerem pokażemy!!!
A ty MARIO! Może kiedyś Cię znów pokochają kibice, ale najpierw zacznij strzelać po 16-20 bramek co sezon i zaliczaj z 20 asyst. Daj nam 3 mistrzostwa i 2 puchary, a potem ligę mistrzów. Ale pokaż, że to TY byłeś kołem napędowym - wtedy i tylko wtedy będziesz mógł się nazywać "Dortmunder Junge".
0 0
22 maja 2019, 13:08
Naprawdę szczere wyznanie. Jestem pozytywnie zaskoczony, widać że dojrzał jako człowiek.

Już nigdy nie będzie gwiazdą, oczywiście takich zdrad się nie zapomina. Z drugiej strony życzę mu regularnej, wysokiej formy, tylko w ten sposób może przeprosić kibiców BVB.
0 0
22 maja 2019, 16:14
Bardzo dobry artykul, sadze ze on sam wiele rzeczy zrozumial, ale prawda jest taka ze jedynie on stracil na tym calym zajsciu z bajernem, bo raczej juz nigdy nie bedzie takim pilkarzem jak przed transferem.
0 0
22 maja 2019, 18:38
judasz
0 0
24 maja 2019, 02:58
Moim zdaniem można pamiętać ale... BÓG KAZAŁ WYBACZAĆ.
0 0

tabela ligowa
Drużyna M Z R P PKT
1. Bayern Monachium 21 17 3 1 54
2. Bayer Leverkusen 21 13 7 1 46
3. Eintracht Frankfurt 21 11 6 4 39
4. RB Lipsk 21 10 6 5 36
5. VfB Stuttgart 21 10 5 6 35
6. SC Freiburg 21 10 3 8 33
7. FSV Mainz 21 9 5 7 32
8. Borussia Mönchengladbach 21 9 4 8 31
9. VfL Wolfsburg 21 8 6 7 30
10. Werder Brema 21 8 6 7 30
11. Borussia Dortmund 21 8 5 8 29
12. FC Augsburg 21 7 6 8 27
13. Union Berlin 21 6 6 9 24
14. FC St. Pauli 21 6 3 12 21
15. TSG 1899 Hoffenheim 21 4 6 11 18
16. Holstein Kiel 21 4 3 14 15
17. 1. FC Heidenheim 21 4 2 15 14
18. VfL Bochum 21 2 4 15 10
cała tabela
shoutbox
dawid2468
dawid2468 Wczoraj, 17:52

Ja osobiście postawiłbym na Reyne jako ofensywny. Tylko jest to dość kontuzjogenny zawodnik

Q4RTRIDG3
Q4RTRIDG3 Wczoraj, 16:14

Piszą że młodzi są zbyt często przesuwani między drużynami i wygląda to chaotycznie Kabar już sobie nie pogra na lewej obronie. Jednocześnie Campbella na skrzydło i Watjena do środka można dołączyć na stałe

flammen
flammen Wczoraj, 11:59

FilipSantana - niestety brutalne ale prawdziwe to co napisałeś... :(((

Marco Reus
Marco Reus Wczoraj, 07:17

Guirassy piłkarzem tygodnia CL

Danzig
Danzig 1 dni temu, 2025-02-13

Podsłuchane w markecie.Kuzyn ze wsi mi powiedział.Hollerbach z Unionu na horyzoncie..

mixdx
mixdx 1 dni temu, 2025-02-13

Svensson z Guirassym w jedenastce kolejki ligi mistrzow

FilipSantana
FilipSantana 1 dni temu, 2025-02-13

na 99% nie sprzedamy niestety Cana, Sulego i Grossa. Jest bardzo mala szansa, że uda się sprzedać Sabitzera i Brandta (bardzo bym tego chcial ale raczej bez formy nikt ich nie weźmie). Antona nie ma sensu sprzedawać poza tym zarząd tego na pewno nie zrobi. A ktoś z trójki Kobel, Adeyemi i Gittens latem odejdzie na 100pro bo następny sezon bez LM. No i jeszcze zostaje kwestia Ozcana, Reyny, Hallera i Moukoko. Cala 4 ma kontrakt do 2026 roku a nie odgrywają żadnej roli w klubie. Haller nie zrezygnuje z wysokiej pensji więc u niego tylko wypożyczenie. Moukoko też zarabia sporo a po aferze z kręconym licznikiem, nikt go już nie weźmie. Ozcana da radę sprzedać ale za jakies marne grosze, Reyna zaś myślę, że pójdzie spokojnie za 15-20mln

Le0n
Le0n 1 dni temu, 2025-02-13

Krótko czy długo. Krótko to tak, mamy dużo podań, bo Kovac tak lubi jak Pep. Teraz to dało efekt bo przeciwnik wymiękł ale czas pokaże.

Q4RTRIDG3
Q4RTRIDG3 1 dni temu, 2025-02-13

W tabeli dość ciasno, 4 pkt do 6 miejsca. A później? Eintracht, Bayer i Bayern pewnie będą punktować dalej. Nie ma co się łudzić na top3 Freiburg i Mainz nie grają niczego specjalnego. Najprawdopodobniej o puchary będziemy walczyć z Lipskiem i Stuttgartem

deblin12@onet.pl
deblin12@onet.pl 1 dni temu, 2025-02-13

Ja tam czekam, aż Beier się obudzi przecież skąś te 16 goli strzelił...

Q4RTRIDG3
Q4RTRIDG3 1 dni temu, 2025-02-13

Skrzydła działały słabo więc Kovac zmienił ustawienie, tu zaplusował Cieszy dobre spotkanie Sabitzera, oby to utrzymał. Svenssona jeszcze trudno ocenić ale zrobił dobre pierwsze wrażenie

wola
wola 1 dni temu, 2025-02-13

Zobaczymy teraz, co dalej. Teoretycznie mamy kilka łatwych spotkań do punktowania. Trzeba iść za ciosem!!!

ryś
ryś 1 dni temu, 2025-02-13

To jest właśnie reakcja na grę "tu i teraz".

ryś
ryś 1 dni temu, 2025-02-13

wola Wyglądało tak, że Sporting mocno spuchł. Nie bez znaczenia na dalszy przebieg meczu miały też dość szybko strzelone przez nas dwie bramki. Ale tak naprawdę jak było wiedza sami zawodnicy. Fakt mocno rzucający się w oczy był dla mnie taki, że w pierwszej połowie Sporting grał bardzo intensywnie tj. pierwsze 40 minut ,bo pod koniec pierwszej połowy już my dochodziliśmy do głosu. Te przetasowania pozycji naszych atakujących w drugiej połowie temu dopomogły bo przy stojącym tylko w polu karnym Guirassim i tylko sporadycznych wejściach do środka naszych skrzydłowych były marne szanse na końcowy sukces. Jeżeli stał za tym Kovac to dobrze to wróży na przyszłość.

artur1973
artur1973 2 dni temu, 2025-02-13

Myron Boadu - podobniez gwiazda napadu Bochum nie zagra z nami w derbach?. Jest nadzieja ze ugramy jakiś punkt :-)

Kapolini76
Kapolini76 2 dni temu, 2025-02-13

Dzięki panowie za info oby tak dalej heja BVB

fanatyk88
fanatyk88 2 dni temu, 2025-02-12

No faktycznie, niektórzy tu pisali ze jednostronny będzie mecz Bayernu. Bardzo był jednostronny. Jeszcze w rewanżu im się mordy zapalą.

Alex3110_
Alex3110_ 2 dni temu, 2025-02-12

Dzięki

Kot13
Kot13 2 dni temu, 2025-02-12

Na kogoś z pary Aston Villa - Lille a jak przejdziemy dalej to Liverpool albo Barcelona

Alex3110_
Alex3110_ 2 dni temu, 2025-02-12

Jak to dalej jest, na kogo możemy trafić w następnej rundzie CL?

dawid2468
dawid2468 2 dni temu, 2025-02-12

Czyli rewolucje w szatni w czasie przerwy zaczyna działać, a to dobrze rokuje

wola
wola 2 dni temu, 2025-02-12

ryś to było raczej zamierzone, bo zauważyłem takie próby z Grossem już w pierwszej połowie :-) Nie wiem tylko, co wczoraj się stało, czy to Sporting spuchł, a może to my zagraliśmy perfekcyjną połówkę... ??? Najważniejsze, że wreszcie oglądało się BVB jak kiedyś!!!

Kot13
Kot13 2 dni temu, 2025-02-12

Serhou Guirassy strzelił wczoraj 10 bramkę w tej edycji LM , tym samym wyrównał rekord strzelonych goli LM dla BVB przez pojedyńczego gracza. Wcześniej podobną liczbę bramek zdobyli jedynie Robert Lewandowski w sezonie 2012/2013 oraz Erling Haaland w sezonie 2020/2021. Jeżeli Gwinejczyk zdobędzie w rewanżu kolejnego gola zostanie samodzielnym liderem.

deblin12@onet.pl
deblin12@onet.pl 2 dni temu, 2025-02-12

Bo brakuje nam kogoś takiego jak Rocco Reitz który będzie latał od pola karnego do pola karnego

ryś
ryś 2 dni temu, 2025-02-12

Panowie na razie trudno o jakiś huraoptymizm . Wczoraj odmienił nasza grę i dał sygnał do ataku nie kto inny tylko Guirassy, który zaczął się gdzieś ok. 50 minuty cofać i rozgrywać, a w jego miejsce zaczął wchodzić Beyer i Gross !. Obrona Lizbonczyków "zwariowała" , a cały ich zespół "siadł" fizycznie i zostawiali nam bardzo dużo miejsca. Czy to był pomysł na grę Kovaca czy tez samoistna inicjatywa tego nie wiem ale przyniosło to piorunujący skutek. Czy to już tak będzie zawsze przekonamy sie w najbliższym czasie.

fanatyk88
fanatyk88 2 dni temu, 2025-02-12

Pofantazjować przecież można, ja im w każdym meczu życzę porażki.

Mattii
Mattii 2 dni temu, 2025-02-12

Bądźmy poważni, w aktualnej formie Bayernu to będzie jednostronne spotkanie.

Rebe Jankiel
Rebe Jankiel 2 dni temu, 2025-02-12

Bajki z mchu i paproci. Rozłożą przed Bayernem nóżki tak jak przed nami.

fanatyk88
fanatyk88 2 dni temu, 2025-02-12

Żeby tak Celtic pokusił się o niespodziankę i walnął tych wieśniaków.

wola
wola 2 dni temu, 2025-02-12

Kapolini76 w pierwszej połowie szybka gra Sportingu i wiele sytuacji pod naszą bramką. Wszystkie strzały w Kobela i jeden w poprzeczkę. W drugiej można było przecierać oczy za zdziwienia. Tym razem szybka gra ale BVB. Często na jeden kontakt. Nagle w drużynie coś zaskoczyło. Zaczęli tworzyć sytuacje i strzelać bramki jak w najlepszych czasach. W sobotę zobaczymy, czy to potwierdzą w Bochum... czy jesteśmy na huśtawce.

statystyki
Użytkownicy online: mixdx, Jonasbvb
Gości online: 114
Zarejestrowanych użytkowników: 10244
Ostatnio zarejestrowany: miszczakj@o2.pl
Zaloguj się
Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?
Zarejestruj się
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Rozumiem